MIMIK - komentarze
Moderator: infernal
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Bogil pisze:Mimik, a czemu Ty jeszcze nie zmieniłeś butów? Podobno co 800-1000 km trzeba zmienić. Czy mizuno ma inne normy?
już zmieniłem.. dzisiaj

ja tam się nie znam ile powinno być km, ale powiem szczerze, że w tych mizuno nawet teraz biegało się dobrze, trzymają nogę jak należy.. komfort? raczej nie szukam już buta zbyt amortyzowanego.. widzę w tym korzyści ..

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Jeżeli biegasz ze śródstopia i nie korzystasz tak bardzo z amortyzacji to buty trzeba zmienić wtedy, jak przed treningiem ciężko Ci znaleźć wszystkie ich kawałki. Jeżeli potrzebujesz amortyzacji, to wtedy buty zmieniasz kiedy ona siądzie. W moich butach po 1200 km amortyzacja nadal działa więc nie zamierzam zmieniać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Moim zdaniem tak. Mam stare Reeboki - moje pierwsze buty biegowe, kupując je nie wiedziałem jeszcze czym jest amortyzacja
Przebiegłem w nich (chyba) kilkaset km - wtedy nie prowadziłem dzienniczka treningowego. Kiedy je założę na nogi, czuje momentalnie, że w części tylnej, tam gdzie amortyzacja pięty, są bardzo twarde, że kiedy oprę się na pięcie, to pod spodem nie czuję specjalnego ugięcia elementu amortyzującego. Wg mnie nie wynika to może z tego, że są tak mocno wyjechane i ubite, ale raczej z tego, że od początku amortyzacji raczej nie miały.
Moje drugie buty czyli Nike Lunar Glide w momencie kupowania wydawały się miękkie, czuć było wyraźnie, że w tylnej części znajduje się element amortyzujący. Pomimo przebiegnięcia ponad 1200 km ten element nadal działa, na pewno słabiej niż na początku, ale wg mojego subiektywnego odczucia nadal wystarczająco.
Zaznaczam, że obecnie jestem ponad 10kg lżejszy niż rok temu oraz że biegam troszkę bardziej lądując na śródstopiu, dlatego nie potrzebuję mocnej amortyzacji jak osoba cięższa lub lądująca wyraźnie na pięcie, jestem też przyzwyczajony do twardych, słabo amortyzujących butów. Być może ktoś, kto bardziej potrzebuje amortyzacji, odebrałby moje Lunary jako sklepane i twarde.
Myślę, że trzeba samemu ocenić moment kiedy wymienić buty, może to być 500 km może 2500 - wszystko zależy jak kto biega, ile waży itd.
Bogil, radziłbym Tobie wziąć swoje stare buty do sklepu i porównać z nowymi, jeżeli nie będziesz czuł różnicy w amortyzacji, to pewnie jeszcze nie czas.

Moje drugie buty czyli Nike Lunar Glide w momencie kupowania wydawały się miękkie, czuć było wyraźnie, że w tylnej części znajduje się element amortyzujący. Pomimo przebiegnięcia ponad 1200 km ten element nadal działa, na pewno słabiej niż na początku, ale wg mojego subiektywnego odczucia nadal wystarczająco.
Zaznaczam, że obecnie jestem ponad 10kg lżejszy niż rok temu oraz że biegam troszkę bardziej lądując na śródstopiu, dlatego nie potrzebuję mocnej amortyzacji jak osoba cięższa lub lądująca wyraźnie na pięcie, jestem też przyzwyczajony do twardych, słabo amortyzujących butów. Być może ktoś, kto bardziej potrzebuje amortyzacji, odebrałby moje Lunary jako sklepane i twarde.
Myślę, że trzeba samemu ocenić moment kiedy wymienić buty, może to być 500 km może 2500 - wszystko zależy jak kto biega, ile waży itd.
Bogil, radziłbym Tobie wziąć swoje stare buty do sklepu i porównać z nowymi, jeżeli nie będziesz czuł różnicy w amortyzacji, to pewnie jeszcze nie czas.
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Gdybym miała zmieniać buty co 1000 km to wypadałoby przy normalnym treningu co 3 miesiące. Plus startówki dwa razy w roku to kosztowałoby mnie ok. 2 tys. rocznie, wybierając nie najdroższe modele. Bez sensu
W starych butach, gdy biegasz po lesie jest ok. Najgorsze są chodniki.
I oczywiście waga ma wielkie znaczenie. Przy moich 50kg na pewno będzie inaczej niż u osoby znacznie cięższej. Dochodzi jeszcze technika biegu. Trzeba oceniać indywidualnie. No i rzeczywiście każde buty są inne. Np. toporne Asicsy ciężko skatować, a już dużo lżejsze i dynamiczniejsze Saucony wytrzymują niewiele.

