Czytam Twoje wpisy i uważam, że cierpliwość którą masz przy leczeniu kontuzji i powrocie do biegania naprawdę zasługuję na uwagę i podziw.Rozważam też zawieszenie chwilowo bloga, mam wrażenie, że nie budzę większego zainteresowania, być może reaktywuje go jak się trochę rozpędzę. Oczywiście biegał dalej będę. Od kwietnia zacznę chyba realizować plan treningowy i dorzucę trochę treningów szybkościowych
Powodzenia
Monika