
Niby teraz nie czuję, żebym miała z tym jakiś problem, ale brak mocy w nogach dopadł mnie w minionym sezonie i nie chcę tego zaniedbać. Teraz na pewno też trochę pomogły mocne rytmy - bywało, że pod koniec dwusetek mięśnie paliły, więc efekt był. Dlatego też mimo pomnożenia akcentów w ostatnim czasie staram się nie omijać klasycznych przebieżek - zawsze to coś.
A w sobotę i niedzielę z kolei było po kilka kilometrów po śniegu, więc też zaliczę to do siły.

kasia41 - no strasznie mnie łachają te interwały, doprawdy nie wiem jak to możliwe, że jesienią finiszowy kilometr dychy pobiegłam w 4:11.

Jutro kilometrówki.