LadyE - komentarze.
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
chce powiedziec ze te 25km to byl moj najdluzszy bieg od maratonu warszawskiego
nie liczac polowki przebiegnietej w pazdzierniku (wiesz gdzie ), 18-km wybiegania sprzed chyba dwoch-trzech tygodni i niedzielnego startu nie biegalam zadnych wiecej longow moze byc ciekawie albo tragicznie
hmm to bedzie chyba dobra okazja do tego zeby je wyprobowac a Ty co zakladasz? doszedles juz do siebie po polowce?
upieklam dzis swoj pierwszy w zyciu chlebek wyszedl pyszniutki, na drozdzach
nie liczac polowki przebiegnietej w pazdzierniku (wiesz gdzie ), 18-km wybiegania sprzed chyba dwoch-trzech tygodni i niedzielnego startu nie biegalam zadnych wiecej longow moze byc ciekawie albo tragicznie
hmm to bedzie chyba dobra okazja do tego zeby je wyprobowac a Ty co zakladasz? doszedles juz do siebie po polowce?
upieklam dzis swoj pierwszy w zyciu chlebek wyszedl pyszniutki, na drozdzach
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Mimo różnych możliwości, to i tak pewnie założę NB MT909, w których biegłem po Kampinosie poprzednio. Ale jakbym miał takie zajefajne trejlówki jak twoje, to bym właśnie je założył. To prawdopodobnie są w tej chwili jedne z najlepszych trejlówek dostępnych na ryneczku.LadyE pisze: a Ty co zakladasz?
Głowa trochę bolała, ale rosół i herbata z cytryną pomogły... eee ale tobie chodzi o tę połówkę co to ją wczoraj we dwóch ze szwagrem zrobiliśmy czy o ten bieg z niedzieli?LadyE pisze:
doszedles juz do siebie po polowce?
Bo jak o ten niedzielny bieg, to i owszem ja doszedłem do siebie, tylko jakoś moje nogi jeszcze nie doszły
Zuch dziewczynaLadyE pisze:upieklam dzis swoj pierwszy w zyciu chlebek wyszedl pyszniutki, na drozdzach
Ten trener nazywa się Sokrates DaimonionWariatkm pisze:Nie chwaliłaś się, że masz trenera To już zaczynasz biegać na poważnie ?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 31 sie 2010, 17:28
- Życiówka na 10k: 41:37
- Życiówka w maratonie: 3:25
Troche spoznione GRATULACJE POWROTU DO PISANIA trzymam kciuki za B7D przy tak rosnacej liczbie kilometrow i podbiegach i .... Jestem pelny optymizmu a przy okazji pewnie pobite wszystkie zyciowki
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Słyszałem, że mają zmienić nazwę z Bieg Łosia na Bieg Renifera Rudolfa
Oj będzie błoto pośniegowe (chociaż w środku trasy i to na większej jej długości, jest piaskowe podłoże, to tam błota nie będzie) i temp. 3 st.
Btw. A ty LadyE to serio chcesz przebiec B7D 100km
Wiesz bo to pewnie da się zrobić, tylko czy jak na początek to nie za mocny akcent...
Obejrzałem sobie REPORTAŻ i ciarki mi przeszły po plecach
Oj trzeba będzie regularnie biegać po 25-32 km co niedziele jak chcesz to zrobić, bo to już nie są żarty. A czasu jest dość. Tam nie wystarczy być naturalnie wytrzymałym i szybkim, tam trzeba mieć mocną psychikę i... odpowiednio wytrenowany organizm. Dla ciebie to nie problem przebiec co niedziela regularnie 25-32 km, to kwestia psychiki (i chodzi mi tu o REGULARNE a nie o dystans ). Jak nie wytrenujesz głowy, to w ogóle się lepiej w to na razie nie pakuj
Daje do myślenia wygląd Marcina Świerca na jednym z ostatnich przystanków na trasie. A w tym reportażu Jan Goleń mówi na koniec, że poprawił życiówkę o 3 kwadranse... no ale trasa była krótsza niż rok wcześniej o 2 km to trzeba odjąć 1 kwadrans... LadyE umiesz liczyć, to policz ile zajmuje na końcu doświadczonemu biegaczowi przebycie 2km Daje to też do myślenia.
Czy ty wiesz LadyE w co się pakujesz
Oj będzie błoto pośniegowe (chociaż w środku trasy i to na większej jej długości, jest piaskowe podłoże, to tam błota nie będzie) i temp. 3 st.
Btw. A ty LadyE to serio chcesz przebiec B7D 100km
Wiesz bo to pewnie da się zrobić, tylko czy jak na początek to nie za mocny akcent...
