Pięknie to brat ujął, chociaż z drugiej strony ten spisek producentów "żelazek" który z pewnością brat ma na myśli, nie wydaje się już taki oczywisty jak jeszcze 2-3 lata temu...Kangoor5 pisze:A jeśli zacznie mu się wydawać że odkrył jakiś spisek, któremu wszyscy pozostali ulegli, to potrafi o tym truć przez kilka lat non-stop.
Musi brat brać pod uwagę i taką możliwość, że to tylko urojenia i żadnego spisku nie było 
hahahaah. wiesz, to stara fotka. Teraz mam wiecejzoltar7 pisze:Uxmal odpowiadając na pytanie Kota: nie wydaje mi się abyś miała za dużo butów... są tacy co mają więcej
Pięknie to brat ujął, chociaż z drugiej strony ten spisek producentów "żelazek" który z pewnością brat ma na myśli, nie wydaje się już taki oczywisty jak jeszcze 2-3 lata temu...Kangoor5 pisze:A jeśli zacznie mu się wydawać że odkrył jakiś spisek, któremu wszyscy pozostali ulegli, to potrafi o tym truć przez kilka lat non-stop.
.... Niestety PureCadence chyba pójdą w świat. Poduszkowce sprawiają, że mnie bolą kolana 
Zdefiniuj klasyczne ? :P Jesli chodzi Ci o to, czy zazwyczaj jest tak, że rzemień jest przyczepiony w jednym miejscu i owija się dookoła, to chyba tak. Piszę chyba, bo sandały były robione na podstawie fotek i filmikow. Szewc przyją też za oczywiste, że jest tak na okrętkę więc to chyba tak ma być. Co prawda on mi wytłuścił, że klasycznie jest na 3 razy dookoła kostki. Bardzo fajny patent, jak się zerwie to zostaje dość żeby zawinąć i naprawić na miejscu. Wydaje mi się, że węższy rzemien by mnie dopiero piłował. Korci mnie testowac, ale teraz mnie bolą kolanaklosiu pisze:Fajne te sandały, bardziej mi się podobają niż jakieś nędzne sznureczki. To jest takie klasyczne wiązanie jednym kawałkiem rzemienia?
Czy kogoś bolały kolana od za dużej amortyzacji? A twoje PureFlow? Przecież one to dopiero są "poduszkowcem", wiem bo mam i są u mnie zatrudnione na etacie do biegania półmaratonówUxmal pisze:Niestety PureCadence chyba pójdą w świat. Poduszkowce sprawiają, że mnie bolą kolana
U mnie tez Flow sa zatrudnione na etacie dlugodystansowym, powyzej 24 km. Cadence to sa Flow z dodatkowymi wspornikami, poza tym moje Flowy sa juz mocno znoszone i przydeptane, a Cadence zalozylam nowe rzecz jasna.zoltar7 pisze: A twoje PureFlow? Przecież one to dopiero są "poduszkowcem", wiem bo mam i są u mnie zatrudnione na etacie do biegania półmaratonów
btw. A co to jest spisek szpilkowo-obcasowy?
No nie wiem, Connecty dla mnie sa deskowate, maja duzo duzo mniej amortyzacji, niz Cadence. Cadence maja nie tylko jakies bajery dla overpronatorow w podeszwie ale i poduszke niemal powietrzna. Z tego, co mi mowiono roznica zasadnicza miedzy cadence a flow jest taka, ze flow nie ma tych wbudowanych w podeszwe bajerow. Dla mnie pod wzgledem minimalizmu ta seria prezentuje sie tak: cadence- flow - grit- connect- drift, od najmniej minimalnego, do najbardziej. Wiadomo, ze to takie uogolnienie troche, bo to sa rozne buty, jedne na trail, inne nie, ale przynajmniej pod wzgledem amortyzacji i bajerow tak mi to wyglada. W sumie moze masz racje, ze to jest tez kwestia tego, ze Cadence sa dla overpronatorow, moze w tym lezy pies pogrzebany. Dziwne bo w sumie jestem zdania, ze buty nie maja szokujacego wplywu ma performance pewnego biegacza. Nie wiem, czy mam je winic, bo boli mnie tez prawe ramie i teraz podejrzenia me padly na wnoszenie roweru :Pzoltar7 pisze:Wiesz, zawsze myślałem, że to Connect i Cadence są do siebie zbliżone. Przynajmniej w wersji 1 i 2 to Cadence miały być jakby tą samą klasą buta co Connect tylko z odrobiną wsparcia dla pronatorów.
Nie, u nas sie lata850 pisze: To u was rowerami się nie jezdzi?
Jezdzimy na jednorozcach, co Ty, nie wiedziales ?!Tak tak, poza connect (?) i drift chyba wszyskie maja, chodzilo mi o roznice miedzy amortyzacja (zelowa czy jaka tam poduszka) oraz dodatkowymi wzmocnieniami z gumy w podeszwie.850 pisze: Flow też maja poduszkę, wedlug producenta nawet inteligentną. DNA się ta technologia zowie.
W damskiej wersji.