Buty minimalistyczne

bjj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 560
Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
Życiówka na 10k: 35:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kuj-Pom

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:
bjj pisze:Od kiedy agresja osłabia ? :hahaha:
Nie wiem gdzie to wyczytałeś, ale nie jesteś tu pierwszym, który ma problemy z rozumieniem słowa pisanego :oczko: Niemniej skoro pytasz to ci odpowiem: agresywność jest zazwyczaj przejawem lęku, żeby nie powiedzieć strachu. Wiem to dobrze, bo w poprzednim wcieleniu byłem samurajem na dworze Pana Yoshimune Tokugawa... :nowiesz: :oczko:
No to jednak w twoim przypadku bez wizyty u specjalisty się nie obędzie najlepszy na świecie "znawco" obuwia, "trenerze" i "fighterze" z poprzedniego wcielenia. Ty chcesz mnie pouczać na temat agresji i lęku :hahaha: :hahaha: :hahaha: ? Jak zwykle dałeś wielką plamę a wystarczyłoby zrozumienie słowa pisanego :hahaha:
5km-16:48
10km - 35:46
PKO
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

bjj pisze:No to jednak w twoim przypadku bez wizyty u specjalisty się nie obędzie najlepszy na świecie "znawco" obuwia, "trenerze" i "fighterze" z poprzedniego wcielenia. Ty chcesz mnie pouczać na temat agresji i lęku :hahaha: :hahaha: :hahaha: ?
Bjj ty masz spory kompleks na punkcie własnej męskości, ale to już twój problem. :ojnie:
Próbujesz wciągnąć mnie w dyskusje typu: co to jest męskość twoim zdaniem. Ale ja takie problemy to miałem jak miałem 23 lata a nie teraz. W każdym razie bjj nie jest to normalne fascynować się nagimi torsami zawodników MMA. :ojoj: Ale nie, nie to abym był jakimś homofobem, bjj jest OK. :lalala:
STI pisze:
zoltar7 pisze:(...) Ale np. Mantra to fajne buty... nie? (...)
Nie.
Tak, to bardzo wnikliwa recenzja :oczko:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dalsze testy moich "podeszw" w warunkach przełajowych - 100% OFF trail :hej:

Dziś omijałem błoto szerokim łukiem, choć jedno takie fajne bagno mnie kusiło, ale za dobrze je znam, żeby pachać się tam samemu, i to o tej porze roku (za dużo wody, można zostać tam na zawsze :lalala: )

Zamiast tego zrobiłem sobie trening typu Fartlek, bo w lesie w zasadzie inaczej się nie da :bum:
Postraszyłem grzybiarzy, bo niewiele osób się spodziewa, że gdzieś w środku lasu, między krzakami nagle ktoś przebiegnie :hahaha:

Dzisiaj nie omijałem jeżyn, w konsekwencji czego mam dość ostro pocharatane nogi i stopy, krew się lała momentami :hahaha: (pewnie trzeba będzie do plecaka zapakować wodę utlenioną, o której zawsze wspominam, jak ktoś pyta się o bieganie boso po leśnych ścieżkach).

Większość trasy wyglądało tak:
Obrazek

Większość "ścieżek" wyglądało tak:
Obrazek

A buty na nich prezentowały się tak:
Obrazek

Obrazek

Wnioski z dzisiejszego testu:
Przez jakiś czas zastanawiałem się nad zabudowaniem przodu butów, by zabezpieczyć palce przed uderzeniem w korzenie czy gałęzie, ale po dzisiejszych 12 km w krzakach wydaje mi się to zbędne. Stopy jakoś tak samoczynnie się układają, że walnięcia przodem stopy (palcami) o coś wystającego wydaje się mało prawdopodobne (przynajmniej w sosnowych lasach na nizinach).
Muszę dokładnie przyglądnąć się czy przypadkiem lewy but nie róźni się czymś od prawego, bo kilka dni po pierwszym teście sandałów w błocie zaczęła mnie dziwnie pobolewać prawa stopa nawet podczas chodzenia. Ból mija przy bieganiu kilkanaście kilometrów po krzakach, ale raczej jest nie do zniesienia przy bieganiu po równym... nawet kilkaset metrów. Dziwne.
Zbadam podeszwy, bo może faktycznie coś nie dokładnie zrobiłem w prawym i stąd ten efekt.
Mocowanie trzyma papcie na stopie bardzo dobrze, w zasadzie tylko raz musiałem sobie coś tam poprawić z naciągiem linki bangee.

