Qba Krause pisze: a wy do tego dorabiacie filozofię.
że oto bohater-nonkomformista pokazał światu biegowemu jak to można odrzucić technologie i... kurde
nie dorabiamy do tego filozofii. to akurat nieważne, jakie przesłanki kierowały Kulawym w podejmowaniu decyzji o wystartowaniu w jeansach. znam jednak wiele osob, ktore bez swoich kompresyjnych spodni, stopera z GPSem albo innych pozornie hiperniezbednych gadzetow wrecz zrezygnowalyby z zaplanowanego startu, bedac gleboko przekonanym, ze brak danego elementu nie pozwoli im na osiagniecie satysfakcjonujacego wyniku. a jesli nie daj Boze pobieglyby bez tego - to wiadomo, czym usprawiedliwia wszelkie niepowodzenia i nieurwane sekundy
bieganie staje sie powoli tak 'bananowym' i 'elytarnym' sportem, ze smiem twierdzic, iz zajecie wysokiej lokaty przez zawodnika lecącego w jeansach albo w sandałkach nabiera wartosci symbolicznej w koncu w kazdym regulaminie biegu ulicznego widnieje zapis, ze celem organizacji imprezy jest - cytuje z pamieci - 'propagowanie biegania jako najprostszej i najbardziej naturalnej formy ruchu'. wydaje mi sie, ze coraz wiecej biegaczy blednie sadzi, ze bieganie jest naturalne wtedy, kiedy biegnie sie na srodstopiu albo w butach o odpowiedniej grubosci podeszwy. a to chyba troche nie o to jednak chodzi..