Luchen - komentarze
Moderator: infernal
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Luchen - bajerów nie musisz wstawiać.
Ale wystarczy, że wejdziesz we właściwości obrazka (bajeru) którego wstawił ktoś inny i możesz to wkleić do swojego postu (dodają wokół tagi [img]adres[/img]
Ale wystarczy, że wejdziesz we właściwości obrazka (bajeru) którego wstawił ktoś inny i możesz to wkleić do swojego postu (dodają wokół tagi [img]adres[/img]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Luchen wpisz może jeszcze swoje dane wejściowe, np jaki jest Twój staż biegowy, wiek, życiówki, doświadczenia.... no i przede wszystkim jaki masz cel!?!?
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 08 lis 2009, 01:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Dziś mój wielki dzień,
dzień pierwszego startu w zawodach biegowych
XX Mały Maraton Złotnicki
imienia Wiesława Prystupy
dystans 3.4km
Na bieg wyruszłem nieco wcześniej niż powinienem, ale jakoś nie mogłem usiedzieć w domu wiedząc, że trasa czeka na mnie;)
Gdy dotarłem na Złotniki - dzielnicę na której odbywały się zawody dotarło do mnie ile jeszcze inwestycji w infrastrukturę potrzebuje Wrocław. Całość to jeden wielki plac budowy, a ulice zamieniły sie po deszczu w błotne rzeki.
Cały upaćkany dotarłem do biura zawodów. Tam szybko i sprawnie wypełniłem zgłoszenie, odebrałem numer startowy i poszedłem do szatni.
W szatni ogarnął mnie syndrom 150 myśli na minutę:
-ile maratonów za sobą mają Ci starsi Panowie,
-ciekawe czy Ci młodzi są super szybcy
-czy dam radę?
i wiele wiele innych
Potem udałem się na rozgrzewkę, potruchtałem nieco, porozciągałem się, ale musiałem już śpieszyć na start, bo mój zegarek był właściewie tylko stoperem, i bałem się spóźnić.
Przed starem Pan fotograf zrobił mi zdjęcie które zamieściłem w linku. Ustawiłem się z tyłu, wiedziałem, że większość jest szybsza ode mnie, po co torować im drogę na siłę?!
Gdy ruszyliśmy w ogóle nie myślałem o tym, że biegnę ani jak biegnę. Byłem zaabsorbowany tym, co się dzieje dookoła, tym, że mijam i jestem mijany, tymi co lecą do przodu po laury i tymi wolniejszymi którzy czerpią przyjemność z każdego metra. Całym otaczającym mnie i ograniającym moje wnętrze duchem rywalizacji. Bardzo też podziwiałem Pana który biegł pchając wózek ze swoim dzieckiem - naprawdę wspaniałe.
Do mety dobiegłem dość swobodnie przyśpieszając elegancko na ostatnich metrach, mimo, że nie byłem ani 1 ani 51 to byłem bardzo dumny z tego co zrobiłem. Pierwsze koty za płoty, teraz nie boję się wyzwań biegowych i mogę śmielej stawiać sobie cele. Polubiłem rywalizację na nowej arenie.
Na zakończeniu szczęście się do mnie uśmiechęło. Wylosowałem plecaczek - mała rzecz a cieszy;)
Już nie mogę się doczekać kolejnego startu, tych którzy wahają się czy zrobić pierwszy krok serdecznie namawiam do niego.
PS Byłbym zapomniał, mój czas to 16:47 a miejsce 85/123 tak dla formalności;)
PS2 Pozdrawiam tych którzy tutaj dotarli, to też swoista meta
dzień pierwszego startu w zawodach biegowych
XX Mały Maraton Złotnicki
imienia Wiesława Prystupy
dystans 3.4km
Na bieg wyruszłem nieco wcześniej niż powinienem, ale jakoś nie mogłem usiedzieć w domu wiedząc, że trasa czeka na mnie;)
Gdy dotarłem na Złotniki - dzielnicę na której odbywały się zawody dotarło do mnie ile jeszcze inwestycji w infrastrukturę potrzebuje Wrocław. Całość to jeden wielki plac budowy, a ulice zamieniły sie po deszczu w błotne rzeki.
Cały upaćkany dotarłem do biura zawodów. Tam szybko i sprawnie wypełniłem zgłoszenie, odebrałem numer startowy i poszedłem do szatni.
