rubin - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

rocha pisze:Urazy bolą bardziej wieczorem, a rano mniej.
Reumatyzm boli bardziej rano niż wieczorem.
No tak, wiem wiem.
Mnie różne rzeczy bolą niestety czasem w nocy, więc być może jest to forma pośrednia ;).

Dzięki za wyjaśnienie z tymi NLPZ, zawsze sądziłam, że jest to takie leczenie bólu głowy tabletką.

A, ciekawe, że podobnie jak Rubin zauważyłam, że po kilku dniach przerwy od aktywności, co zdarza się rzadko ale się zdarza - nie jest lepiej, a jest gorzej i to, co bolało zamiast przestać to boli bardziej. Widać, moje uzależnienie od ruchu jest nie tylko psychiczne ;).
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Swoją drogą właśnie niedawno przeczytałam, że zzsk zdiagnozowano Arturowi Kuciapskiemu, który dosyć szybko biegał na 800m. A później miał nieprzerwane pasmo niewyleczalnych kontuzji, teraz już wiadomo, dlaczego. A Caroline Woźniacki zdiagnozowano rzs.
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Beata - leki p. zapalne po to, żeby powstrzymać, wycofać stan zapalny w stawach. Tylko, że tutaj to nie jest jednorazowa piguła na ból głowy, tylko codziennie i przez dłuższy czas.
Trzeba szukać dobrych stron sytuacji :oczko: . Jak się uspokoi zaostrzony stan zapalny to reumatolog poleca wszelkie formy aktywności fizycznej i to codziennie - i tak właśnie zamierzam. Póki co, gimnastyka, mobilność i lekkie marsze lub marszobiegi, na miarę samopoczucia.
Dziś byłam z rtg stawu biodrowo-krzyżowego, wyszłam ze skierowaniem na rm i antygen HLA b27. Ze względu na płytki zamiast NLPZ mam na razie łykać sirdalud.
A wcześniej fizjioterapeuta ponastawiał kręgi, coś w barkach, porozluźniał łydki, przeponę. I jakoś się kręci.

Nachodziłam się dzisiaj kilka godzin, wystarczy zamiast treningu. Trochę tylko przed snem porozluźniam kręgosłup. W piątek idę na siłkę, kupiłam karnet. Zbyszek wie, że jak zacznę chojraczyć, to ma mnie trzepnąć w łeb.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

rubin pisze:Beata - leki p. zapalne po to, żeby powstrzymać, wycofać stan zapalny w stawach. Tylko, że tutaj to nie jest jednorazowa piguła na ból głowy, tylko codziennie i przez dłuższy czas.
No tak, wiem, tylko tu przyczyna stanu zapalnego jest wewnętrzna i wynika z nieprawidłowej aktywności układu immunologicznego, więc mam na myśli to, że żadne tego typu leki nie zagwarantują trwałego wyleczenia. Ale, może ważne jest nawet samo okresowe zaleczenie, nie wiem ...
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

jej
chciałam poczytać o nowych planach rubinka na przyszły sezon, a tu takie historie :lalala:
Monika życzę przede wszystkim wytrwałości, wszelkie reumatyczne choroby wymagają obserwacji siebie i tego, co pomaga, a co jest niekorzystne, i tak, ruch zawsze, tylko żeby nie obciążać się nadmiernie, bo stany zapalne mogą się zaostrzać :trup: ech... powodzenia
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Uczę się, tematu ;). Kasia, ja to mam nadzieję, że nie dopuszczę do poważnych konsekwencji i będzie OK. Co będzie ze startami - nie wiem na razie nie planuję bardzo konkretnie. Bardzo bym chciała wziąć udział w SOGu, ale doba krosu to chyba nie jest najszczęśliwszy pomysł, nawet, jeśli dopiero w październiku.
Nawet treningi planuję teraz z dnia na dzień, jeśli z większym wyprzedzeniem - to tak mniej-więcej. W pierwszy dzień świąt pojedziemy rodzinnie w góry, miało być, że na narty - wygląda na to, że oni narty, a ja zimowy trekking po tatrzańskich dolinkach.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1140
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Zdechły robal rządzi!
:) :) :)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Mi się podoba "przestraszona wrona". Niestety, wrony na moim osiedlu nie są przestraszone, to raczej ludzie (i koty) zaczynają ich się bać.

