Poznań
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 13 paź 2009, 13:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Witam wszystkich,
bardzo chciałabym do Was dołączyć, bo samej trudno się zmobilizować i zacząć. Mam tylko pytanie - czy ktoś z forum rusza może samochodem z okolic Piątkowa / Naramowic i mógłby mnie zabrać? Bez auta w taką pogodę robi się przeziębieniowo...
Gdyby się znalazł jakiś Samarytanin lub Samarytanka, to proszę o kontakt na priv. Dzięki z góry!
Pozdrawiam,
Ewa
bardzo chciałabym do Was dołączyć, bo samej trudno się zmobilizować i zacząć. Mam tylko pytanie - czy ktoś z forum rusza może samochodem z okolic Piątkowa / Naramowic i mógłby mnie zabrać? Bez auta w taką pogodę robi się przeziębieniowo...
Gdyby się znalazł jakiś Samarytanin lub Samarytanka, to proszę o kontakt na priv. Dzięki z góry!
Pozdrawiam,
Ewa
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 21 paź 2011, 22:53
- Życiówka na 10k: 42:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Halo! Przyznam, że lubię samotne bieganie, ale od czasu do czasu można z kimś potrenować. Też się pewnie kiedyś u Was zjawię, tym bardziej, że już sporo o BBL słyszałam (siostra regularnie odwiedza stadion AWFiS w Gdańsku). W maratonie ani półmaratonie jeszcze nie startowałam, ale ostatnio pobiegłam sobie test coopera- 2880 m :] Pozdrawiam i do zobaczenia kiedyś na treningu!
Cel: biegać więcej i szybciej!
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
-
- Stary Wyga
- Posty: 197
- Rejestracja: 27 lis 2010, 13:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie odkładaj tego na nie wiadomo kiedy tylko sie pojaw .... pomysl, czy ktos Ci zagra na bębnie tylko po to by Ci sie rytmiczniej biegło... a jesli nie zrozumialas to znak ze warto sprawdzic co sie na tej Olimpii dzieje :p
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 21 paź 2011, 22:53
- Życiówka na 10k: 42:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Z Wildy daleko i jeszcze tak rano trzeba wstać... Nie no, zjawię się... 5 listopada :D A te bębny to całkiem ciekawa sprawa:P
Cel: biegać więcej i szybciej!
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
-
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 19 mar 2011, 00:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja mieszkam ponad 60km od stadionu, a mimo to można mnie spotkać na BBL i o dziwo nie mam problemu ze wstawaniem rano (a do szkoły to wstać nie mogę )jewa pisze:Z Wildy daleko i jeszcze tak rano trzeba wstać...
dzisiaj niestety mnie nie będzie
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dzisiaj po zajęciach poćwiczyliśmy nieco siłę. Było 3x200/200. Za tydzień chcę zrobić układ 2x300/300, a za dwa tygodnie spróbujemy zrobić jednym ciągiem 600m.
Poniżej wrzucam w miarę obrazowy opis tego ćwiczenia, który wysłałem znajomemu, jakiś czas temu:
Poniżej wrzucam w miarę obrazowy opis tego ćwiczenia, który wysłałem znajomemu, jakiś czas temu:
Za tydzień proponuję sprawdzian na półtoraka. Jeśli są chętni, to proszę o deklaracje. Spotkalibyśmy się o 9:15, tak by wystartować o 9:30. Po teście, będą zajęcia i dla chętnych siła.Ćwiczenie jest banalne i możliwe, że spotkałeś się z nim już kiedyś podczas lekcji wuefu w szkole. Nazywane jest zbieraniem grzybków lub kamyków (w zależności od strefy folklorystycznej gwary trenerskiej).
Wykonuje się to w marszu z pogłębieniem w wypadzie nogą wykroczną. Nie chodzi o szybkie przemieszczanie się lecz o szybkie zejście w pogłębieniu i dotknięcie kolanem nogi zakrocznej, podłoża. Żeby nie zrobić sobie krzywdy w kolanko, to najlepiej robić to na ścieżce leśnej lub tam gdzie jest bardzo miękko i przez to komfortowo.