---

Tak tylko dodam, że ja biegam w terenie który znam od kilkudziesięciu lat, i raczej mam dobrą orientację w przestrzeni, a dla porządku napiszę, że odradzam tego typu aktywność osobom które gubią się w parku, albo które nie znają terenu przez który biegną. Absolutnie konieczny jest naładowany tel. komórkowy w plecaku, i ciuchy które zapewnią nam komfort cieplny w przypadku jakiejś "awarii". Uwaga też na zwierzęta, bo to w ich świecie się przemieszczamy (gwizdek może się przydać na dziki).
Obecnie jelenie mają rykowisko, jednego takiego dżentelmena dziś mijałem, piękny kolos - zdjęcia brak, bo aparat akurat odmówił współpracy, a szkoda.

W sumie, dla własnego i nie tylko bezpieczeństwa, ja w zasadzie w ogóle odradzam tego typu aktywność, a każdy kto po przeczytaniu moich testów ruszy do lasu, robi to na własną odpowiedzialność i ponosi sam całe ryzyko.
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2013, 16:17 przez Klanger, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
STI
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 169
Rejestracja: 22 mar 2012, 11:57

Nieprzeczytany post

Klanger pisze:(...)Dzisiaj nie omijałem jerzyn(...)
JeŻyn.
Żeby biegać, trzeba biegać.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

STI pisze:
Klanger pisze:(...)Dzisiaj nie omijałem jerzyn(...)
JeŻyn.
Ooo, taki babol :ojnie: Korekta w iOS jest słaba, a ja mam dysleksję (dysgrafię i dysortografię) i pewnych błędów nie widzę. Z góry przepraszam.

---

Już zmieniłem, jakby coś tam jeszcze było źle z ortografią to dajcie znać, pozmieniam (wielokrotne poprawianie to jest metoda na to badziewie jakim jest dysortografia, choć są pewne słowa, których moja głowa nie ogarnia).

---

Obrazek

Sprawdziłem konstrukcję butów, i faktycznie lewy jest nieco inaczej zrobiony jak prawy. Mocowanie linki jest o ok. 1 cm wyżej w prawym niż w lewym (tutaj linka jest bliżej kostki). Ślad stopy orbity na podeszwie też wskazuje, że prawa stopa układa się bliżej linki po zewnętrznej stronie buta, a miejsce przeplotu linki niemal idealnie pokrywa się z miejsce bólu. Chyba tajemnica rozwiązana.
To jest przykład sytuacji o której pisałem kilka postów wyżej, w odp. o zenkach, niezamierzona asymetryczność. No cóż, chyba trzeba będzie zrobić nową parę, albo jakiegoś "moda" nowego wymiślić :hej:

---

Skoro "podeszwy" mojej własnej produkcji z powodów technicznych wróciły na warsztat R&D (badawczo-rozwojowy) :hej: postanowiłem potestować Sockwy w warunkach OFF trail. Przyznam się, że kierunek mam dość jasny (w głowie) - bieganie bose w krzakach, ale na razie instynkt samozachowawczy jeszcze stawia opór... stąd dzisiejsze bieganie po krzakach w najbardziej minimalistycznych butach jakie mam. Bo po skarpetkobutkach już tylko są bose stopy :bum:

Ponieważ musiałem odesłać do USA wadliwe egzemplarze, dzięki uprzejmości firmy zostały mi po jednym dobrym bucie z innego koloru... no do pracy tak raczej nie chodzę (mam X8 których mi szkoda na wyskok do lasu), ale w krzaki między jelenie i grzybiarzy... no problem :hej:

Choć bieganie w tak minimalistycznych butach poza utwardzonymi ścieżkami może wydąwać się nieco... hmm... no właśnie... ekscentryczne (?), głupie (?), sam nie wiem, to trzeba przyznać, że buciki prezentują się fajnie w takich okolicznościach przyrody:
Obrazek

Obrazek

Nie ma jak kolor, w sumie skarpetki powininem założyć bardziej pod kolor :hej:
Obrazek

Wnioski z testu:
Choć pomysł biegania w takich butach po krzakach, gdzie jedyną widoczną ścieżką bywają ślady wydeptane przez zwierzęta, może wydawać się kompletną głupotą, po dzisiejszym biegu (ok. 10 km) muszę przyznać, że głupotą to tego nie można nazwać.

