Jeśli chodzi o sobotnie spotkania biegowe, to pojawię się na nich dopiero po Nowym Roku. Na święta jadę bowiem do rodziców, a Sylwestra spędzam w Świdnicy, gdzie przy okazji razem ze znajomymi mamy zamiar brać udział w biegu Sylwestrowym.
Obecnie trenuję trzy razy w tygodniu, ale mój plan przewiduje stopniowe zwiększanie ilości środków treningowych do pięciu. Nie wiem jednak czy uda mi się to zrealizować. Częściej nie chcę trenować, bo bieganie traktuję jako przyjemność.
Zadziwiające jest to, że deszcz i chlapa deneruje mnie gdy chodzę po mieście, a podczas treningu jest nawet przyjemne i wcale nie przeszkadza. Zmiany pogody chyba urozmaicają trening i dzięki nim nie wpada się w monotonie.
Pozdrawiam