MIMIK - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ciekaw jestem jak polecisz. Zawody zawsze się mocniej niż treningi biega, a Ty masz mocne treningi. Trzymam kciuki!
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

no właśnie, taki przełaj ciekawa sprawa... co do podbiegów, no ja mam mieszane doświadczenia... jak biegasz wolno podbiegi to nie ma problemu , gorzej jak trzeba pójść na maksa, a wcześniej sie mało trenowało, to wtedy mogą wyjść braki.. podejdz do tego na luzie i będzie dobrze...
Awatar użytkownika
DeGie
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 20 paź 2009, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wezwany do tablicy pozwólcie, że, jako expert, wypowiem się. Zarówno Mimix jak i Patatajc nie wiedzą, co to spokojne wybiegania i jak to jest biegać powoli, dlatego Wasze długie biegowe treningi męczą Was zanim się jeszcze zaczną. Może i ja biegam na takich wybieganiach za wolno, ale mam to poniżej krytyki, bo czasy mam w kieszeni z tyłu, a frajdę z biegania przed oczami i w ośrodku.
To nieprawda, że Patatajc ma wysokie tętno, przy takim tempie ma chyba prawidłowe, ale prawdą jest, że nie potrafi on, jak i Mimix biegać powoli. Wskoczyliście jako w miarę utalentowani początkowi biegacze w plan maratoński i intensywność treningów ma prawo Was męczyć, ale może męczyłaby mniej, gdybyście potrafili biegać wolniej i nauczyli się biegać obw1. Fajnie jest umieć biegać szybko, do takich czasów jak mieliście już na początku będę mógł się zbliżyć za jakiś tam czas o ile w ogóle i tu RISPEKTi trzymam kciuki oraz voodoo, ale jak jak wylatuje z domu w sobotę czy niedzielę na 90-120'' to przejmuję się tylko tym, czy mam w empeczu dobrą muzę i pełną bateryje - wszystko inne traci znaczenie, dzięki czemu kończę trening może i z chu...ym czasem, ale z bananem na twarzy i miłym, zdrowym zmęczeniem w udach oraz HR AV 132. Nie wiem jak będzie za jakiś czas, ale wiem, że tak jak wy chciałbym przebiec maraton i przebiec go z uśmiechem na mordzie, a nie grymasem bólu na twarzy, bo dałem się wpuścić w jakąś tam rywalizację czasową czy inną, przeklętą. Przygotować optymalnie organizm i w miarę bezboleśnie pokonać dystans - na rekordowe czasy i tak nie mamy szans, a frajda ponad wszystko przecież. I zdrowie - ja daje sobie na to 1,5 roku, ale ja to barszcz jestem i ramol.
Może się ktoś odezwie, że super, że takie tempo zapodajecie, trzeba tylko szybciej i zabiegać wszystko, zmęczenie, zniechęcenie, bóle, ale gdzie frajda z tego? Czy umiejętność powolnego bieganie jest w ogóle potrzebna zostawiam mądrzejszym do rozstrzygnięcia, a może jest ona czymś zgoła wstydliwym? - ja tam cieszę się, że nauczyłem się biegać powoli, bo dzięki temu w ogóle biegam.

Z partyjnym pozdarawienijem.
pozdr!
www.fotogromala.pl
=============
"Kto ustępuje głupiemu doprowadza do tryumfu głupoty".
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No i DeGie nam powiedział, co myśli! Za to mu się szacun należy wielki!

W wielu sprawach masz rację. Mówiąc o sobie - moje zmęczenie na pewno w pokaźnym procencie jest wynikiem tempa i tętna, jakie osiągam, ale większym bodźcem (wg. mnie) jest dla mnie objętość treningu. Jeśli mogę w ogóle mówić o zniechęceniu do biegania, to tylko z powodu bolących nóg, które są nieco skatowane właśnie kilometrażem - to wymęczenie tętnami i tempem jest akurat z gatunku tych fajnych i jeśli czuję je dnia, którego biegałem, to nie czuję już następnego. Nie powiem jednak, że bieganie w tej chwili sprawia mi tyle radości, ile sprawiało mi wcześniej, bo bym skłamał. Po części jest to wina właśnie objętości treningu, ale też pogody, monotonii (ta sama trasa) i czegoś jeszcze... Nie będę sprawdzał archiwum GG, ale zdaje się, że parę razy jak z Mimixem gadaliśmy, to padały zdania mniej więcej w takim tonie "Wykonaliśmy niezłą pracę", "Bieganie to konkrenta robota" itp. Coś więc jest na rzeczy... Z drugiej strony jest satysfakcja z tego, że zrobiło się dobry miesiąc, że dało się radę - to jest też olbrzymia frajda. Zdaję sobie sprawę, że mogę nie być też obiektywny, być ślepy na pewne symptomy (które Ty starałeś się opisać) i mogłem się pogubić trochę w tym ... no właśnie ... kółku rywalizacji, którym blogi, dla niektórych się stały. Można łatwo to uczucie pomylić z tym, które określa wielu tutaj mianem motywacji. Niektórzy mają do tego dystans, być może olbrzymia większość - ja i może ktoś jeszcze, pewnie nie do końca. Zawsze angażowałem się we wszystko co robiłem i zawsze starałem się robić to najlepiej, jak tylko potrafię. Muszę sobie odpowiedzieć na pytanie, czy z wyniku tych starań zawsze byłem zadowolony...

