Ostatni trening przed kontuzją (a tak właściwie, to już w trakcie... :P) miałam 26 stycznia i jeszcze wtedy wszystko było ok. Tamtego dnia miałam bardzo dużo postojów i musiałam pauzować zegarek. Po wrzuceniu treningu na serwer pokazywało 'prawidłowe' międzyczasy, czyli bez postojów-licznik w zegarku był wstrzymany i tak też pokazywało Endomondo-nie naliczało żadnego czasu.
Natomiast po powrocie do biegania zaczęło się coś krzaczyć i nie ukrywam, że trochę mi to przeszkadza, bo nie widzę rzeczywistego czasu PRZEBYCIA danego kilometra, mimo, że było wstrzymywane (chyba wiecie, o co mi chodzi). Mimo pauzowania zegarka, Endo pokazuje później międzyczasy, tak jakby z doliczonym czasem pauzy. Jak? Dlaczego?
Próbowałam już ukarać za to Garmina. Zrobiłam hard reset, aktualizacje i wciąż jest to samo (wczoraj to sprawdzałam).
Czy to może być wina zegarka, czy też serwer/aplikacja tak się skrzaczyła? O co chodzi? Też tak macie? Zwracacie na to uwagę?
Będę wdzięczna za wszelki odpowiedzi, wrzucam też screeny dla porównania (z aplikacji w telefonie, bo tam lepiej widać i międzyczasy i różnicę w czasie całego biegu-akurat drugi bieg to zatrzymywanie się na szukanie żarcia po drodze, więc nie pałujcie mnie za dychę w prawie dwie godziny :D).

