Paweł najpierw o Twoim środowym treningu... nie wiem czy mamy to samo ale mnie zaczyna to już nieźle wkurzać, wcześniej nie miałem żadnych problemów .....
a weekendowe to fajne wyszył Ci te biegi.....
Asiula pisze:....Nie od dziś mu to mówię... i po co się katować dla głupich 45 minut? jak przebiegnie w 46 minut to świat się zawali, nie?!
...
Jeszcze raz się pytam, gdzie tu przyjemność i endorfiny?! :.....
I jak tu kobiecie nie przyznać racji
..... jesienią i zimą biegało mi się super bez zobowiązań..... wystarczyło 2 tyg. do pierwszych zawodów i wszystko zaczęło się jakoś pieprzyc..... a to brak czasu i człowiek denerwował się, że nie mogę zrobić "ważnego treningu" a to to a to śmo ...itd. i do tego ni stąd ni zowąd ten ból brzucha w czasie szybkiego biegu .... pierwszy raz zaczeło się od biegu na zawodach ..... hmmm
zbieg okoliczności? ... a może stres?