Marku - ten czwartek raczej odpada - nie wiem co będzie z Mama po artroskopiii, no i pozostaje jeszcze szkoła rodzenia.
Wczoraj pierwszy raz biegałem "po Giszowcu" - 40 minut i okazało sie, że da sie go w tym czasie oblecieć prawie dwukrotnie.
Zaczynam się zastanawiać nad taktyką biegu w sobotę w Mysłowicach - nie jestem pewien czy dam radę biec całe 15km. Na treningach najdłuzej to biegałem z Markiem i podcas "kurczaków" - po około 45- 46 minut - 7,5 - 8,5 km. Zaś na mioch treningach prześladuje mnie myśl, żeby je sobie urozmaicić marszem. Z tego zrodził się pomyśł, żeby podzielić Chromika na etapy - np. 20 minut biegu - 2 minuty marszu itd.
Co o tym myślicie? Może jednak lepiej biec tak długo jak się da, a potem ewentualnie odpocząć w marszu?
Mam wrażenie, że ten dłuższy bieg jest też bardziej ograniczony moim "psyche" niż fizycznością...

Lukasz - sklep w Mysłowicach jest praktycznie w cenrum na ul. Przemszy (czy jakoś tak) - jest to ulica baaardzo krótka. Ja tam kupiłem moje NB 705, obsługa miła, co do fachowości
