Wiem, że to głupie, ale fajnie się czyta takie zmagania, nawet nie wiesz, jak to motywuje. Kropla drąży skałę.. wszystko w życiu jest po coś, no nie? Gdzieś tam biegowo nabrałeś dystansu, jesteś mądrzejszy i wiesz, kiedy powiedzieć: stop. Szacun za bieganie po Chełmnie-maksymalnie siodłate miasteczko

no właśnie, mieliśmy z Wolfkiem kiedyś do Chełmna przyjechać na półmaraton i jakoś się to rozeszło po kościach. Trzymam kciuki za dalsze postępy i radochę z biegu-bo to chyba najważniejsze!