W szatni ogarnął mnie syndrom 150 myśli na minutę:
-ile maratonów za sobą mają Ci starsi Panowie,
-ciekawe czy Ci młodzi są super szybcy
-czy dam radę?
i wiele wiele innych
Potem udałem się na rozgrzewkę, potruchtałem nieco, porozciągałem się, ale musiałem już śpieszyć na start, bo mój zegarek był właściewie tylko stoperem, i bałem się spóźnić.
Przed starem Pan fotograf zrobił mi zdjęcie które zamieściłem w linku. Ustawiłem się z tyłu, wiedziałem, że większość jest szybsza ode mnie, po co torować im drogę na siłę?!
Gdy ruszyliśmy w ogóle nie myślałem o tym, że biegnę ani jak biegnę. Byłem zaabsorbowany tym, co się dzieje dookoła, tym, że mijam i jestem mijany, tymi co lecą do przodu po laury i tymi wolniejszymi którzy czerpią przyjemność z każdego metra. Całym otaczającym mnie i ograniającym moje wnętrze duchem rywalizacji. Bardzo też podziwiałem Pana który biegł pchając wózek ze swoim dzieckiem - naprawdę wspaniałe.
Do mety dobiegłem dość swobodnie przyśpieszając elegancko na ostatnich metrach, mimo, że nie byłem ani 1 ani 51 to byłem bardzo dumny z tego co zrobiłem. Pierwsze koty za płoty, teraz nie boję się wyzwań biegowych i mogę śmielej stawiać sobie cele. Polubiłem rywalizację na nowej arenie.
Na zakończeniu szczęście się do mnie uśmiechęło. Wylosowałem plecaczek - mała rzecz a cieszy;)
Już nie mogę się doczekać kolejnego startu, tych którzy wahają się czy zrobić pierwszy krok serdecznie namawiam do niego.
PS Byłbym zapomniał, mój czas to 16:47 a miejsce 85/123 tak dla formalności;)
PS2 Pozdrawiam tych którzy tutaj dotarli, to też swoista meta
- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
Nigdy bym nie pomyślał, że szachy mogą być tak męczącym sportem. Trudno to nawet nazwać sportem.
Maraton nie jest wątłym celem. To bardzo poważny cel. Jeśli go poważnie potraktujesz to pociągnie Cię do regularnego biegania. Ja wymyśliłem sobie przebiec maraton i sam siebie zaskoczyłem motywacją z jaką realizowałem moje bieganie. Niestety po przebiegnięciu maratonu motywacja trochę spadła.
Z tym Twoim sprzętem to uważaj. Dokup może jakąś koszulkę i spodenki. Bo jak wybiegniesz w tym co masz to Cię może policja zgarnąć.
Maraton nie jest wątłym celem. To bardzo poważny cel. Jeśli go poważnie potraktujesz to pociągnie Cię do regularnego biegania. Ja wymyśliłem sobie przebiec maraton i sam siebie zaskoczyłem motywacją z jaką realizowałem moje bieganie. Niestety po przebiegnięciu maratonu motywacja trochę spadła.
Z tym Twoim sprzętem to uważaj. Dokup może jakąś koszulkę i spodenki. Bo jak wybiegniesz w tym co masz to Cię może policja zgarnąć.
:) Tomek
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 08 lis 2009, 01:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Szachy to bardzo ciekawa sprawa. Jest wiele szkół,wielu zawodników niektórzy w ogóle nie prowadzą zdrowego trybu życia, inni wręcz przeciwnie uważają je za priorytet.
Ale jeśli chodzi o taką zawodową stronę to mają one niewiele wspólnego ze stereotypami
Maraton to wątły cel w tym sensie, że odległy i taki który narazie wydaje się bardzo trudny. Ale jestem zmotywowany ogromnie.
Z tym strojem to co masz na myśli? Nie wyglądam na exhibicjonistę - nie bój się
Bo tak w ogóle to mam nowy strój - http://foto.onet.pl/175qe,wz0vz9aov8wg, ... html#lnc4y ,za niego chyba nie zgarną?
Ale jeśli chodzi o taką zawodową stronę to mają one niewiele wspólnego ze stereotypami
Maraton to wątły cel w tym sensie, że odległy i taki który narazie wydaje się bardzo trudny. Ale jestem zmotywowany ogromnie.
Z tym strojem to co masz na myśli? Nie wyglądam na exhibicjonistę - nie bój się
Bo tak w ogóle to mam nowy strój - http://foto.onet.pl/175qe,wz0vz9aov8wg, ... html#lnc4y ,za niego chyba nie zgarną?
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Jestem wzruszona-to impreza na której 19 lat temu debiutowałam na zawodach. A Prystupa był dyrektorem szkoły do której chodziłam. Gdy przybiegałam zziajana i spóźniona na w-f lub SKS, bo wiecznie zapominałam stroju lub jego części i biegałam po niego do domu- komenował: "O Kasia już po rozgrzewce". Coś się działo praktycznie co weekend-bardzo fajne były turnieje rodzinne łączące wiedzę ogólną ze sportem, profilaktyką zdrowotna i integracją osiedlową. Był bardzo wymagający, ale każdego oceniał w stosunku do jego możliwości i zachęcał do aktywności.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
a propo bólu barku, ale trochę z innej bajki ... dzisiaj w popołudniowej drzemce miałem sen... gdzieś biegłem, poważnie bez celu, cały czas asfaltową drogą, zatłoczoną ciężarówkami... przy skręcaniu wogóle na mnie nie zwracały uwagi, a poruszały sie tak szybko, że musiałem nagle przed nimi uciekać trochę w bok, ale najśmieszniejsze było to, że cały czas mnie bolały barki w czasie tego sennego długiego biegu, dopiero jak się obudziłem, to skapłem się , że żle położyłem się na barku, trochę mi zdrętwiał
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 08 lis 2009, 01:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
No niestety u mnie to nie sen
Swoją drogą ciekawe kiedy będę miał pierwszy biegowy sen
Dzisiaj znowu lekki ból na treningu który zaraz wstawię do bloga, zawsze taki sam, głęboki, ale nie mega uciążliwy - myślę czasem, że może to od wypadku samochodowego który miałem w zimie tego roku.
Ale nie wiem, może to jakaś dolegliwość do torby na ramię którą noszę po 2 stronie?
Swoją drogą ciekawe kiedy będę miał pierwszy biegowy sen
Dzisiaj znowu lekki ból na treningu który zaraz wstawię do bloga, zawsze taki sam, głęboki, ale nie mega uciążliwy - myślę czasem, że może to od wypadku samochodowego który miałem w zimie tego roku.
Ale nie wiem, może to jakaś dolegliwość do torby na ramię którą noszę po 2 stronie?
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
masz na myśli bieg sylwestrowy w Trzebnicy?
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 08 lis 2009, 01:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Tak, tam planuję moją pierwszą "10", a co, Ty też Mimik tam będziesz?
Miło, choć jeśli chodzi o sam bieg, to pewnie Twoje plecy będę widział tylko przez 100metrów
PS Skąd dokładniej jesteś jeśli można wiedzieć?
Miło, choć jeśli chodzi o sam bieg, to pewnie Twoje plecy będę widział tylko przez 100metrów
PS Skąd dokładniej jesteś jeśli można wiedzieć?
Ostatnio zmieniony 02 gru 2009, 23:12 przez Luchen, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
o super! ja od jakiegoś czasu myślę o tym biegu, bo chciałbym sobie pierwszy raz pobiec jakieś zawody... ten bieg mi się podoba, bo fajnie byłoby skończyć ten rok jakimś biegowym akcentem no i nie mam daleko do Trzebnicy ... jeszcze się nie zapisałem, ale chyba tak.. bardzo mnie ciekawi jak ten bieg wygląda w tej Trzebnicy, w końcu to pagórki.. może ty coś wiesz jakie tam jest ukształtowanie?
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 08 lis 2009, 01:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Moja biegowa nazwijmy to mentorka z którą czasem piszę na maratonypolskie.pl powiedziała mi, żeby się przygotować na lekkie podbiegi ale "młody jesteś to sobie poradzisz", mam nadzieję, że ma rację, a myślę, że taka dycha to dla Ciebie pikuś Mimik, przy tym co Ty biegasz.
Dla mnie to będzie poważny dystans, bardziej na dobieg niż na wynik
Dla mnie to będzie poważny dystans, bardziej na dobieg niż na wynik
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
kurde, w święta jak znajdę trochę czasu, to wezmę sobie mapke z trasa biegu i pojadę do tej Trzebnicy... zobaczę co to za zwierze