W starych butach, gdy biegasz po lesie jest ok. Najgorsze są chodniki.
I oczywiście waga ma wielkie znaczenie. Przy moich 50kg na pewno będzie inaczej niż u osoby znacznie cięższej. Dochodzi jeszcze technika biegu. Trzeba oceniać indywidualnie. No i rzeczywiście każde buty są inne. Np. toporne Asicsy ciężko skatować, a już dużo lżejsze i dynamiczniejsze Saucony wytrzymują niewiele.
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Dzięki za rady.
Myśle jednak, że narazie póki jestem niedoświadczonym biegaczem trochę marginesu bezpieczeństwa nie zaszkodzi.
A potem to będe biegał nawet boso
Do starych butów można zawsze wrócić.
Pozdrawiam
Spróbuje tego sposobu ale nie sądzisz, że w nowych butach zawsze będzie zdecydowanie mocniej czuć amortyzacje nawet gdy w starych amortyzacja wciąż będzie działać?Qba Krause pisze: Bogil, radziłbym Tobie wziąć swoje stare buty do sklepu i porównać z nowymi, jeżeli nie będziesz czuł różnicy w amortyzacji, to pewnie jeszcze nie czas.
Niestety jeszcze nie biegam, ze śródstopia i waże sporo.DOM pisze:...Dochodzi jeszcze technika biegu. Trzeba oceniać indywidualnie...
Myśle jednak, że narazie póki jestem niedoświadczonym biegaczem trochę marginesu bezpieczeństwa nie zaszkodzi.
A potem to będe biegał nawet boso

Do starych butów można zawsze wrócić.
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Sorry Mimik za spamowanie wątku
Bogil, pewnie, że będzie czuć różnicę, chodzi tylko to, że być może jak założysz nowe papcie i porównasz ze starymi, to pomyślisz: nie jest źle. Albo: kurczę, stare są skapciałe. I zależnie od tego kupisz nowe albo nie.

Bogil, pewnie, że będzie czuć różnicę, chodzi tylko to, że być może jak założysz nowe papcie i porównasz ze starymi, to pomyślisz: nie jest źle. Albo: kurczę, stare są skapciałe. I zależnie od tego kupisz nowe albo nie.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
spoko spoko, jeszcze was nie zbanuje
a co do tej granicy 1000km , tak jak napisał Qba, to taka umowna bezpieczna granica jeśli chodzi o amortyzację.. po prostu do tej granicy amortyzacja raczej w każdym bucie powinna działać... a potem różnie.. zależy od masy, od marki, modelu itp itd.. najlepiej samemu to wszystko osądzać na bieżąco... to że się przyzwyczaisz to mniejszej amortyzacji to nie musi oznaczać czegoś złego, jeśli nie wynikają z tego jakieś bóle itp.. po po prostu rośnie wtedy twoja ekonomika biegu, wydolność, stopa robi się coraz mocniejsza i poprawia się technika biegu.. biegasz szybciej i mniej się męczysz... ja sam już raczej nie kupię zwykłych mocno amortyzowanych butów..