Obejrzałem sobie REPORTAŻ i ciarki mi przeszły po plecach
Oj trzeba będzie regularnie biegać po 25-32 km co niedziele jak chcesz to zrobić, bo to już nie są żarty. A czasu jest dość. Tam nie wystarczy być naturalnie wytrzymałym i szybkim, tam trzeba mieć mocną psychikę i... odpowiednio wytrenowany organizm. Dla ciebie to nie problem przebiec co niedziela regularnie 25-32 km, to kwestia psychiki (i chodzi mi tu o REGULARNE a nie o dystans ). Jak nie wytrenujesz głowy, to w ogóle się lepiej w to na razie nie pakuj
Daje do myślenia wygląd Marcina Świerca na jednym z ostatnich przystanków na trasie. A w tym reportażu Jan Goleń mówi na koniec, że poprawił życiówkę o 3 kwadranse... no ale trasa była krótsza niż rok wcześniej o 2 km to trzeba odjąć 1 kwadrans... LadyE umiesz liczyć, to policz ile zajmuje na końcu doświadczonemu biegaczowi przebycie 2km Daje to też do myślenia.
Czy ty wiesz LadyE w co się pakujesz
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
trudno powiedziec zebym wiedziala w co sie pakuje bo najdluzszym dystansem dla mnie jak dotad byl maraton i to po plaskim ...
kiedys sie balam ze nie przebiegne maratonu, po ostatnim doszlam do wniosku ze wytrenowanie owszem swoja droga ale przede wszystkim wazna jest glowa i to ona pozwala nam na przesuwanie granic
pewnie ze mam obawy. nie biegalam jeszcze po gorach a pierwszy start na przetarcie gorskich szlakow planuje dopiero na czerwiec.
przeraza mnie bieg w nocy, boje sie zbiegow ... ja jeszcze pare lat temu w trakcie zwyklego chodzenia po gorach mialam problemy z kolanami ...
jesli te wytrzymaja, noga nie bedzie dretwiec a plecy sie odzywac to mam nadzieje ze sie uda
cos mi sie widzi ze saucony tak czy siak trzeba bedzie wyprobowac :PPP oj ubloca sie pantofelki oj ubloca
kiedys sie balam ze nie przebiegne maratonu, po ostatnim doszlam do wniosku ze wytrenowanie owszem swoja droga ale przede wszystkim wazna jest glowa i to ona pozwala nam na przesuwanie granic
pewnie ze mam obawy. nie biegalam jeszcze po gorach a pierwszy start na przetarcie gorskich szlakow planuje dopiero na czerwiec.
przeraza mnie bieg w nocy, boje sie zbiegow ... ja jeszcze pare lat temu w trakcie zwyklego chodzenia po gorach mialam problemy z kolanami ...
jesli te wytrzymaja, noga nie bedzie dretwiec a plecy sie odzywac to mam nadzieje ze sie uda
cos mi sie widzi ze saucony tak czy siak trzeba bedzie wyprobowac :PPP oj ubloca sie pantofelki oj ubloca
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No tak Lady, lepiej spróbować i ew. zejść z trasy niż nie spróbować i później żałować, a nawet gdybyś nie ukończyła to doświadczenia bezcenne. A biegu w ciemności się nie bój bo możesz się do jakiejś grupki biegaczy podłączyć. Zbiegami też się nie przejmuj, co prawda podobno wygrywają biegi górskie ci, co najszybciej pokonują właśnie zbiegi, ale na początek wystarczy jak się nie połamiesz Tylko, że się musisz dobrze przygotować, twój trener Sokrates Daimonion musi z tobą solidnie popracować
A ten bieg w czerwcu to jaki?
ps. a znalazłaś sobie już wieżowiec ze schodami po których można biegać
A ten bieg w czerwcu to jaki?
ps. a znalazłaś sobie już wieżowiec ze schodami po których można biegać
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Mają czy nie mają. Nie powiesz mi chyba, że w ten sposób nie da się trenować mięśni nóg.kisio pisze:Schody się nijak do biegania po górach nie mają..
ps. Kisio mądralo, obejrzyj sobie ten wyżej zalinkowany przeze mnie reportaż, to zrozumiesz do czego piłem...
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oglądałem już kiedyś i szczerze mówiąc nie chce mi się kolejny raz. Możesz zdradzić co tam takiego istotnego w kontekście schodów? Przbebiegłem B7D i tym bardziej nie uważam, żeby schody miały cokolwiek do rzeczy. A mięśnie nóg można ćwiczyć na milion ciekawszych i bardziej efektywnych sposobów.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Kisio robisz się nudny.kisio pisze:Oglądałem już kiedyś i szczerze mówiąc nie chce mi się kolejny raz. Możesz zdradzić co tam takiego istotnego w kontekście schodów? Przbebiegłem B7D i tym bardziej nie uważam, żeby schody miały cokolwiek do rzeczy. A mięśnie nóg można ćwiczyć na milion ciekawszych i bardziej efektywnych sposobów.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Merytorycznie proszę bardzo:
Kisio czegoś ty się dzisiaj nażarł, że masz taki niż intelektualny. Kisio zmień dealera. Dzisiaj jest 1 kwietnia... wiesz co to za data?
Kisio czegoś ty się dzisiaj nażarł, że masz taki niż intelektualny. Kisio zmień dealera. Dzisiaj jest 1 kwietnia... wiesz co to za data?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.