Wpływ wysokości buta na prędkość biegu
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 13 lip 2025, 18:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Myślę sobie tak: wyższy but to dłuższa noga, dłuższa noga to dłuższy krok, a dłuższy krok to szybszy bieg. Bodajże w zawodach są ograniczenia w dopuszczalnej wysokości buta (do 2 cm???), ale czy to ze względu na prędkość? Czy za moim tokiem rozumowania idzie dostrzegalna w praktyce różnica w czasach? Ktoś z Was może korelował swoje czasy z grubością podeszwy butów?
Choć trzeba chyba uwględnić to, którą częścią stopy lądujemy, gdyż np. na palcach większość nawet grubych butów podeszwę ma najcieńszą. Domyślam się, że poza niektórymi sprinterami większość osób tutaj ląduje centralną częścią stopy, choć ostatecznie i tak wybijamy się z palców. W internecie się naczytałem, że amatorzy zazwyczaj lądują na pięcie, gdzie but zwykle jest najgrubszy, co mnie wydaje się dziwne - nie potrafiłbym tak biegnąć z pięt, ale naprawdę wiele źródeł tak to przedstawia. Natomiast o ile sama mechanika biegu jest w wielu miejscach w sieci omówiona i mogę łatwo doczytać i pooglądać, dręczy mnie pytanie, na ile tak w realu i tak w praktyce grubość buta wpływa na prędkość biegu i na czas na dajmy na to 100 m lub 5000 m.
Choć trzeba chyba uwględnić to, którą częścią stopy lądujemy, gdyż np. na palcach większość nawet grubych butów podeszwę ma najcieńszą. Domyślam się, że poza niektórymi sprinterami większość osób tutaj ląduje centralną częścią stopy, choć ostatecznie i tak wybijamy się z palców. W internecie się naczytałem, że amatorzy zazwyczaj lądują na pięcie, gdzie but zwykle jest najgrubszy, co mnie wydaje się dziwne - nie potrafiłbym tak biegnąć z pięt, ale naprawdę wiele źródeł tak to przedstawia. Natomiast o ile sama mechanika biegu jest w wielu miejscach w sieci omówiona i mogę łatwo doczytać i pooglądać, dręczy mnie pytanie, na ile tak w realu i tak w praktyce grubość buta wpływa na prędkość biegu i na czas na dajmy na to 100 m lub 5000 m.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13404
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ogranicza nas przeciążenie w trakcie kontaktu stopy z podłożem, które rośnie wraz z tempem biegu. Długość nogi słabo koreluje z tempem. Inaczej widzielibyśmy coraz wyższych zawodników w wyczynie. Być może jest jakieś optimum długości nogi w funkcji dystansu, ale na razie nie potrafimy go oszacować.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 13 lip 2025, 18:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Usain Bolt mierzy 195 cm. Czy to nie dzięki temu był najszybszy?yacool pisze: ↑16 lip 2025, 22:37 Ogranicza nas przeciążenie w trakcie kontaktu stopy z podłożem, które rośnie wraz z tempem biegu. Długość nogi słabo koreluje z tempem. Inaczej widzielibyśmy coraz wyższych zawodników w wyczynie. Być może jest jakieś optimum długości nogi w funkcji dystansu, ale na razie nie potrafimy go oszacować.

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13404
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie wiemy dlaczego Bolt osiągnął taki wynik. I to jeszcze przed epoką karbonu. Przypisywanie tego jednemu parametrowi jest uproszczeniem.
-
- Wyga
- Posty: 95
- Rejestracja: 21 paź 2020, 10:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najszybsi w historii na 100m:
1. Usain Bolt 195cm
2. Tyson Gay 180cm
3. Yohan Blake 180cm
4. Asafa Powell 191cm
5. Justin Gatlin 185cm
Może nikt z nich nie ma 160 cm, ale materiał na koszykarzy to nie jest, zwłaszcza nr 2 i 3. Szukaj dalej
1. Usain Bolt 195cm
2. Tyson Gay 180cm
3. Yohan Blake 180cm
4. Asafa Powell 191cm
5. Justin Gatlin 185cm
Może nikt z nich nie ma 160 cm, ale materiał na koszykarzy to nie jest, zwłaszcza nr 2 i 3. Szukaj dalej

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 13 lip 2025, 18:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może długość kroku będzie miała większe znaczenie w chodziarstwie?
Biegacze spędzają większość czasu w powietrzu i robią niemal 2-metrowe kroki, więc kilka centymetrów może rzeczywiście nie robi im znaczącej różnicy.
Biegacze spędzają większość czasu w powietrzu i robią niemal 2-metrowe kroki, więc kilka centymetrów może rzeczywiście nie robi im znaczącej różnicy.

