Człowiek napisze, że jest chory i wychodzi szydło z worka
![ehh :lalala:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
![hej :hejhej:](./images/smilies/icon_e_biggrin.gif)
W sobotę ćwiczymy na sali, a jeśli nie ćwiczymy bo zdrowie nie pozwala, to snujemy plany.
Układanie planów to ostatnio nasza specjalność.
Mam nadzieje że wspólne sobotnie bieganie się nie rozsypie.Gerard pisze:I jak zwykle sobotnie bieganie sie rozpada![]()
Będę jutro o 8.00 tylko chyba na jedną pętelkę.Piotr Anin-Sadul pisze: Mam nadzieje że wspólne sobotnie bieganie się nie rozsypie.
Jutro godzina 8:00 przed szlabanem. Piotrek, Jacek mam nadzieje że znajdziecie czas jak tydzień temu, 2 pętelki po wydmie.
Po sobotniej sali zastanawiałem się czy w ogóle uda mi się wstać z łóżka, nie wiem czy to zakwasy czy co, jestem cały obolały, wszystko mnie boli, ta sala zaczyna mnie coraz bardziej dobijać. Zamiast się czuć po niej lepiej, to ze mną coraz gorzejRenata pisze:
Piotrek Anin-Sadul -> czy bieganie z Rafałem Wójcikiem udało się?
Dziękujemy. Okazało się, że wyciągnięty rano z gawry naopowiadałem Ci andronów, bo filmowy poranek dla dzieci na jedenastą owszem jest, ale nie w niedzielę, tylko w sobotę. No i zawiedzeni musieliśmy zmienić z Emilką plany. Dziękujemy jednak za fajną propozycję. Ze sportowych aktywności tego dnia odbył się wieczorny bieg Emilki. Ja również ćwiczyłem, ale niesportowo.Renata pisze:A jak tam mały miś Yogiego i reszta rodziny się miewa? Myśleliśmy o Was ciepło gdy słońce rano zachęcało do rowerowania.
Ciekawam cóż to za ćwiczenia były? Palcówki na pianinie?Yogi! pisze:Ja również ćwiczyłem, ale niesportowo.
Daruję Wam opis barw wylewu do tkanek okalających kostkę (powoli się wchłania to co się wylało i stąd ten efekt). Ważniejsze od estetycznych wrażeń są dla mnie odczucia związane z funkcjonowaniem. Wczorajszy test rowerowy miał dwa plusy: okazało się, że mogłam się poruszać i miałam przedłużone mrożenie kostkiYogi! pisze:Jak kostka i co tam w Mińsku planujecie z Darkiem, niecnoty?
E, tam zaraz gorzej. Była długa przerwa, to i taka reakcja organizmu. Nie ma co płakać. Regularne uczęszczanie i po kilku sesjach będzie OK.Piotr Anin-Sadul pisze: Po sobotniej sali zastanawiałem się czy w ogóle uda mi się wstać z łóżka, nie wiem czy to zakwasy czy co, jestem cały obolały, wszystko mnie boli, ta sala zaczyna mnie coraz bardziej dobijać. Zamiast się czuć po niej lepiej, to ze mną coraz gorzej.
Zgadłaś! Popalcowałem sobie a po drodze miałem mnóstwo interwałów. Serio:Renata pisze:Ciekawam cóż to za ćwiczenia były? Palcówki na pianinie?