DeGie - dziękuję za tego posta.

Jeszcze po namyśle: Te moje tętna nie są tak strasznie wywindowane do góry. HRmax mam wysoki, ale tak czy inaczej jestem średnio 5% powyżej OBW1. Tak samo chyba ma don Mimikko...
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Podpisuję się wszystkimi siedmioma kończynami pod tym co napisał DeGie, od siebie dołożę jeszcze to, że w Waszych blogach coraz więcej jest o kontuzjach bólach i innych nieprzyjemnościach. Czasy tempa i wszystko robi na mnie wielkie wrażenie, ale zaczyna to przypominać relację z wojny. A blog Patatajca to już "Zapiski z dziennika ordynatora oddziału patologii biegu" - szpital polowy. Chyba nie tak powinno być?
Kibicuję Wam czasami mocniej niż sobie, ale nie chcę żebyście sobie zrobili krzywdę...
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A blog Patatajca to już "Zapiski z dziennika ordynatora oddziału patologii biegu" - szpital polowy. Chyba nie tak powinno być?
Ostro. Tyle, że przypadek moich nóg, moim zdaniem, nie jest wynikiem szybszego biegania, a kilometrażu. Zresztą - 5:26min/km to jest raczej wolno niż szybko. Widocznie nogi mam słabe - biegam też po asfalcie teraz, a nigdy nie biegałem po nim treningów. Nogi się przyzwyczają - w końcu objętość już się nie powiększy znacznie.

Pewnie, że nie powinno tak być. Pytanie tylko, czy jeśli zejdę te 5% z tętnem, to czy to załatwi sprawę nóg? Mam porzucić swój cel treningowy, by nikt się nie martwił? Darować sobie, bo nogi bolą? No fucking way! :hej:
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Przemyślałem sprawę... Ciśnijcie chłopaki ile sił :hahaha: A ja z Wami.
Co ma być to będzie, najwyżej urządzimy sobie w sanatorium maraton z balkonikami.

Pat, Mimik: mam nadzieję, że nie poczuliście się urażeni - jeśli tak, przepraszam.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To, że ktoś czyta to co piszemy, że w jakiś sposób się z tym identyfikuje, nie jest obojętny wobec tego, co wydaje mu się, że robimy nie tak - to tylko cieszyć może. Nie ma mowy tutaj o żadnym obrażaniu się :nienie:. Naprawdę jest mi bardzo miło, że DeGie i Ty napisaliście, to co napisaliście :taktak:. Mam nadzieję, że Mimik, jak się tu znajdzie, to też opisze swoje przemyślenia na ten temat. Ja na pewno zastanowię się nad tym swoim bieganiem. Zależy mi na tym, by cieszyć się z biegania tak jak wcześniej. Liczę, że zmieni się to również wraz z pogodą, która pozwoli mi w końcu na bieganie po moich leśnych ścieżkach.
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

EASY PACE, czyli spokojne bieganie, to najbardziej oczywisty środek treningowy. W polskiej terminologii najbliższe określenia to rozbieganie czy wybieganie. Intensywność tego środka treningowego to 59-74 % VO2max, czyli 65-79% tętna maksymalnego. Dla biegacza z tętnem maksymalnym 180 uderzeń oznacza to bieg na tętnie mieszczącym się w widełkach 117-142 uderzenia na minutę. Dla biegacza z życiówką 40 minut na 10km według tabel Danielsa tempem easy jest prędkość 5:08. Czy to oznacza, że nie ma sensu biegać wolniej? Niekoniecznie. Jak pisze bowiem Daniels, przy spokojnym bieganiu ważniejszy od intensywności jest ogólny czas spędzony w tej strefie, im więcej - tym korzyści z tego środka są większe. Dla tych, którzy nie są w stanie określić swojego aktualnego wytrenowania, Daniels poleca więc, aby spokojne bieganie było tempem konwersacyjnym, czyli takim, przy którym możemy prowadzić swobodną rozmowę.


Jakie są cele spokojnego biegania? Na tyle ważne, że Daniels zaleca kilkutygodniowy okres przygotowawczy, kiedy w zasadzie skupiamy się tylko na tego rodzaju bieganiu. Spokojny bieg poprawia pracę układu krążenia, m.in. wzmacniając serce i zagęszczając sieć naczyń krwionośnych w mięśniach oraz polepszając efektywność ich pracy. W rezultacie zapewnia to lepsze ukrwienie mięśni, czyli lepsze dotlenienie, czyli w praktyce - wyższą prędkość biegu. Spokojne bieganie wprowadza też korzystne zmiany na poziomie komórkowym, np. wzrost ilości mitochondriów w komórkach mięśniowych, co w praktyce również zapewnia potocznie rozumiane "lepsze wytrenowanie". Spokojne bieganie daje też ogólny poziom wytrenowania, który jest fundamentem pod intensywniejszą pracę, pozwala szybciej się regenerować, a także przyzwyczaja organizm do obciążeń treningowych, zapobiegając tym samym kontuzjom.


