Mocno indywidualna sprawa bez prostej odpowiedzi. Nie wyjdzie Ci start, będziesz miał większą motywację by mocniej/więcej potrenować, mając w perspektywie "olimpijski rok". Z drugiej strony już może ~10 godzin które wkładasz są maksimum co możesz wygospodarować i też organizm przyjąć w każdym razie każdy trening będzie ważny. Pewnie słabszy start będzie siedział w głowie i stanowił ciągłą niepewność. Pokonasz taki stan małej presji, niepokoju, odrzucisz negatywne myśli to wyjdziesz mocniejszy, taka próba charakteru z którą trzeba będzie się zmierzyć.
Jak tegoroczny start się uda, to co z motywacją na przyszły sezon, czy będzie równie silna wiedząc, że nie przygotowujesz się pod tą najważniejszą imprezę którą mógłbyś już. Ciągle będzie towarzyszyło uczucie niedosytu, spowodowane zbyt małym/niesatysfakcjonującym celem i jakieś poczucie straconego roku a i może także obawa związana z upływającym wiekiem.
A może start wyjdzie neutralnie i nie da jednoznacznej odpowiedzi a może jak się zapiszesz to wyjdzie lepiej wiedząc, że to już ostatni/decydujący sprawdzian przed Frankfurtem a może...
Tyle z perspektywy biegacza znającego triatlon z telewizji, decyduj
P.S. Tak poza tematem
to satysfakcjonującego wyniku w Almere