Nike Downshifter 9

Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1577
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Biegam od 2 miesięcy w takich butach. Od miesiąca w mniejszym bądź większym stopniu dopada mnie to słynne shin splints. Powodów pewni może być mnóstwo (na pewno w pewnym momencie przesadziłem z intensywnością), ale chciałbym wykluczyć/określić choć jeden. Mam wrażenie że te buty nie cechują się jakąś konkretną amortyzacją. Ważę 76kg i zastanawiam się czy nie powinienem wziąć czegoś bardziej amortyzowanego. Czy to w ogóle może mieć wpływ na shin splints? Czy nawet jeśli to nie główny powód to dodatkowa amortyzacja może w tej kwestii pomóc? Największy ból mam jak zbiegam no asfalcie/kostce. W lesie jest dużo lepiej.

Poza tym mam wrażenie że naturalnie biega mi się ze śródstopia a największy ból póki co jaki odczułem podczas biegu miałem kiedy na siłę próbowałem biegać z pięty.
New Balance but biegowy
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Może po części ci pomogę.

Moje problemy (zapalenie ścięgna m.piszczelowego przedniego) zaczęło się praktycznie od zmiany obuwia. Jako nieświadomy biegacz mimo, że coś tam powiedzmy dreptałem na jakimś poziomie to latałem dużo asfaltu i w jednym obuwiu (gel pulse). Treningi, nawet starty robiłem w pulsach. Pulse zostawiłem potem na jakiś czas jako treningówki i przeniosłem się na bostony i adiosy (boston = mocny trening, adios = starty).

Łydki, stopy do tego przygotowane nie były (mimo mojej wagi 62-63kg) no i tak pomału wrzucałem sobie "kamyczki do ogródka". Cały lipiec, cały sierpień przelatałem na bieżni gdzie u mnie bieżnia to tragedia - praktycznie jak asfalt, beton. Dużo mocnych treningów i tak krok po kroku sobie dowalałem nóżki. Rozbiegań robiłem wprawdzie dużo w lesie, ale mimo wszystko. O rolowaniu pojęcia za dużego wtedy nie miałem (w sumie teraz robię na czuja i się sprawdza) i cały czas gdzieś tam te spięcia były, bo co innego rozciągać a co innego rozluźniać, rozbijać a potem rozciągać...

Nie dość że przeszedłem na bardziej wymagające obuwie bez większego przygotowania to w dodatku katowałem się jednostajnym i powtarzalnym ruchem gdzie teraz już będąc trochę mądrzejszym mocne treningi robiłem w parku na podbiegach i zbiegach, gdzie przed i po wykonywałem dodatkowo mocno krótkie podbiegi.

Co bym sobie powiedział teraz w tamtym momencie: Nie tyle co amortyzacja w obuwiu, ale stabilizacja, trening uzupełniający by przygotować się do obciążenia no i asfalt/kostka tylko i wyłącznie na zawody czy w ostateczności mocniejszy trening. Jak masz możliwość to uciekaj do lasu, bo szkoda nóg.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1577
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Dzięki! Od dwóch tygodni robię cały komplet - wzmacnianie, rozciąganie i bieganie tylko po lesie, bo mam go zaraz pod domem.

Największy problem jest taki że moja asfaltowa okolica jest pełna zbiegów i podbiegów. Na podbiegach traciłem tempo, a na zbiegach próbowałem je poprawić i to był mój błąd, tak myślę, bo zwyczajnie noga uderzała zbyt mocno po ziemię i z uderzenia na uderzenie łydka była coraz bardziej obciążona. Dodając do tego asfalt, buty o średniej amortyzacji wyszły shin splintsy. Teraz staram się biegać rozważniej, decydować się głównie na las. Zobaczymy czy to pomoże.

Plusem tych Downshifterów jest to że moim zdaniem są bardzo dynamiczne. Jestem w stanie w nich naprawdę konkretnie przyspieszyć i nie czuję żeby mnie spowalniały. Ma to w sumie sens w czasie jakiegoś startu, ale tak na co dzień nie jest mi to aż tak potrzebne. No nic, może się w wolnej chwili przejdę do sklepu biegacza i zasięgnę dodatkowej rady.
ODPOWIEDZ