hassy pisze:Co do pochylania: czy możliwe jest abyś np. trzymał głowę prosto i opuszczał raczej same gałki oczne?

To co piszesz to teoria, która jest do wdrożenia na w miarę równej i prostej drodze. Ścieżki leśne bywają kręte, nierówne, błoto, korzenie, kamienie itp. Miałem taką fantazję, by w ciągu roku nie powtarzać trasy więc biegałem sobie codziennie gdzie indziej czerpiąc z tego frajdę. Dziś pobiegłem 10 km w bardzo starych butach trekingowych z zerem amortyzacji i niedużym dropem. Te na pewno amortyzacji nie miały i udało się je znaleźć. Droga równa, prosta, twarda - inny świat. Trochę musiałem pilnować bioder, bo miałem wrażenie że zbytnio "zostają z tyłu". Wzrok daleeeko. Pozycja bardzo komfortowa, biegło się dobrze, dużo lżej niż zwykle, ale taka droga rzadko mi się zdarzała. Co do działania butów na mnie i ewentualnych dolegliwości, to na razie brak, ale jeśli coś się pojawi to do tygodnia.
Nie zastanawiałam się nad butami czy bieganiem. Po prostu wychodziłem co drugi dzień i biegłem, raz 6, raz 10 a czasem 15 czy 20 km. Tak dla przyjemności. Buty kupowałem "u fachowców" i brałem co doradzali i było wygodne. Utwardzenie wkładkami nimbusów skończyło się reklamacją i dwoma miesiącami leczenia bólu kolan. Przez te dwa miesiące biegałem w tychże nimbusach, oczywiście ze standardową wkładką i do tego na bieżni. Dolegliwości minęły, więc wkładki były be.
Przez wiele lat biegania miałem niewiele kontuzji wynikających z biegania, zawsze wynikały z "przeholowania", a to za często, a to za dużo. Od kilku lat nie mam większych, jeśli nie liczyć feralnych wkładek, problemów zdrowotnych i biegać mogę, co uważam za spory sukces. Możliwość komfortowego biegania to to czego szukam.
Od kilku miesięcy zacząłem prowadzić dziennik i trochę na ten temat czytać.