
Prawdą jest, że 8km to była rzeź.

Moderator: infernal
Dzięki, ale z perspektywy... rzeź tylko dla głowy albo słabo przygotowanych :D A Ty biegłeś? Jak poszło?teez pisze:Gratuluje! Świetny wynik.![]()
Prawdą jest, że 8km to była rzeź.
Jak było tak asekuracyjnie... to czemu na 8km miałeś najwolniejszy? Było gonić
Poczułem się tak pewny siebie, że postanowiłem zmierzyć się sam z tym wiatrem...7km w 3:53 i widzę i chłopaki z przodu słabną - widzę, że albo przyspieszymy albo będzie problem żeby 39 połamać... No nic, wychodzę trochę do przodu - wiatr na wątłą klatę i jedziemy. Oj, czuję to dość mocno (bo na 8km nie było z boku, tylko w ryj)
Racja.A poważnie - równie dobrze jakbyś pobiegł szybciej to mogło Cię złożyć na tym 8-mym, powalić na 10-tym i byś skończył w 47.
Dziękuję! Czasami jest takie odczucie, wtedy... trzeba coś zmienić. Nowy impuls, może coś pokombinować z planem, trenerem, inne ułożenie akcentów. Mnie pomogło (takie mam wrażenie) coś, co wielu krytykuje: czyli te dość mordercze ciągłe (to co dzisiaj biegałem, to praktycznie 12km w tempie HM - dla wielu trening nie do domknięcia na samotnym bieganiu...), ale... na mnie to działa.mnich2067 pisze:Gratuluję wyniku, przebiłeś moją życiówkę z czerwca o 37 sekund, mam wrażenie że stoję od tamtego biegu w miejscu.
Ja nie mam problemów z długimi i mocnymi ciągłymi - biegałem tego sporo już jesienią, tylko nie jednostajnie ale zmiennym tempem. Jesienią 10 dni przed docelowym HM pobiegłem 15km w tempie niewiele wolniejszym niż później HM. A HM to była życiówka poprawiona w pół roku o ponad 3 minuty :]wigi pisze:12km po 3:56 na treningu to dla mnie jakaś abstrakcja, nie dałbym rady. Mocny jesteś.
Ułóż sobie tą Marzannę w głowie jako trening i polecisz. Jesteś ode mnie mocniejszy co najmniej minutę na 10km, to daje 2 minuty na HM i to lekko licząc. Wiem, że łatwo się cyframi żongluje ale porównując Twoje treningi do moich to Ty powinieneś po 3:55 próbować, a nie bać się 3:59. W każdym razie - powodzenia i będę śledził co tam nabiegacie.sosik pisze:Gratulacje treningu. Ja dalej nie wierzę, że życiówkę na Marzannie zrobię i połówkę po 3'59"/km pobiegnę.