Droga Kachito, piszę ten post do ciebie, bo chciałbym zapytać jak samopoczucie... twojej karty kredytowej, utrzymujesz ją w dobrej formie, odkarmiłaś ją starannie, złota rybka złoci się złotem? No bo wiesz... zaczyna się tydzień biegowy w Tchibo, może być ciężko utrzymać kartę kredytową na wodzy, wiesz przecież jak one się szarpią i rwą do życia
Moja niestety już ledwo dyszy, a właściwie nie tyle dyszy co ledwo dycha, co chwila łapie ją zadyszka... no i jest taka chudzinka... że no prawie...
no na prawdę nie wiem już sam jak mogę jej pomóc
Przyczyną dramatu mojej karty kredytowej, jest fakt, że starałem się do niej stosować zdobycze wiedzy zwanej homeopatią. Wiesz jak to jest podałem ją procesowi dynamizowania, to znaczy zgodnie ze zasadami sztuki homeopatii dokonywałem rozcieńczenia środków na karcie, aż w końcu (zgodnie z zasadami homeopatii oczywiście) środki na karcie stały się prawie niewidoczne. Niestety poświęcenie dla nauki bywa kosztowne.
W wyniku moich doświadczeń obecnie z całą pewnością mogę stwierdzić, że domniemany ojciec homeopatii Herr dr. Hahnemann jednak się mylił...
ps. Pozytywną stroną nowej tzw. kolekcji Tchibo jest to, że część rzeczy jest o 25% tańsza niż w zeszłym roku (np. bielizna sportowa teraz 60 zł było 80 zł).
ps. Kachita jakbyś miała jakąś dietę wzmacniającą dla kart kredytowych opisz ją proszę

bo ćwiczenia takie jak BNP, czy długie wybiegania a nawet sprinty w ogóle jej nie służą !