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13404
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W sprincie GCT jest krótszy od FT, ale w biegach średnich, a zwłaszcza długich to się odwraca. Te relacje mogą być podobne jak w chodzie, w którym faza lotu też istnieje.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 13 lip 2025, 18:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak samemu zmierzyć moje czasy w kilku różnych parach butów i zobaczyć, czy wyniki z czymś się korelują, np. z wysokością podeszwy lub ciężarem buta. 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13831
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Widziałeś kiedys jak porusza sie wahadło?
Długie wahadło (długie nogi) powolny ruch.
Krótkie wahadło (krótkie nogi) szybki ruch.
A teraz kombinuj. Co prawda są w czasie biegu male biomechaniczne skróty, ale sam szukaj.
Długie wahadło (długie nogi) powolny ruch.
Krótkie wahadło (krótkie nogi) szybki ruch.
A teraz kombinuj. Co prawda są w czasie biegu male biomechaniczne skróty, ale sam szukaj.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 13 lip 2025, 18:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja biegam od 1,5 miesiąca, a nawet zbliżają się 2 miesiące biegania, więc wybaczycie mi, mam nadzieję, pytania nowicjusza.
Przy czym wciąż tak nie do końca wierzę, że w wyższych butach nie pobiegnę szybciej niż w niższych.
Przez te 1,5 miesiąca biegania wielokrotnie mi się zdarzyło czuć, że nie mogę szybciej ruszać nogami. Tym co jednak w tych chwilach mogłem zrobić, choć raczej na krótkim dystansie, to świadomie wydłużyć krok. Świadomie wydłużywszy krok momentalnie przyspieszam i gdy biegnąc dajmy na to na 3000 metrów, czuję, że zdycham i nogi mi się tylko resztami sił wloką, szybciej nimi poruszać nie mogę, ale do mety pozostało ze 200 metrów, wydłużam krok i kończę jak rakieta.
Jeszcze jedna anegdota. Jak byłem w podstawówce, chyba 4 klasa, w biegach na 60 m miałem jeden ze słabszych wyników w klasie (ogółem uchodziłem za jednego z najsłabszych z WF-u, choć zawsze byłem daleko najlepszy w skoku w dal i tylko w tym jednym lądując głową w krzakach gdy inni lądowali w piachu). Jakoś rok później (chyba 5 klasa) w paru biegach na 100 m byłem jednak najszybszy w klasie, czy jakoś tak. Pamiętam, jak jeden kolega miał pretensje do drugiego, że ten nie może mnie (czyli tego WF-owego słabeusza) prześcignąć. Pamiętam też odpowiedź drugiego kolegi: "a jak ja mam go prześcignać jak on stawia takie kroki" i zademonstrował jakie ja niby strasznie długie kroki stawiam. Nikt wtedy nie powiedział, że ja szybciej przebieram nogami tylko uparli się koledzy, że ja jakieś inne niesamowicie długie kroki stawiam.
Więc w moim wyobrażeniu, nowicjusza w bieganiu, długość kroku to podstawa sukcesu.


Przez te 1,5 miesiąca biegania wielokrotnie mi się zdarzyło czuć, że nie mogę szybciej ruszać nogami. Tym co jednak w tych chwilach mogłem zrobić, choć raczej na krótkim dystansie, to świadomie wydłużyć krok. Świadomie wydłużywszy krok momentalnie przyspieszam i gdy biegnąc dajmy na to na 3000 metrów, czuję, że zdycham i nogi mi się tylko resztami sił wloką, szybciej nimi poruszać nie mogę, ale do mety pozostało ze 200 metrów, wydłużam krok i kończę jak rakieta.
Jeszcze jedna anegdota. Jak byłem w podstawówce, chyba 4 klasa, w biegach na 60 m miałem jeden ze słabszych wyników w klasie (ogółem uchodziłem za jednego z najsłabszych z WF-u, choć zawsze byłem daleko najlepszy w skoku w dal i tylko w tym jednym lądując głową w krzakach gdy inni lądowali w piachu). Jakoś rok później (chyba 5 klasa) w paru biegach na 100 m byłem jednak najszybszy w klasie, czy jakoś tak. Pamiętam, jak jeden kolega miał pretensje do drugiego, że ten nie może mnie (czyli tego WF-owego słabeusza) prześcignąć. Pamiętam też odpowiedź drugiego kolegi: "a jak ja mam go prześcignać jak on stawia takie kroki" i zademonstrował jakie ja niby strasznie długie kroki stawiam. Nikt wtedy nie powiedział, że ja szybciej przebieram nogami tylko uparli się koledzy, że ja jakieś inne niesamowicie długie kroki stawiam.
Więc w moim wyobrażeniu, nowicjusza w bieganiu, długość kroku to podstawa sukcesu.

- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 919
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Długość kroku to składowa, która ma największy wpływ na prędkość, bo kadencję(przebieranie nogami) możesz podkręcać tylko w małym zakresie, ale jak jesteś wyższy i więcej ważysz, to więcej siły potrzeba, żeby cię przenieść o Xcm, niż osobę niższą, mniej ważącą. Są plusy, są minusy, natomiast but w kontakcie z podłożem dosyć mocno się spłaszcza i na dodatek nie jest ruchomą częścią, tzn. nie wystaje ci do przodu przed palce, zwiększając zasięg, tylko w dół - bardziej podwyższa podłoże, po którym biegniesz 

- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4513
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Długość wahadła wpływa na częstotliwość własną, tylko tyle. Ale nikt nam nie zabroni machać szybciej dłuższym kijem, czy sznurkiem. A masa żeby było śmieszniej na częstotliwość nie wpływa, a lżejsze buty pomagają. To jednak bardziej skomplikowane. Rozgryzam ostatnio wahadło tylne, sam muszę bo yacoola to nie interesuje. Ciekawy temat, częstotliwość własna jest około 1Hz, więc najlepsza kadencja byłaby 120, a przecież wiadomo, że musi być 180. 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 13 lip 2025, 18:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czytam właśnie artyuł o butach karbonowych i widzę:
)"? Czyli jednak mam rację, że wyższy but jest szybszy, ale to dlatego, że można w nim upchnąć więcej sprężystej pianki?
Nie rozumiem, co to jest "agresywna konstrukcja" buta, ale to inny temat.
Co to znaczy "I w tej sposób powstał but który ma na pięcie 40mm wysokości (miałby więcej, ale przepisy to ukróciłyNa „szybkość” butów karbonowych wpływają przede wszystkim trzy czynniki. Pianka amortyzująca (obecnie w większości w technologii PEBA) która jest niezwykle miękka a przy tym oferuje bardzo dobry zwrot energii. I tak naprawdę to był przełom a nie sam karbon. Jednak dużo niezwykle miękkiej pianki to problem ze stabilizacją buta. I tutaj znakomicie całą konstrukcję usztywnia właśnie płytka z karbonu. Która przy okazji również przy odpowiedniej technice i prędkości pomaga tej energii trochę wygenerować (jednak dużo mniej niż sama pianka). No i ostatnia rzecz, agresywna konstrukcja buta.
I w tej sposób powstał but który ma na pięcie 40mm wysokości (miałby więcej, ale przepisy to ukróciły), jest niezwykle miękki, świetnie amortyzuje, przy tym jest na tyle stabilny, że da się w tym biega. Agresywna konstrukcja sprzyja szybkiemu biegowi a przy okazji w szybkim i dynamicznym biegu mamy poczucie, że but nam pomaga. Tą miękkość i zarazem sprężystość czuć pod stopą.

Nie rozumiem, co to jest "agresywna konstrukcja" buta, ale to inny temat.

- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 919
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
No ale przy biegu nie wysuwasz prostej nogi maksymalnie do przodu. Przy kontakcie z podłożem noga się cofa i idzie do tyłu. Zwłaszcza w tych butach karbonowych lepszy efekt jest przy lądowaniu na śródstopiu, czyli stopa pionowo w dół, a nie najpierw na pięcie. Poza tym w bucie pianka się kompresuje, więc tej długości nie dodasz na sztywno, ona w połączeniu z karbonową płytką ma niby zapewnić efekt sprężystości, czyli wspomaga odbicie. Więcej pianki, to też teoretycznie lepsza amortyzacja, czyli mniejszy impakt przy kontakcie z podłożem i mniejsze zmęczenie mięśni i stawów. Zresztą wiele tych stwierdzeń to czysty marketing, żeby zachęcić ludzi do korzystania z takich butów, ja np. nie lubię butów wysokich.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13404
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt: