Buty - wyzwanie

Andrewi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 05 mar 2013, 19:27

Nieprzeczytany post

Witam. Od jakiegoś czasu szukam porady w sprawie zakupu butów do biegania dla dość niegabarytowego człowieka ;). Biegam już od zeszłego sezonu jednak wszystkie moje buty kończą tak samo - ze zmiażdżoną/zarwaną częścią pod piętą. Pewnie ma na to wpływ moja waga - 160 kg, do tego 202 cm wzrostu. Poradzilibyście mi coś "bardziej porządnego" do 200 zł?

Podsumowując:
Stopa: normalna z dużym naciskiem od strony pięty
Waga: 160 kg
Wzrost: 202 cm
Cena max: 200 zł (+ 10, 20 zł)

Z góry wielkie dzięki. Mam nadzieję, że w końcu kupię buty, które nie rozwalą mi się po dwóch kilometrowych przebieżkach... :) a i pewnie przyczynicie sie do mojego zrzucania kilogramów :)
PKO
gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Andrewi pisze: Stopa: normalna z dużym naciskiem od strony pięty
Waga: 160 kg
Wzrost: 202 cm
Cena max: 200 zł (+ 10, 20 zł)

Pominę rozważania o sensowności biegania. W tej cenie szukałbym czegoś do nordic walking - te buty wyglądają na masywniej zbudowane niż biegowe, przy marszu raczej z definicji lądujemy na pięcie; używam czasem takich butów jako miejskich, można w nich maszerować, a i podbiec do tramwaju też się da; widziałem też człowieka zaliczającego maraton w takich butach.
pzdr
gl
Awatar użytkownika
Piechu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2762
Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rokietnica/Poznań

Nieprzeczytany post

z Twoją wagą daj sobie spokój z bieganiem. Basen, rower, marsze, spacery i dieta, dieta, dieta. Dopiero później bierz się za bieganie.
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
Andrewi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 05 mar 2013, 19:27

Nieprzeczytany post

Ej no spoko :) biegam, lubię to robić i nie zamierzam przestawać :) to o czym jeszcze nie wspomniałem to dość nietypowy rozmiar... potrzebuję aż 50siątek (wkładka 33 cm).
Awatar użytkownika
Piechu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2762
Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rokietnica/Poznań

Nieprzeczytany post

Ty nie zamierzasz ale w którymś momencie Twoje stawy jednak postanowią przestać dźwigać te kilogramy a wtedy zamiast szukać butów do biegania będziesz się rozglądał za wygodniejszą kanapą
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
saper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 631
Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

O jeju .. zejdz chociaz do 100 kg (dieta + marsze) zanim zaczniesz katowac kolana bieganiem.
axell
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 513
Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

A jaka jest taka zdrowa waga dla 202 cm - bo raczej nie jest to wyliczane z BMI = który operuje na kwadracie a jednak człowiek rośnie w 3d. Wg mnie przynajmniej do 110kg przy takim wzroście to jest norma jak 25 BMI dla niższych. Więc kości i stawy dostosowane są do dźwigania odpowiednio większej masy - takie w każdym razie jest moje zdanie - może ortopedzi go nie podzielą. Jednakże 160kg to też sporo za dużo mi się wydaje jak na bieganie nawet przy takim wzroście.
Andrewi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 05 mar 2013, 19:27

Nieprzeczytany post

Bądźcie spokojni o moje stawy :) na coś trzeba umrzeć :P poza tym to nie są jakieś długie biegi - 1km - 2km, 4 - 5 razy w tygodniu. Mam świadomość tego, że do dłuższych biegów póki co się nie nadaję. Swoją drogą... przed zimą biegając zszedłem ze 155kg do 145kg ale nie biegając przez zimę przybrałem do 160kg ;)
saper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 631
Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

W tej cenie co sie pieta nie bedzie miazdzyc ... to moze jakies drewniaki ? :-)
(taki glupi zart ... bez urazy)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

jeżeli nie jesteś jakimś strngmanem który w zimie robi masę to... masakra. chłopie, jak można się tak zapuścić i przybrać 5kg miesięcznie?! co ty jesz? zadbaj o siebie. zapisz się na basen, rób dłuższe marsze, bo te twoje biegi są po prostu za krótkie. i zmień dietę.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Platini76
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 551
Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Przypuszczam, że nikt seryjnie nie produkuje tak ekstremalnych butów, a już na pewno nie wypuszcza ich na rynek za mniej niż 200 zł. Bieganie 1-2km niewiele wnosi. Lepiej spróbuj długich marszów czy nordic walking, a do tego basen. Na rower też chyba jesteś za ciężki.