a co do tej granicy 1000km , tak jak napisał Qba, to taka umowna bezpieczna granica jeśli chodzi o amortyzację.. po prostu do tej granicy amortyzacja raczej w każdym bucie powinna działać... a potem różnie.. zależy od masy, od marki, modelu itp itd.. najlepiej samemu to wszystko osądzać na bieżąco... to że się przyzwyczaisz to mniejszej amortyzacji to nie musi oznaczać czegoś złego, jeśli nie wynikają z tego jakieś bóle itp.. po po prostu rośnie wtedy twoja ekonomika biegu, wydolność, stopa robi się coraz mocniejsza i poprawia się technika biegu.. biegasz szybciej i mniej się męczysz... ja sam już raczej nie kupię zwykłych mocno amortyzowanych butów..
nie strasz mnie..dynamiczniejsze Saucony wytrzymują niewiele.
- aktyna
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 315
- Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
- Życiówka na 10k: 50 min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Mimik skoro tak ładnie Ali radzisz to może mi doradzisz jakiś trening, za który mogłabym się wziąć po maratonie?
Moje preferencje to długie dystanse. Nie znoszę też interwałów. A tak w ogóle to dopiero po 3 km to się rozkręcam.
Co ja mam robić, hę?
Moje preferencje to długie dystanse. Nie znoszę też interwałów. A tak w ogóle to dopiero po 3 km to się rozkręcam.
Co ja mam robić, hę?

- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
hmm.. 
ciężko coś wymyśleć dla ciebie, bo nie masz konkretnego celu, a formę już masz.. szkoda byłoby to zmarnować i wybierać pierwszy lepszy plan z brzegu.. najlepiej byłoby gdybyś wyznaczyła sobie jakiś ambitniejszy konkretny cel i dostosowała do tego jakiś plan..
ale.. jeśli chodzi o ogólny rozwój, podtrzymanie formy i rozwój dobre są amerykańskie plany http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=1511 .. na twoim miejscu zastanowiłbym nad tym.. wiem, szybsze biegi czasami bolą, ale potem biega się o wiele efektywniej, tętna lecą w dół itd..
jeśli nie to, a jednak potrzebujesz popróbować sobie jakiegoś planu choćby bez celu, wałkuj plany maratońskie, albo na 21 km
coś w tym stylu ... http://bieganie.pl/?cat=19&id=1282&show=1 powinnaś dać radę
lub wyciągnij coś z tych planów (np. te przebieżki, tempa ) dla siebie i rób coś autorskiego..

ciężko coś wymyśleć dla ciebie, bo nie masz konkretnego celu, a formę już masz.. szkoda byłoby to zmarnować i wybierać pierwszy lepszy plan z brzegu.. najlepiej byłoby gdybyś wyznaczyła sobie jakiś ambitniejszy konkretny cel i dostosowała do tego jakiś plan..
ale.. jeśli chodzi o ogólny rozwój, podtrzymanie formy i rozwój dobre są amerykańskie plany http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=1511 .. na twoim miejscu zastanowiłbym nad tym.. wiem, szybsze biegi czasami bolą, ale potem biega się o wiele efektywniej, tętna lecą w dół itd..
jeśli nie to, a jednak potrzebujesz popróbować sobie jakiegoś planu choćby bez celu, wałkuj plany maratońskie, albo na 21 km
coś w tym stylu ... http://bieganie.pl/?cat=19&id=1282&show=1 powinnaś dać radę
lub wyciągnij coś z tych planów (np. te przebieżki, tempa ) dla siebie i rób coś autorskiego..
- aktyna
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 315
- Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
- Życiówka na 10k: 50 min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
hmm..po przeczytaniu twojego poniedziałkowego wpisu dochodzę do wniosku, że ja biegam permanentnie zamulona
No dobra, po maratonie zrobię ten amerykański. Widzę, że ty jesteś jego miłośnikiem
z tego co widzę to można się po nim spodziewać obniżenia tętna i podwyższenia tempa. Ale tam w ogóle nie ma długich wybiegań, tych zamulających
oj zacznie się narzekanie...


z tego co widzę to można się po nim spodziewać obniżenia tętna i podwyższenia tempa. Ale tam w ogóle nie ma długich wybiegań, tych zamulających

oj zacznie się narzekanie...
- aktyna
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 315
- Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
- Życiówka na 10k: 50 min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
a tak w ogóle to dzięki misiu 

- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Np.. 
te plany to fajna sprawa.. niezła zabawa z tymi wszystkimi tempami i tętnami..

te plany to fajna sprawa.. niezła zabawa z tymi wszystkimi tempami i tętnami..