@Qba
Wydaje się, że niezupełnie mnie zrozumiałeś. Tak, jest mnóstwo tematów na forum na temat biegania (powiedzmy) naturalnego i naczytałem się na ten temat całkiem sporo tekstów czy to na tym forum czy na biegajznami czy jeszcze innych portalach. Ale najczęściej bieganie boso i w butach minimalistycznych są w nich jeśli nie utożsamiane to traktowane jako bardzo podobne, natomiast jakiegoś wyszczególnienia różnic między nimi nie ma. A mi właśnie o to chodzi.
Zadałem sobie trud i odnalazłem w końcu cytat:
Re: russian, white russian
Napisane: So, 19 czerwca 2010, 18:32
"Adam, Patataj - jak chcecie, to tuningujcie, ale BARDZO ostrożnie z bieganiem w takich papciach. to
naprawdę bardziej obciąża
łydki i stopy niż bieganie boso."
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... &start=165
(podkreślenie moje)
Takie stwierdzenie przeczytałem tutaj po raz pierwszy i nigdzie do tej pory nie spotkałem się z podobnym. Przyznaję, że do runbloggera nie sięgam. Próbowałem jeszcze dziś wujka gugla spytać o coś w stylu "barefoot vs minimalist shoes running" ale bez rezultatów. Jeśli jest na _ten_ temat sporo w necie to bardzo proszę o linka.
@kulawy
święty panie, jednak nie dość, że ktoś czyta te moje głupoty - to, co gorsza, wygląda na to, że są i tacy, którzy je biorą za prawdziwe...
powiem więcej. Istnieje grono Twoich wielbicieli którzy z niecierpliwością czekają na każdy kolejny Twój wpis aby móc go rozważać w swych młodych niewinnych jeszcze biegaczych serduszkach. Tak więc ciąży na Tobie wielka odpowiedzialność za przyszłe pokolenia
A tak na serio to zainspirowany tekstami yacoola no i Twoimi też, pobiegałem sobie trochę na bosaka ale z racji tego, że biegam częściej po ciemku i asfalcie to jednak więcej km robię w skrojonych przez siebie butach, i... podoba mi się to

Ale właśnie to Twoje zdanie zacytowane powyżej mnie zafrapowało.
Po sobie nie zauważyłem, żeby bieganie boso było o wiele delikatniejsze dla łydek, ale może zbyt mało biegałem boso, więc nie neguję tego, że tak może być. Interesuje mnie dlaczego tak jest.
Mam buta minimalistycznego -> ląduję na przodzie stopy, zapiętek wycięty -> brak ucisku na Achillesa. Jak narazie to jest wszystko tak samo jakbym biegał boso. Więc co powoduje tę różnicę, że to _bardziej_ obciąża łydki niż bieganie boso?
Wybaczcie moją dociekliwość, a może ignorancję ale nadal tego nie kapuję i proszę o łopatologiczne wytłumaczenie.
Pozdrawiam,
t