Przy 160kg jesteś po prostu chory. Pogadaj o tym z lekarzem, z dietetykiem, zbadaj się i nie udawaj, że wszystko jest ok. Nie jest :echech:
Andrewi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 05 mar 2013, 19:27

Nieprzeczytany post

Po prostu skończyłem studia, wróciłem do domu i zaczałem pracować a że mam typowo siedzącą pracę to... jakoś tak wyszło ;) Widzicie... największy problem jest taki, że pochodzę z małej miejscowości i póki co nie zamierzam się z niej wyprowadzać bo mam tutaj zapewnioną pracę. Nie ma w niej basenów, masażystów itd. Poza tym to wszystko kosztuje a ja inwestuje w sprzęt muzyczny więc i tak nie miałbym na to pieniędzy. Pozostaje mi bieganie i granie w siatkówkę i koszykówkę :) Nie udaję też, że wszystko jest ok - nie jest ale żeby to zmienić musiałbym znowu wrócić do akademika i żyć za 30 - 40 zł tygodniowo jak to było przez trzy lata moich studiów.

W sumie to liczyłem na jakąś konkretną poradę a dowiedziałem się od Was - zapalonych biegaczy tego co już dawno wiedziałem, że mam sporą nadwagę. Poza tym dowiedziałem się, że nie nadaję sie do biegania więc... właściwie to powinienem nie robić nic. Serio z takim podejściem nikogo nie zmotywujecie do robienia czegokolwiek. Wśród wszystkich osób, które odpowiedały znalazła się tylko jedna, która wysłała mi prywatną wiadomość z konkretną propozycją związaną z bieganiem i za to jej wielkie dzięki.

Nie mam wątpliwości co do tego, że wasze odpowiedzi są technicznie poprawne, że nie powinienem biegać, że powinienem wziąć się za coś innego jednak czy ktokolwiek zapytał czy mam możliwości żeby się wziąć za coś innego? ;) Mimo tego, że mamy postępującą globalizację nie każdy ma dostęp do wyżej wspomnianych salonów masażu, dietetyków, basenów. Ba - nawet do internetu nie wszyscy mają dostęp i nadal są białe plamy na mapie polski. Czasami jeśli nie da się robić czegoś wybitnego trzeba robić to na co pozwalają warunki :)
Awatar użytkownika
Piechu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2762
Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rokietnica/Poznań

Nieprzeczytany post

A czasami zamiast szukać miliona wymówek trzeba się po prostu wziąć za siebie i nie jest do tego potrzebny dietetyk, masażysta i cholera wie kto jeszcze.
Takie jojczenie jak Twoje i usprawiedliwianie się nie jest żadnym argumentem.
Czy do maszerowania i spacerów potrzebujesz jakiejś specjalnej infrastruktury? Nie!
Czy do zrzucenia kilogramów poprzez dietę potrzebujesz dietetyka? Nie!
Skamleć każdy potrafi a zrobić coś z sobą tylko nieliczni.

Najwyższy czas kolego żeby się ogarnąć.
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
saper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 631
Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Sorki ze nasze odpowiedzi nie sa takie jak bys sobie zyczyl, ale sa naprawde szczere. Bo wg nas odpowiedz na pytanie jakie postawiles ("Jakie buty") nie ma dla Ciebie zadnego znaczenia. Znaczenie ma przede wszystkim odtluszczenie. A na odtluszczenie najlepsza dieta i dlugie marsze (1-2h codziennie). To mozesz robic nawet na bezludnej wyspie. Nie szukaj wiec wymowek i tutaj na tego typu zrozumienie nie licz :-) I tyle. Co z tym zrobisz to Twoja sprawa.

Nikt nie napisal ze sie do biegania nie nadajesz. Ty sie wg nas TERAZ do biegania nie nadajesz.
Awatar użytkownika
Wilma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 562
Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Piechu dotknął sedna. Zasłaniasz się to tym, to tamtym a prawda jest taka, że schudnięcie to w 90% silna wola a nie dostęp do nie wiem jakich specjalistów. Z tego co napisałeś wynika, że po prostu się zaniedbałeś (z BMI wynika, że masz już otyłość II stopnia a nie tylko jakąś nadwagę!). Bieganie tak jak odchudzanie wymaga od człowieka dyscypliny i pracy nad sobą. Nie biegaj żeby schudnąć. Schudnij żeby biegać i nie niszczyć dalej swojego ciała a wtedy każdy tutaj Ci chętnie doradzi w jaki sprzęt warto zainwestować.
I nie podchodź do tematu "bieganie albo nic". Samo bieganie (szczególnie przy tym kilometrażu) cudów nie zdziała. Może spowolni dalsze tycie. Tu trzeba zmienić styl życia. Zamień samochód/autobus na chodzenie do pracy, sklepu, znajomych, pieszo. Ćwicz w domu, kontroluj dietę. Samo z siebie nic się nie zrobi i naprawdę żadne buty Ci w tym nie pomogą.
o
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