Panowie, nie wiem czy do końca dobrze Was rozumiem... być może nie łapię jakiegoś przekazu między wierszami czy coś, ALE to chyba oczywiste, że bieganie naturalne wymaga ogólnie sprawnego organizmu, tak? Chyba nikt się nie spodziewa, że jeżeli jakiś zapuszczony homo sapiens, który łapie zadyszkę w drodze z mieszkania do samochodu wyjdzie pobiegać to choćby biegał na golasa i z maczugą to z bieganiem naturalnym wiele wspólnego to miało nie będzie.
O ile dobrze pamiętam to Barefoot Ted powiedział, że Tarahumara nie są specjalnie dobrymi biegaczami - są za to ogólnie wysportowani. Kiedy natrafiają na swojej drodze na przeszkodę to jej nie omijają tylko pokonują. Dlatego powinniśmy dbać o sprawność ogólną, a bieganie boso albo w obuwiu minimalistycznym to tylko jeden z aspektów biegania naturalnego - niewątpliwie bardzo istotny, ale tylko jeden z wielu.
Nie zmienia to faktu, że zagłębianie się w jakieś dane statystyczne, badania itp. itd. wnosi więcej zamieszania niż pożytku. Biegajmy, ćwiczmy, cieszmy się tym
Jeżeli nie załapałem sensu Waszych wypowiedzi Panowie to przepraszam
Pozdrawiam
Paweł