Sylwester szanuje cię za męską decyzję i podjęcie walki na 3:00.
Dzisiaj rano na wykładach myslałem o tobie i o pulchniaku, jak wam tam idzie i sciskało mnie z zazdrosci. Bardzo dobrze że kontrolowałes po swojemu tempo, nie wiadomo czy nie gorzej by to się skończyło.
Czytając twoją relację miałem wrazenie że to ja biegnę we Wrocławiu. Miałem praktycznie ten sam problem, który niestety trzymał do końca. Wiem doskonale co czujesz, wiedz o tym że wykonałes robotę idealnie i solidnie, lekcja była odrobiona perfekcyjnie, jednak pewnych rzeczy nie idzie przewidziec. I nie widzę sensu przejmowac sie sprawami na które nie mamy wpływu(nie dawno to zrozumiałem).Również sobie zdaję sprawę że pisanie typu "chłopie poprawiłes zyciówkę o 5 minut" itp nic nie da. Mam nadzieje że tą złosc przekujesz w prace na treningu i pokazesz maratonowi co o nim myslisz następnym razem. A tak po prostu to gratuluje wyniku, który na mnie robi wrażenie jak cholera, wiedz że motywujesz swoimi wynikami kilka osób na forum, mnie również stary. Walcz i się nie podawaj ! Pozdrawiam
PS.
ZAPRASZAM DO KRAKOWA 28.04.2013