Kiedy i jak stosujemy spokojne bieganie? W rozgrzewce, wtedy trwa 10-30 minut, w schłodzeniu po treningu (10-30 minut), w przerwach wypoczynkowych pomiędzy odcinkami, w wybieganiach regenerujących (30-60minut) i wreszcie - w tzw. długim biegu, czyli long run. Jest to środek treningowy zazwyczaj stosowany w amerykańskim systemie w niedzielę, kiedy mamy na niego najwięcej czasu. Daniels uważa, że korzyści z długiego biegu są na tyle duże, że powinni go regularnie stosować nie tylko maratończycy, ale wszyscy biegacze wytrzymałościowi, nawet ci biegający dystanse średnie, 800-1500m. Długi bieg powinien obejmować 25-30% tygodniowego kilometrażu, ale nie więcej niż 2,5 godziny biegu. Dla kogoś, kto biega 70km/tygodniowo, będzie to więc 18-21km, oczywiście pod warunkiem, że zajmuje mniej niż 2,5 godziny.*
*źródło - http://800m.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?132723

Tak to wkleiłem dla przypomnienia odnośnie waszej dyskusji. Ja uważam, że każdy powinien przynajmniej starać się czuć swój organizm i kiedy nie robi sobie krzywdy. Jeśli PAT i MIM tak uważają to nie bardzo należy ich powstrzymywać. Jeśli przesadzają świadomie bądź nie to samo to kiedyś wyjdzie. Jak to się mówi człowioek uczy się na błędach.

Uwagi kolegów powyżej na pewno do przemyślenia. Osobiści uważam, że podstawa to spooookojne wolne wybiegania, szczególnie dla przyszłych maratończyków i zdobywców korony....Pozdrawiam
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Nie pamiętam kto to mówił więc nie będę się silił na cytowanie, ale sens był taki, że błędem polskich zawodników jest to, że lekkie treningi biegają za szybko, a mocne za wolno. Tak mi się skojarzyło, niekoniecznie w ścisłym związku z Patem i Mimikiem.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

Luzik Panowie!

Jeszcze się nic nie stało.. Aż tak bardzo szybko to jeszcze nie biegamy... Jak coś chcesz osiągnąć i dochodzenie do tego sprawia ci radość, to gorsze okresy zdarzają się i wtedy trzeba zwolnić, tak jak teraz (taka nauka)... Racja, że w takim okresie trzeba wprowadzić więcej spokojnego biegania dla regeneracji i polepszenia osiągów w przyszłości... Co do przyjemności, to właśnie z dynamicznego biegania czerpię przyjemność i satysfakcję, że udaje się przełamywać kolejne bariery.. Taki blog jeszcze jeszcze bardziej do tego motywuje .. Po prostu czuje moc w nogach i biegnę :) ... Także podpisuje się czterema łapami i czymś jeszcze :) pod tym co napisaliście, że trzeba trochę zwolnic dla odpoczynku, ale i tak będę biegał coraz szybciej ;)
Awatar użytkownika
DeGie
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 20 paź 2009, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

O ty zawzięty madafakerze ja cie nauczę :sss:
pozdr!
www.fotogromala.pl
=============
"Kto ustępuje głupiemu doprowadza do tryumfu głupoty".
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Oczywiście Mimik, że nie ma co dramatyzować. Jak już wcześniej pisałem każdy powinien czuć swój trening i wiedzieć czy robi dobrze czy źle. Jednakże.... bieganie długiego wybiegania na II zakresie (nie dotyczy to zawodów) może być niebezpiecznie niebezpieczne, a z niebezpieczeństwem to nie ma żartów. To jest właśnie to o czym wspomniał Qba mówiąc o zajeżdżaniu polskich zawodników. Kenijczycy podobno biegają niektóre wybiegania po 6min/km albo i wolne i się tego nie wstydzą, sztuka to duże urozmaicenie i przeplatanie treningów słabych mocnymi. Ja osobiście jestem zwolennikom treningu typu np 20-22 w I zakresie a na dobitkę 6X100m na maxa. Oczywiście każdy w tym zakresie będzie miał swoją rację i oby go to pchało do przodu i sprawiało przyjemność.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

DeGie pisze:O ty zawzięty madafakerze ja cie nauczę
:hahaha: .. mówię ci ojciec , startuj w maratonie cracovia


bleez, to się czuje, nie ma progresu, jest degresja, nie ma co tu dużo dyskutować, trzeba teraz spokojniej biegać i ładować baterie przed półmaratonem ślężańskim , a potem maratonem... jedyne co teraz będę szybciej biegał to tempo maratońskie i może z kilka krótszych, troszkę szybszych biegów... pozdrawiam ;)
Awatar użytkownika
DeGie
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 20 paź 2009, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

startne se ale za rok, teraz będę wam kibicował i postawię flaszkę, na pocieszenie :hejhej:
pozdr!
www.fotogromala.pl
=============
"Kto ustępuje głupiemu doprowadza do tryumfu głupoty".
ODPOWIEDZ