Moderator: infernal
. 
.
pamiętam jak pierwszy raz go wrzuciłem na 1.20m to sie chciał utopić koledzy biegli obok i krzyczeli nie toń nie toń a Typtek dryfował w końcu udało mus ie złapać jakiegoś badyla i wydostać z wody... przedryfował tak podobno (nie było mnie przy tym znam tylko z opowieści) ponad 2,5km 
i dopiero JA okiełznałem jego lęk przed wodą !!! YEAH!
podaj tylko dzielnicę w której się zatrzymasz a zaraz podpowiemy ci parę miejscówek do biegania. A co będziesz łaził po centrach handlowych....lepiej zabieraj buty i w teren Zobaczymy, czy się szybko nie zniechęcę :DPATATAJEC pisze:Bleeeeez chłopie! Witaj wśród pierdół wodnych! Jak mi miło, że nie tylko ja nie umiem pływać w wieku *dziestu lat! Zazdroszczę Ci tego basenu.
rzucanie się na głęboką wodę nie musi być miarą skutecznej nauki pływania i przyjemnościPewno przy którejś okazji rzucę się i na głęboką wodę – oby zakończyło się to sukcesem – bo jak pójdę na dno to będą to moje ostatnie słowa wypisane na blogu.
(trzeba dobrze przymierzyć przed zakupem, czy wygodnie leżą na nosie i dobrze trzymają się oczu).. płetwy też dają niezła frajdę..Arek, nie mówię nie, ale do tego to jeszcze dłuuuuuga droga.jak będziesz w moim wieku to może zaczniesz eksperymentować z TRI
Piotrek z tym rzucaniem na głęboką wodę to miałem na myśli po prostu pływanie na basenie sportowymrzucanie się na głęboką wodę nie musi być miarą skutecznej nauki pływania i przyjemności
. O okularkach pewnie też pomyślę, ale w przyszłości.... na razie wrażeń mam dość Oj Aktyna nie kuś....aktyna pisze:a jak ci bieganie nie będzie szło to sprint przez ogród saski do "Przekąski i zakąski" vis a vis Bristolu. Czynne 24 h wszystko od wódki po kiełbaski, smalec i śledzia po 7 zł. Poznasz skisłą śmietankę warszawską.
Nie, nie w tym sensie. Chodzi o to, że długa droga mojej nauki pływaniaar2r pisze:To co, że niby ja taki stary jestem, albo Ty taki młodybleez pisze:do tego to jeszcze dłuuuuuga droga.