Swoją drogą, niedawno będąc na ściance widziałam fajne ćwiczenie. Pozycja jak do "przestraszonej wrony", ręce wyciągnięte przed siebie w linii ciała a w nich kij. I trzymając ów kij, unosząc tulów, obracamy górną część tułowia kładąc kij tak jakby raz jedną stroną na podłodze, raz drugą. Czyli generalnie chodzi o rotację górnej części tułowia, plus siłę grzbietu (no bo trzeba jednak się unieść). Wyglądało to fajnie, ja z moim sztywnym korpusem i bolącym kręgosłupem w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła ...
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A propos sztywnych pleców, wczoraj fizjo powiedział, że mam bardzo sztywne powięzi w dolnej części i że zmiękczy mi je na kisiel. Nie wiem, czy chcieć. Ostatnio jak obiecał ruski masaż miodem okazało się, że sensualnie to było okładanie łożem madejowym po plecach.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Rubin, chyba taki czas - taka pora roku, że samopoczucie słabe. Moje fatalne, a przez ostatnie kilka dni też mnie wszystkie "gnaty" bolały, serio, i choć zwykle unikam prochów tak tym razem się złamałam i jakimś ibupromem poratowałam się nieco, bo spać nie mogłam. Myślę, że wpływ na to ma wszystko razem: brak słońca, wilgoć, zimno i ogólna nijakość.
Ale swoją drogą, moje zmęczenie tej zimo-jesieni jest jakieś szczególne i nawet sobie pomyślałam że coś jednak jest nie tak, no bo ile można być, kurcze, zmęczonym, nawet po intensywnym sezonie. Zrobiłam więc w poniedziałek badania, a tu taki "bonus" - tsh prawie 9, norma przekroczona dwukrotnie. Taki "uboczny skutek" leczenia nadczynności tarczycy ... co dalej - nie wiem, wizyty u endo w budżecie na ten rok już nie planowałam i nawet nie mam na to ochoty, szczerze mówiąc. Ale przynajmniej mam wytłumaczenie dla koszmarnego samopoczucia ...
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Córce mówię, że zamiast na prawo winna była pójść na medycynę i zostać np. endokrynologiem, albo przynajmniej jakimś biotechnologiem. Rodzinę ogarnie, a przy okazji dobrze zarobi ;).
Na młodszą nie ma co w tej kwestii liczyć. Powiedziała, że jak dorośnie zamieszka na wsi, kupi konia, czarny traktor i będzie bardzo szczęśliwa. Przynajmniej obiecała, że w chatce znajdzie się pokoik dla starych :hahaha: .

Też zwlekałam z RM i badaniem genetycznym bo to wydatek ok 700 zł. Nie tyle z biedy, co z przekory do naszej służby zdrowia.

Słuchaj - już na moment zacznie przybywać dnia, to będzie przełom, mówię Ci ;)
https://www.youtube.com/watch?v=ogJBnnw5TXw
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

rubin pisze:Córce mówię, że zamiast na prawo winna była pójść na medycynę i zostać np. endokrynologiem,
Od jakiegoś czasu gdy odwiedzam rodziców (ogólnie sprawni, ale czas intensywniejszego chodzenia po lekarzach nastał, wiadomo), to wyciągają ostatnie badania i udzielam porad przedlekarskich ;). I za każdym razem słyszę, że powinnam była iść na medycynę :hahaha:. Cóż: na medycynę już nie pójdę, ale konsultantem rodzinnym mogę być ;).
Słuchaj - już na moment zacznie przybywać dnia, to będzie przełom, mówię Ci ;)
https://www.youtube.com/watch?v=ogJBnnw5TXw
Oj, tak, i tego się trzymajmy! :taktak:
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9044
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

rubin - możesz napisać jakie ćwiczenia robisz z tymi taśmami?
Praca siedząca faktycznie nieźle dobija plecy.
Co nad tym popracuję, to jak na drugi dzień wracam z pracy, to mam wrażenie jakby wszystko uleciało.

Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Akurat obecne moje ćwiczenia z taśmami w dość dużym stopniu wzmacniają barki, więc potencjalnie mogą wzmagać napięcie, jeśli się nie zadba o równowagę w grupach przeciwstawnych, dlatego sporo rozluźniam. Od kilku lat ćwiczę na siłowni i dotychczas nie miałam żadnych kłopotów z górną częścią pleców - teraz wydaje mi się, że to efekt kompensacji problemów z dolną częścią.

Co do ćwiczeń z taśmami: na razie w planie A mam przyciąganie horyzontalne; w planie B tzw. face pull.

Ale ćwiczenie siłowe, jeśli plecy są spięte to tylko część. Ja gorąco polecam mobilizację, gimnastykę kręgosłupa (bardzo polubiłam ten zestaw, relaksuje plecy: https://www.youtube.com/watch?v=DpG3bZrMAWM) i to co zawsze wychodzi mi najtrudniej - kontrolę postawy na co dzień, opierać się jak należy, nie wisieć głową nad smartfonem... i takie tam :spoczko: .
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Rubin, super, że wracasz do jako-takiej równowagi! Ja dla odmiany równowagę trochę straciłam, ale na wiosnę tak bywa. Bo niby wiosna, słońce, mózg rwie się do szaleństwa, ale zmęczone i wyjałowione po zimie ciało mówi: nie. Jeszcze nie. Znaczy, nie tak dużo na raz i jeszcze nie tak szybko ;).

Jurę miałam nadzieję odwiedzić w majówkę albo około-majówki, ale nie ma akurat z kim tak, żeby mi pasowało, choć może się to zmieni. Jak nie w majówkę, to po majówce, nie ucieknie ;).

A tymi lekarzami to bywa różnie. Ostatnio byłam u kardiologa, prywatnie. Biegającego, chodzącego po górach itp. I poczułam się jak debil. Debilka. Jak panna, co wczoraj zaczęła biegać i nie wie, że tętno podczas wysiłku rośnie i od tego się nie umiera. Jak już ochłonęłam, to miałam ochotę pójść raz jeszcze i mu na spokojnie nawtykać ;).
Dla odmiany byłam u endo w ramach NFZ, specjalnie mi nie zależało, ale miałam skierowanie to poszłam, i pozytywne zaskoczenie. Lekarz rzeczowy, konkretny, znający "literaturę" - wyniki najnowszych badań i trendy w leczeniu, skłonny do analizy moich wyników. Trzy razy powtórzył, że to "wredna choroba", ale to akurat prawda, więc co miał powiedzieć.
Dużo więc zależy od tego, jakim kto jest człowiekiem ...
ODPOWIEDZ