Za:
- rewelacyjne czucie podłoża, które bardzo się przydaje w wypadku biegania po bardzo nierównym terenie, gdzie połowy rzeczy nie widać, a jedynie czuć jak się na nie ląduje.
- niczym nieograniczona ruchomość stopy we wszystkich wymiarach, wszystko działa tak jakbyśmy biegli boso! ta cecha wraz z czuciem podłoża przyczynia się do tego, że w miarę bezpiecznie można dość szybko przemieszczać się między drzewami oddalonymi od siebie miejscami o mniej jak metr.
- lekkość, w którymś momencie zapomina się o tym, że jest się w butach. Zresztą na myślenie o takich detalach raczej nie ma czasu, bo można przyjąć "czołówkę" z sosenką :hej:
- zadziwiające trzymanie się na leśnej ściółce, nie ma się poczucia, że bieżnik nie daje rady, przecież te buty w zasadzie nie mają bieżnika! W warunkach w jakich ja biegam, nizinny bór sosnowy, lub coś podobnego, w terenie lekko morenowym (górki) buty te DAJĄ radę!
- konstrukcja, która daje poczucie pełnej integracji ze stopą, o nic - dosłownie o nic!- nie zahaczyłem, co akurat często mi się przytrafia w "normalnych" butach.

Przeciw:
- brak zabezpieczenia przed wodą (deszczem etc), nosz chłoną wodę niczym gąbka, a ponieważ zawsze je zakładam na skarpety (niestety nie techniczne czy wodoszczelne), w deszczu w jakim dziś biegłem buty stają się ciężkawe i ma się wrażenie jakby się biegło w mokrych skarpetach (mało fajne doświadczenie).
- cholewka nie wygląda na taką co to wytrzyma za długo w kontakcie z jeżynami czy malinami (na pocieszenie nawet skóra tego nie wytrzymuje :hahaha: )

Co bym zmienił:
Zrobiłbym cholewkę z tkaniny odpornej na warunki fizyczne (może kewlar lub inne włókno węglowe), jakie możena spotkać w lesie, i zaimpregnowałbym buta by był bardziej wodoodporny. Gdyby zrobić wersję z cholewką do kolana (takie zintegrowane stuptuty, czy jak to się fachowo nazywa) to byłby to but niemal idealny na leśne przełajowe bieganie.

Muszę przyznać, że jestem w szoku jak doskonale mi się biegało dziś w Sockwach, w tych warunkach (lało jak cholera, zimno było, a ja może 1 km z 10 biegłem po ścieżce). Sterowanie i balansowanie ciałem między gęsto ustawionymi drzewami np. W podrośniętym młodniku sosnowym, czy przeskakiwanie przez gałęzie, parowy czy inne niespodzianki jest genialne i daje poczucie, że limitem szybkości nie są buty (ich konstrukcja i jakby na to nie popatrzeć delikatność) lecz nasze ograniczenie w koordynacji tego co widzi oko, i tego co czuje ciało, i tego na co chce pozwolić umysł.
Fuchas
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 24 sie 2013, 11:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, mam pytanie odnośnie użytkowania butów saucony virrata. Mianowice mam już na nich wybiegane 800 km i wg tego co czytałem na stornie bieganie.pl i wg powszechnej opinii w butach powinno biegać się od 800-1000 km, a następnie wymienić na nowe. Natomiast po przeczytaniu tego wątku na forum widziałem, że niektórzy użytkownicy maja w swoich butach wybiegane ponad 2k km i więcej. Wiec po jaki kilometrażu powinno się zmieniać obuwie ??
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

z założenia przebieg w butach minimalistycznych nie ma znaczenia. w zależności od konkretnego modelu ubicie podeszwy będzie małe albo żadne, nie warto w ogóle o tym myśleć. dopóki but się nie rozpadnie można biegać.