Zaczynamy: wykonujemy wyrzut nogi do przodu i opadamy na nogę wykroczną. Noga zakroczna zgina się do klęku i dotyka podłoża. Odległość pomiędzy kolanem nogi zakrocznej, a piętą nogi wykrocznej, nie powinna być mniejsza niż na długość stopy. U mnie wychodzi do półtorej stopy. Jest to więc daleki wypad w przód nogą wykroczną. Stopa nogi wykrocznej ma być rozluźniona w trakcie opadania na podłoże. Nie obciągamy jej jak baletnica ani nie zadzieramy. Pierwszy kontakt z podłożem ma być zawsze od zewnętrznej strony śródstopia. Opadanie na piętę najpierw, jest błędem. Opadanie na piętę może też być sygnałem o narastającym zmęczeniu i napięciu ciała. Bardzo pomocne będzie miękkie obuwie bez sztywnego zapiętka. Podczas marszu ręce wiszą swobodnie wzdłuż tułowia. Kontrolujemy też rozluźnienie obręczy barkowej.
Cechą tego ćwiczenia jest praca izometryczna mięśni czworogłowych. Symulujemy więc pracę nogi podczas biegu w fazie podpory.
Kolejnym elementem, na który zwracam uwagę to rytm ćwiczenia. Opadanie nogi wykrocznej i jej pierwszy kontakt z podłożem powinny być zgrane z dotknięciem podłoża kolanem nogi zakrocznej. To jest bardzo trudne. Z reguły nie da się tego zrobić na pierwszym treningu. Należy jednak do tego dążyć, by różnica czasu pomiędzy dotknięciem śródstopiem i kolanem, była jak najmniejsza. Przy dobrym timingu uzyskujemy efekt sprężynowania i łatwego wychodzenia w górę. Pojawia się więc pierwszy element rytmu. Drugim elementem rytmu jest oddech. Wydech ma następować w chwili zejścia w dół do pogłębienia.
Na początek można wykonywać kroki w rytmie, z pogłębianiem co trzeci. Potem już co krok w miarę przyrostu formy siłowej
UWAGA: to jest bardzo katujące ćwiczenie, po którym nogi dochodzą do siebie po kilku dnach. Nie można więc przegiąć z tym.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 13 paź 2009, 13:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
moje nogi nadal są w szoku.xbartekx pisze:jak mi uda wydobrzeją po dzisiejszych grzybach to także z chęcią pobiegnę półtoraka pozdrawiam.
Ja też się zapisuję na test - chętnie sprawdzę od czego zaczynam.
- Dorotka Gonitwa
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 346
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z kalkulatora
Ja chcę dzisiaj póltoraka..... tyle, że na ciepło. W przyszłym tygodniu zaliczę go jednak niezależnie od temperatury.
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 08 paź 2011, 20:39
- Życiówka na 10k: 47:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Tak! Zrobiłem to. Bez pacemakera, pod wiatr, wśród pól i ujadajacych burkòw... dobiegłem! Optymalnie, resztką sił, w czasie 1.50.46. Co zabrała Piła Szamotuły oddały... Gratulacje dla Ewy, która też w pięknym stylu dała radę (niech sie chwali sama ).
P.S. Specjalne podziękowania dla mojej żony za support na trasie. Bez ciepłej mikstury nie dałbym rady. Serwowana na trasie woda i powerade miały temperaturę bliską zeru. Na 5 km po pierwszym łyku poczułem wszystkie zęby ale co tam :P
P.S. Specjalne podziękowania dla mojej żony za support na trasie. Bez ciepłej mikstury nie dałbym rady. Serwowana na trasie woda i powerade miały temperaturę bliską zeru. Na 5 km po pierwszym łyku poczułem wszystkie zęby ale co tam :P