
Kris przed maratonem miałem 70% przy 4:50 ale to nie jest problem. Tętno z czasem się uspokoi.
Problem to nie przeciążać stopy a ciągnie mnie do dłuższych wybiegań. Jeszcze przez dwa tyg. mam zaciągnięty hamulec. Potem zobaczymy.
Moderator: infernal
jam nie pulchniak ale powiem tak : Ty sie chłopie ciesz bo Twoja druga połówka przynajmniej na fitness chodzi i na basen raz w tygodniu i do tego jeszcze przełamuje sie na rowerleandros pisze:Pulchniaku, może za bardzo osobiste pytanie zadaję, ale jak namówiłeś swoją damę( choć to brzmi za dostojnie, postarzająco) albo królewnę do jakiejkolwiek formy aktywności??
Napisałeś,że łapie bakcyla. Moja obecna połówka poza godzinnym fitnessem amatorskim nie jest w stanie wydusić z siebie ni krztyny chęci do sportu. Namawiam ją na biegi od... listopada. Ni hu hu.
Rower nie, ale pływanie w miarę toleruje i co tydzień spotykamy się na nim robiąc w godzinę kilometr pływania.
A bieganie z kimkolwiek było by przyjemne
Dając przykład oczywiście i nie zmuszając do niczego. Ta dama to moja żona. Inna sprawa że nie biegamy razem. Raz to robiliśmy i miała mnie dość. Chodzimy razem do fitness klubu - ja ćwiczę siłę ona swoje maszynowe aeroby albo chodzi na pilates, razem spiningujemy i jeździmy spokojnie na rowerkach. Pływa ładniej niż ja ale nie chce jej się trenować więc na zajęcia z trenerem chodzę sam. Na Twoim miejscu cieszył bym się chwilami dla siebieleandros pisze:Pulchniaku, może za bardzo osobiste pytanie zadaję, ale jak namówiłeś swoją damę( choć to brzmi za dostojnie, postarzająco) albo królewnę do jakiejkolwiek formy aktywności??
Napisałeś,że łapie bakcyla. Moja obecna połówka poza godzinnym fitnessem amatorskim nie jest w stanie wydusić z siebie ni krztyny chęci do sportu. Namawiam ją na biegi od... listopada. Ni hu hu.
Rower nie, ale pływanie w miarę toleruje i co tydzień spotykamy się na nim robiąc w godzinę kilometr pływania.
A bieganie z kimkolwiek było by przyjemne
Serdeczne pozdrowienia z słonecznego Zabrza!
O ja Cię! Dzięki:-)pulchniak pisze:A tak na marginesie Księżna ma dzisiaj urodziny. Gdybyś tu zaglądała czasami to najlepszego i 100 lat
Skad ja to znam...panucci10 pisze:jam nie pulchniak ale powiem tak : Ty sie chłopie ciesz bo Twoja druga połówka przynajmniej na fitness chodzi i na basen raz w tygodniu i do tego jeszcze przełamuje sie na rowerleandros pisze:Pulchniaku, może za bardzo osobiste pytanie zadaję, ale jak namówiłeś swoją damę( choć to brzmi za dostojnie, postarzająco) albo królewnę do jakiejkolwiek formy aktywności??
Napisałeś,że łapie bakcyla. Moja obecna połówka poza godzinnym fitnessem amatorskim nie jest w stanie wydusić z siebie ni krztyny chęci do sportu. Namawiam ją na biegi od... listopada. Ni hu hu.
Rower nie, ale pływanie w miarę toleruje i co tydzień spotykamy się na nim robiąc w godzinę kilometr pływania.
A bieganie z kimkolwiek było by przyjemne! toż to całować powinieneś Ją po nogach że taką aktywność sportową ma
!
Ja namawiam swoją żonkę już od bardzo dawna i niestety ciągle mam odmowena basen jak jeszcze kiedyś tam sporadycznie poszła to siedziała w jakuzzi
, na rower może i pojedzie ale tylko jak jest piękna pogoda i max do 20km w wolnym tempie
a o bieganiu moge chyba zapomnieć
Inna sprawa że Jej BMI jest niższe niż 18 i wykręca się tym że nie chce chudnąć tylko zgrubnąć
i tak w koło macieju od 10 lat
Witaj Ksiezno, milo wiedziec, ze zyjesz i potruchtujesz.Księżna pisze: PS Mój połówek bardzo aktywny sportowo i... fajnie... ale... jak się ma jeszcze 2 dzieci (też sportowe) i brak dziadków-babć-niań, to ciężko pochwytać długie wybieganie (20-30km)... długie rozjazdy (100km)... i jeszcze w to wcisnąć rodzinny obiad, zabawę z dziećmi... i ich mecze w turnieju...