już tu byłam- komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Księżna, dziś mi się śniło pisanie i czytanie o bieganiu, więc jesteśmy w domu ;) a w sprawie diety, Twoja Mama długo już tak? jak daje radę? ja mam taką okoliczność, że autentycznie nie mam czasu gotować. więc jak jem tak jałowo to sprowadza się to do owoców, owsianki, kaszy z pesto i warzywami surowymi, orzechów i tak w kółko. czuję, że taka monotonia zmęczy. gdybym chociaż raz w tygodniu jakąś zupkę zrobiła...
z własnego doświadczenia podpowiem, że jakieś 2 lata po rzuceniu palenia, palenie sprawia prawdziwie fizyczny ból.
Robbur, czekam na ten moment. aktualnie jestem na tym etapie, że jak jestem w stanie nieważkości i sobie zapalę, to jedno co czuję to ultra-błogostan i mam w głowie pytanie "where have you been my friend?" smakuje! :nienie: Więc zgadzam się z Kachitą niestety.
mam dokładnie to samo. Trochę z innego powodu, ale solidaryzuję się z Tobą. Najgorsze jest to, że jakbym miał wybór między dobrym seksem a bieganiem to wybrałbym obecnie bieganie. Mam nadzieję, że z Tobą nie jest aż TAK ŹLE.
:hahaha:
a tak swoją drogą, to śledzę Twojego bloga i powiem Ci, że dobrze, że poszedłeś gdzieś indziej po tej pięciominutowej wizycie. takich wesołych lekarzy to ja nie trawię. dobrych parę lat temu miałam problem z kolanem. chodziłam do lekarzy i komunikowała, że boli. a oni zgodnie to zrzucali na karb dorastania (ok, to była z piętnaście lat temu...). jeden lekarz to mi bezczelnie powiedział, że chciałby mieć takie zdrowe nogi jak ja. pamiętam dobrze, że to był wtorek. a w czwartek leżałam na stole operacyjnym, po tym jak wymusiłam prześwietlenie nogi i okazało się, że mam guza w kolanie.
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Patrz, ja też miałem guza na kolanie (zewnętrzny bok prawego) - taka narośl na kości. Wycięli mi to jak miałem 15 lat. Tylko, że mój był widoczny gołym okiem, bez konieczności prześwietlenia. Pewnie gdyby nie ta operacja to poza nadprogramowymi kostkami miałbym jeszcze dodatkowe kolano ;).
Przy rzuceniu palenia mocno pomogło mi to, że zacząłem pufać fajkę. Dobra amfora ma świetny zapach. Pufałem sobie tak z rok czy dwa, kilka razy w roku jednak dałem się namówić na papierocha. Za którymś z takich razów okazało się, że muszę wyrzucić papierosa po trzecim sztachu bo aż mnie bolało w środku.
Fajka jednak jest mało kobieca, nigdy nie widziałem dziewczyny pufającej fajeczkę.

Za to odradzam przy rzucaniu palenia wszelkie gumy - za bardzo dymią się przy paleniu ;)

edit: a jednak i kobiety pufają

Obrazek
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

robbur pisze:Kto za młodu głupkiem nie był, ten na starość nie zmądrzeje ;)
:bum:

Mi w rzucaniu pomogła ambicja... Mój Król rzekł "nie rzucisz" na co ja odparłam "coooo? ja nie rzucę?? JA?? oczywiście że rzucę!"
:bum:
już tu byłam pisze:Twoja Mama długo już tak? jak daje radę? ja mam taką okoliczność, że autentycznie nie mam czasu gotować. więc jak jem tak jałowo to sprowadza się to do owoców, owsianki, kaszy z pesto i warzywami surowymi, orzechów i tak w kółko. czuję, że taka monotonia zmęczy. gdybym chociaż raz w tygodniu jakąś zupkę zrobiła...
Moja mama zaczęła mieć kłopoty z kośćmi... wizyty, diagnozy, badania, wizyty, diagnozy, badania... A tu wyszło, że reakcja organizmu na jedzenie. I gdy ma taką ograniczoną dietę, to schodzą jej opuchlizny ze stawów, nie ma bóli. CO jakiś czas dieta siada (np.: gdy wyjeżdża, bo wóczas trudno - no i te dni gdy pozwala sobie na przyjemność). Ale generalnie co jakiś czas musi wracać, nie może zbyt długo być bez diety.
Moja mama gotuje sobie gar warzyw i wekuje w małę słoiczki, wkłada do lodówki... i wówczas rano wstaje - pyk słoiczek, do garnuszka i ma śniadanie... potem obiad... na kolacje zawsze prościej bo więcej czasu... Monodieta... po 1. ma te przerwy i dopieszczenie po 2. ma silną motywację, jeśli ból sprawia że nie może spać i sprawnie ruszać dłońmi/kręgosłupem to... zawsze lepiej warzywa...