chyba, że czujesz wyraźną różnicę między tym jak buty zachowywały się na początku i teraz oraz pojawiają się dolegliwości - wtedy można się zastanowić.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Fuchas
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 24 sie 2013, 11:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Saucony virrata maja podeszfę z pianki Evo coprawda pianka nie jest mocno starta ale wydaje mi się troche ubita, aczkolwiek najlepszym rozwiązaniem będzie chyba udać się do sklepu i porównać.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ok, ubicie pianki występuje. pytanie jednak jest otwarte: czy tobie to przeszkadza? mnie ubicie pianki w ZENkach nie przeszkadzało, nawet po 1000km. dzięki temu były idealnie dopasowane, kochane papucie. ale jeżeli zaczyna się tobie robić za twardo, można myśleć. odpowiedź znasz tylko ty, to naprawdę kwestia w 100% indywidualna.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

i nie rozpadają się te virraty?
bo kinvary mają to do siebie, że można by w nich jeszcze hoho pobiegać, gdyby tylko... zachowały cholewkę we zględnej całości ;)

czyli tysiak jak nic. no przynajmniej moje tyle mają.

Evka ma to do siebie, że przy odpowiednim doborze obuwia do stopy przez styl biegu (może) można w niej i ze 2,5tyś km pociągnąć. tyle mają i na rekord idą właśnie stratusy 2, czyli model jakże nie minimalistyczny a jakże wciąż komfortowy :)
cats do not go for a walk to get somewhere, but to explore
Fuchas
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 24 sie 2013, 11:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z Viratta jestem bardzo zadowolony wkładka twarda na śródstopi prawie płaska. Wieczorem jak będę w domu wieczorem postaram się zrobić zdjęcia i pokazać jak wyglądają. Nie robiłem konkretnych statystyk ale można powiedzieć ze ok 750 km to asfalt.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:ok, ubicie pianki występuje. pytanie jednak jest otwarte: czy tobie to przeszkadza? mnie ubicie pianki w ZENkach nie przeszkadzało, nawet po 1000km. dzięki temu były idealnie dopasowane, kochane papucie. ale jeżeli zaczyna się tobie robić za twardo, można myśleć. odpowiedź znasz tylko ty, to naprawdę kwestia w 100% indywidualna.
Tak, to prawda. Jako że w ZENkach, o ile się nie mylę, zaczyna się z założenia od niegrubej pianki, i to dość jednorodnej, to jeśli się ona trochę ubije to ma to charakter "dopasowujący", jak pisze Qba. Z bardziej miąższego "omletu" robi się tu i ówdzie cieńszy "naleśnik". Większy problem może natomiast wystąpić z butami o piance grubej, bo wtedy może się ona ubić w sposób nierówny i nieprzewidywalny (w sensie: niekoniecznie pożądany z punktu widzenia prawidłowego układania się stopy). Zwłaszcza jeśli w środku producent powpychał jakieś poduchy, wstawki, wkładki i inne bajery. A taki nierówno i nieprzewidywalnie ubity placek pod stopą może być dla tejże stopy ortopedycznie gorszą opcją (choć niewykluczone, że będzie dawał złudne i zdradliwe poczucie wielkiej wygody) niż jednolicie płaska i cienka podeszwa butów mini albo ubitego ZENka.

Klanger... Sockwy z kevlarem... wkładka z grafenu laminowanego z Gore-texem.... logo z kryształkami Svarowskiego.... bieżnik z napylonym tytanem... sam lans i top ;) A na poważnie: dzięki za ciekawe i inspirujące relacje! W różnych butkach wyglądasz fajnie!
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hassy pisze: Sockwy z kevlarem... wkładka z grafenu laminowanego z Gore-texem.... logo z kryształkami Svarowskiego.... bieżnik z napylonym tytanem... sam lans i top ;)
Grafen się nie nadaje, bo przewodzi prąd za dobrze, co w czasie biegania w burzy... wiadomo :hej: no i jest za cienki, to jednak atomowej grubości materiał :oczko:

Ale kewlar, czy tkanina utkana z włókna węglowego, czemu nie? :hej:
Fuchas
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 24 sie 2013, 11:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A oto obiecane zdjęcia moich viratt po 800 km

Na wkładkach widać miejsca poprzecierane w tych punktach pianki prawie niema
Obrazek

Obrazek
Obrazek
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Klanger pisze: Grafen się nie nadaje, ... jest za cienki, to jednak atomowej grubości materiał :oczko:
Dać go więc ze dwie warstwy, będzie lepsza amortyzacja. Ważne jak ktoś więcej waży albo głównie po asfalcie zamierza... ;)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