Dziekuje pieknie!beata pisze:O, 100lat, 100lat, 100lat!
Życiówek i jak najmniej awarii kolarskich .
Jestem za!Z okazji urodzin to uważam, że dzień wolny powinien należeć się z urzędu. Jakoś chyba dotąd nikt na to nie wpadł .
Moderator: infernal
Dziekuje pieknie!beata pisze:O, 100lat, 100lat, 100lat!
Życiówek i jak najmniej awarii kolarskich .
Jestem za!Z okazji urodzin to uważam, że dzień wolny powinien należeć się z urzędu. Jakoś chyba dotąd nikt na to nie wpadł .
Triumph Iso i Guide Iso. Ale jak Ride ma wszystkiego za dużo, to Guide i Triumph tym bardziej. Wydaje mi się, że te modele mają bardziej klasyczny język - grubszy, bez tego usztywnienia/wzmocnienia.AFAIR Saucony ma jeszcze jeden model z kolekcji ISO.
Kinvary 9 bym obmacal. Dobrze wspominam 7-ki (RIP).kkkrzysiek pisze:Triumph Iso i Guide Iso. Ale jak Ride ma wszystkiego za dużo, to Guide i Triumph tym bardziej.AFAIR Saucony ma jeszcze jeden model z kolekcji ISO.
To nie jest usztywnienie w zadnym wypadku!Wydaje mi się, że te modele mają bardziej klasyczny język - grubszy, bez tego usztywnienia/wzmocnienia.
W tym wypadku to raczej konsekwencja plywaniabeata pisze:"Neuralgia międzyżebrowa", zwana też "postrzałem" - podobno podobne odczucia, choć trudno mi porównać nie będąc nigdy postrzeloną . Znam, nie zazdroszczę. Wg mnie to nie brak rozgrzewki, a raczej wcześniejsze napięcie pleców, wynikające z jazdy na rowerze. Niestety rower mocno spina grzbiet i cały korpus.
Powyginam sie wieczorem, ale wczesniej pojde na rower, moze mi ktos wyjedzieMi pomaga roller, i różne wygibasy na nim albo na piłeczce tenisowej. Czasem boli tak, że trudno z tym biegać, bo każdy wstrząs powoduje ból, wiem wiem, ale ja z tym biegałam. Raz pomogła mi jazda na rowerze, podczas której ktoś mi nagle wyjechał i było gwałtowne hamowanie i szarpnięcie. Bolesne, ale później bólu - o dziwo - nie było, plecy się po tym szarpnięciu naprawiły . Choć generalnie takiej metody nie polecam .
Oczywiście warto pójść do fizjo, jeśli ma się sprawdzonego "pod ręką", jednorazowa manipulacja zwykle przynosi ulgę i trwałą poprawę.
Oj, tak, to prawda ...Sikor pisze:A tak serio, to przed jazda na rowerze chyba musze brac Relanium.
Ludzie chodza/jezdza jak potluczeni, po prostu rece opadaja, co chwile trafiaja sie "pepki wszechswiata"
Wczoraj wzialem ibuprofen 400mg. Dzisiaj wezme jeszcze jedna tabletke.Siedlak1975 pisze:Spróbuj leków o działaniu przeciw zapalnym. Bez recepty wszystko co ma ibuprofen. Pyralgina też jest Ok.
To dziadostwo przechodzi. Kiedyś
Czesto jezdze wzdlug rzeki, a jak jest piekna pogoda, to sporo ludzi sie tam kreci.beata pisze:Oj, tak, to prawda ...
Mam podobne odczucia i z tego względu unikam jazdy "po mieście".
Moze jak ida piechota, czy jada na rowerze to czuja "wiatr we wlosach", wolnosc itd.?Jest to o tyle dziwne, że praktycznie każdy ma dziś prawo jazdy, większość ludzi przynajmniej od czasu do czasu jeździ samochodem, więc pewne zasady poruszania się, a nawet - nawyki, powinni ludzie znać i posiadać, tak mi się wydaje. A niestety tak nie jest ...
Dzieki, byl udany (poza droga powrotna ) i mam nadzieje, ze Twoj tezbeata pisze:Udanego urlop - i taperingu również .
Ja też wybywam, regeneracja to nie będzie, ale przynajmniej zmienię horyzont, na bardziej pionowy .