Mi też się wydawało, że nie nadaję się do diety, do czas stanu przedcukrzycowego. Od razu się okazało, że mogę jeść "nic". A teraz już jest OK i mogę nawet dopieścić się jedzeniowo... acz jak poszaleję to juz czuję ten pik!
Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Mi też się wydawało, że nie nadaję się do diety, do czas stanu przedcukrzycowego. Od razu się okazało, że mogę jeść "nic". A teraz już jest OK i mogę nawet dopieścić się jedzeniowo... acz jak poszaleję to juz czuję ten pik!
Ty też cukrzycowo? ojej to poważnie. ale dobrze, że się umiesz trzymać w ryzach jak trzeba. ja wprawdzie motywacje mam takie trochę pseudo-zdrowotne. to znaczy sama sobie "zdiagnozowałam" dolegliwości na tle złej diety. oby ten bodziec sam wystarczył. oby się okazało, że umiem wytrwać na niczym pysznym. ważniejsze - oby się poprawiło.

gorzej, że ostatnio doszłam do etapu, że gdy wybierać trzeba między winem a czekoladą - wybieram wino. :nienie: a wino też obojętne nie jest...

no nic. w każdym razie w sprawie palenia- gratuluję Wam: i Księżno, i Robbur-ze, i Kachito. ja na razie bez fajek niespełna 2 tygodnie. oby tak dalej.
w stanie winnym, bo po absolutnie jednym z lepszych win jakie piłam w życiu (a może byłam tak spragniona...) kładę się spać. życzę Wam biegowych weekendów. ja będę się weselić na weselu. chyba wolałabym pobiegać... :lalala:
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

Na szczęście u mnie nie rozwinęło się, ale muszę monitorować i nie mogę wrócić do tego co jadłam wcześniej ;-) Natomiast mogę mieć szeroką dietę.
Jeśli pofolguję to czuję fizycznie.
Pamiętam, że od słodyczy odstawiałam się spokojnie - pozwalałam sobie na 2-3 kawałki gorzkiej, dobrej czekolady, przegryzanej migdałami (dobre połączenie wpływające na indeks glikemiczny). A teraz większość 'kupnych' słodyczy jest dla mnie jak gluty. Choć w czasie intensywnych treningów potrafiłam wciągnąć kilo chałwy... :taktak:

Kciuki za rzut paleniem.
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

poniedziałkowe prawie pół chleba, czekolady gorzkiej (całej bez jednego paseczka, od którego wybawiła mnie koleżanka. Btw, sądzę, że Księżnej nie o to chodziło, jak pisała, że w ramach odzwyczajania od słodkiego warto sięgnąć po czekoladę gorzką),jednego jabłka oraz jak sądzę około 400 gramowej porcji tortellini z sosem szpinakowym o indeksie glikemicznym wynoszącym około milion.
:hahaha: Czasem drastyczne odstawienie może przynieść odwrotny efekt. Odstawienie stopniowe (następnym razem koleżanka zje dwa paski;-)) może będzie lepsze;-)
No wiesz... w sensie że dopinguję i wspieram :hej:
Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

w sensie że dopinguję i wspieram :hej:
tak to odbieram i dziękuję :hejhej:
nie mniej jednak, dzisiejszy dzień pod względem jedzenia był tragiczny. ale przynajmniej nie paliłam :)
:spoczko:
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

znaczy się, przeszłaś w tryb pacmana.
Obrazek
To ciężko zwalczyć. Coś o tym wiem.
Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

znaczy się, przeszłaś w tryb pacmana.
ano ! :hahaha:
ale ja takie jednodniówki łapię ostatnimi czasy, więc jest nadzieja, że to nie będzie ciąg.
dziś już się zachowam jak człowiek, a wieczorem zdam relację z tego, jak mi nie wyszło :)
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Gratuluję niepalenia! Najgorsze są pierwsze dni, potem jest luz, mały kryzys przychodzi po dwóch-trzech tygodniach, a potem jakoś idzie. Ja to sobie dzieliłam na małe odcinki typu - dwa tygodnie nie będę palić. Mijały dwa tygodnie, mówiłam sobie, pikuś, jak dałam radę dwa tygodnie, to dam radę i dwa następne, potem wracam do nałogu. Po miesiącu znowu to samo - miesiąc dałam radę, to co, drugiego nie dam rady? Dam! I tak się to toczyło. Potem po ośmiu miesiącach miałam kryzys i przez miesiąc paliłam. Ale potem znowu rzuciłam, bo to przecież żadna katastrofa była, tylko kontrolowana przerwa ;) W ogóle odkąd nie mam ciśnienia typu "zapalisz jednego to koniec, dramat, porażka, you're a loser", itp., to jest mi łatwiej. :taktak: Czego i Tobie życzę!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

kachita pisze:Mijały dwa tygodnie, mówiłam sobie, pikuś, jak dałam radę dwa tygodnie, to dam radę i dwa następne, potem wracam do nałogu. Po miesiącu znowu to samo - miesiąc dałam radę, to co, drugiego nie dam rady? Dam! I tak się to toczyło.
życzę sobie takiego system ze słodkim :)
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
Awatar użytkownika
Gife
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5842
Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
Życiówka na 10k: 34:04
Życiówka w maratonie: 2:42:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Czapka nike Daybreak :)
Kupisz w każdym sklepie Nike w Poznaniu :hejhej: Nie pomyl z wersją zimową..Letnia ma siatkę wszędzie :)
http://www.run4fun.pl/daybreak-cap-p-472.html
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Też mam taką czapeczkę, fajna jest. Ale jakoś w tym linku podają wygórowaną cenę sklepową, ostatnio jak patrzyłam po sklepach i firmowych, i innych sportowych, to czapeczka była sporo tańsza.

I Gife, mam do Ciebie pytanie - czy prałeś tę czapeczkę może w pralce? Bo przymierzam się do zakupienia białej (mam granatową), ale że nie potrafię doprać białych kolorów ręcznie, chciałabym wiedzieć, czy mi się w pralce to nie rozleci czy zdefasonuje. Dzięki!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Dokładnie ten kolor mam :)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
ODPOWIEDZ