






Teorie tyleż ciekawe, co spekulacyjne. Nie wykluczone, że jest w tym wiele prawdy, ale bez danych nie można tego potwierdzić. Nie wątpliwie obecność nowych technologii - internetu, telewizji, jest większym zagrożeniem. Ludzie dobrowolnie przybijają się do foteli i osłabiają swoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Ale z tej drogi obawaim się niewielu zawróci.Da_Vido pisze:Osobiście uważam, że możemy w piątek przedyskutować tą sprawę.
Nawiązując do danych o usportowieniu młodzieży i spostrzeżeniach Andrzeja można pomyśleć, że mamy do czynienia z jakimś spiskiem, który ma na celu osłabienie społeczeństwa pod względem fizycznym. Może tylko po to by ludzie częściej chorowali i przez to częściej sięgali po różnego rodzaju środki farmakologiczne, zwiększając dzięki temu majątek koncernów farmakologicznych. To są jednak tylko moje luźne przemyślenia i proszę je brać z przymrużeniem oka.![]()
Idea jak najbardziej szczytna i mogąca przynieść sporo porzytku dla młodzieży.Jednak wstrzymał bym się troszeczkę do momentu zawiązania stowarzyszenia.Wtedy będzięmy mieli wiecęj możliwości jak choćby pozyskiwanie srodków unijnych lub z ministerstwa sportu na poprowadzenie takich szkoleń czy występowanie jako organizacja publiczna nieanonimowa.Icenty pisze:Informacje od Dawida utwierdzają mnie w przekonaniu, że powinniśmy w ramach rozpoczęcia nowego sezonu przez Akademię zaiinicjować akcje w liceach, która ma nakłonić jak najwięcej osób do biegania. U młodszych niż licealiści nasza akcja mogłaby mieć naturalne ograniczenia.
Proponuję przygotować 45min lekcję ineteraktywną (wyświetlaną na ekranie) zawierającą trochę informacji statystycznych, troche hymoru (Andrzej będzie bardzo potrzebny
). Zadziwiające informacje np:, Emilu Zatopku, który w pierwszym w życiu maratonie pobił rekord olimpijski, itp.
Dawid zaproponował, że możemy zacząć od rozmowy z dyrekcją liceum, do którego chodził.
W piątek na spotkaniu Grupy Prasowej Akademi (Public Relation) Postaram się przedstawić szkic takiej prezentacji.
Co Wy na to?
Też walczyłem z tą kontuzją. W moim przypadku urazu tego nabawiłem się w trakcie gry w piłkę nożną. Dostałem silnego obrzęku i przez kilka dni kulałem. Generalnie skończyło się na mniej więcej 1,5 miesięcznej przerwie od biegania i rehabilitacji. W przypadku tej kontuzji trzeba jednak uważać, bo ma ona tendencję do powracania. Czasami, przy jakimś mocniejszym treningu/zawodach albo "złym kroku" ból/dyskomfort (jakkolwiek to nazwać) wraca. Nie jest to jakieś wyjątkowo upierdliwe, ale uważać na pewno trzeba. W każdym razie uważaj z tą kontuzją, bo z tego co wiem mnóstwo problemów miał z nią między innymi Paweł Czapiewski. Na pewno nie można jej lekceważyć.zielicho pisze: Od października zmagam się z rozcięgnem podeszwowym, leczył ktoś z Was tą dolegliwość?
I tutaj przyznam rację chociaż znam grupę nauczycieli ze szkoły os. Lotnisko, z jednym jestem nawet spokrewnionymaratończyk pisze:Zgadzam się z Ewą w 100 %.To my rodzice powinniśmy być wzorcem.W dzisiejszych czasach raczej na szkołę nie ma co liczyć no chyba że trafi się na nauczyciela z pasją ale tych raczej coraz mniej.
Tak Maciek też ma racjęmaciek75 pisze:A najbardziej popularnym sportem jest niestety picie alkoholu i palenie papierosów, teraz młodzież dorasta trochę szybciej i wiek w którym my byliśmy najbardziej aktywni sportowo, oni poświęcają na wchodzenie w dorosłe życie, a jak już są tacy dorośli to nie mają czasu na jakieś tam pierdoły, liczą się tylko imprezymaratończyk pisze:Zgadzam się z Ewą w 100 %.To my rodzice powinniśmy być wzorcem.W dzisiejszych czasach raczej na szkołę nie ma co liczyć no chyba że trafi się na nauczyciela z pasją ale tych raczej coraz mniej.. .