![:ojoj:](./images/smilies/ojoj.gif)
![:ojoj:](./images/smilies/ojoj.gif)
Myślę, że 8.30 będzie w tej sytuacji lepsza niż każda wcześniejsza godzina.
Miejsce spotkania jest już znane, do zobaczenia zatem jutro pod Groszkiem o 8.30
Kazig, Renia urodziła się 18.11
![uśmiech :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Moze dołączymydarek284 pisze:do zobaczenia zatem jutro pod Groszkiem o 8.30
Jeszcze głos Yogiego był za Szaloną Maryśką, zatem analizuję kalendarz.Renata pisze:Na Szaleństwo planuję poświęcić jedną z sobót lub niedziel jeszcze w listopadzie (oprócz soboty 28.11 - zakończenie GP na Kabatach) albo początkiem grudnia (ale bez 6.12 - Bieg Mikołajkowy na Żoliborzu).Deck pisze:Mam nadzieję, że się zobaczymy niedługo w Maryśce, a chętnie bym też trochę poSzalał
Kazig, a kto nie jest?Kazig pisze:Za to teraz leżę i zdycham, może to ta AH5cośtam? Jestem mega osłabiony
Trzeba bylo wychynąć z autaRenata pisze:A Ciebie B&B co tak pognało w odwrotną stronę? Siedzieliśmy w aucie pod Groszkiem i wydawało się nam, że przemknęłaś w stronę "od lasu". Pojawił się Yogi i próbowaliśmy kontaktować się z Twoją skrzynką, ale zrobiło się zimno gdy tak staliśmy i zdecydowaliśmy biec nie czekając dłużej na Ciebie.
Miło było wspólnie pobiegać oraz przedstawić atuty tutejszej przyrody. Cieszę się, że miejsce przypadło Wam do gustu, Przykro mi tylko, że tubylcy są tacy strasznie antropocentryczni. Rozwieszane przez Emilkę o brzasku banany na piątym, dziesiątym i piętnastym kilometrze... zniknęły. Wszystkie! Nawet skórki się nie ostały. Natomiast wydłużenie trasy mogę zagwarantować. Z karty mam do 25 kilometrów. Dłuższe na zamówienie lub u Bjuty.Renata pisze:Wreszcie udało się nam poznać misiowe trasy w okolicach SM. Ładnie tam mają, nie powiem. (...) Dzięki Yogi za oprowadzenie po swoich terenach. Następnym razem liczymy na trasę 2-godzinną i z bananami.
Bebetko, ten zaparowany samochód to nie jest tak jak myślisz. Sprawa prosta - Darek, jak pisał, wczoraj szedł na maksa. Biedak nie doszedł, a że chłop z niego gościnny, dochodziliśmy dziś wspólnie. Humory nam dopisywały, niestety nie każdy okazał się zaprawiony w tym hobby, czego konsekwencją było wystąpienie kłopotów z gastryką. Na szczęście przejściowych i rozeszliśmy się w poczuciu dobrze wykonanej roboty biegowej z okrasą.A Ciebie B&B co tak pognało w odwrotną stronę? Siedzieliśmy w aucie pod Groszkiem
Załóżmy, że zmienimy podejście na etnocentryczne, to obawiam się, że żużel nie jest obiektem pożądania także roślin i zwierząt. Ale niech wykażą swoje zdolności adaptacyjne. Nie trza być miętkim! PotrekMarysin przyniósł wieści, że żużel jest pieczołowicie ukrywany. Bądźmy dobrej myśli.beata pisze:Miałam zamiar napisać coś mądrego nt antropocentrycznego widzenia świata w kontekście tych nieszczęsnych wyżużlowanych ścieżek, ale nawet na to nie mam sił.
Oj, tak szczególnie ładnie wyglądał ten deser w wykonaniu misiowego czwórnogu. Baliśmy się, że będziemy szukać korka, który zaraz odpadnie. Yogi chyba jednak już dawno zmienił ten zwykły korek w swoim mechanizmie napędzającym na super trwały i wytrzymały materiał. Robi teraz takie rzeczy, że hej! Mówię wam, aż iskry szły w tej asfaltowej części trasy na zakończenie. Fajerwerki z tego były takie, że ktoś mógłby pomyśleć, że to przedwczesny SylwesterYogi! pisze:... rozeszliśmy się w poczuciu dobrze wykonanej roboty biegowej z okrasą.
albo pieczenie chleba, gdy zapach wypełnia cały domBeata pisze:Pozostaje zatem znów wino, na pocieszenie.
No to musieliście mieć ubaw po pachy z tych iskier. Zaprawdę powiadam Wam: Próżna to radość. Moje Szałkony osiągną niedługo przebieg milenijny. Na rzeczonym asfalcie pazury mi dziurą wychodziły. Ot, co. Ja się nie nadaje na takie nawierzchnie. Fantazje Renaty na temat mojego kołeczka są grubo przesadzone.Renata pisze:Mówię wam, aż iskry szły w tej asfaltowej części trasy na zakończenie.
Nie, nie, pomysł z winem był dobry. Wspomnij na zapach korzennych ingrediencji, gdy ugrzewane.Renata pisze:albo pieczenie chleba, gdy zapach wypełnia cały domBeata pisze:Pozostaje zatem znów wino, na pocieszenie.:uuusmiech:
Aż się zostanie Mistrzem Świata. W tej kategorii liczy się również zostanie np. Mistrzem Świata Starej Miłosnej.Yogi! pisze:Wczoraj podczas wycieczki Darek opowiadał o motocyklach i piwie. Obecnie w wątku też na topie żużel i alkohol.
Krystalizują się nasze prawdziwe zainteresowania; Każdy lubi mocną jazdę. Bieganie jest przykrywą, lecz do cholery, ileż tak można biegać?
O to, to! Najprzyjemniejszy bowiem jest, moim zdaniem, rozwój zrównoważony. Wczoraj dyskutowaliśmy jeszcze chodzenie na szczudłach. Osobiście uważam, że nie przyjmie się jednak zbyt szybko - rynek w Polsce niedojrzały a skojarzenia kontrowersyjne (festyny Trybuny Ludu).PiotrekMarysin pisze:A odnośnie połączenia mocnej jazdy i biegania, to niektóre osobniki z okolic MPK już jakiś czas temu wpadły na pomysł triathlonowania.