
Szkoda, że nie dokręciłeś tych 200m, miałbyś w niedzielę pierwszą życiówkę półmaratońską

Moderator: infernal
Wiesiek, miałem to samo w niedzielę. Ledwo 10km, a potem schłodzeniowo kilosik pod górę na dokrętkę, to wszystko, na co miałem ochotęacer pisze:o godzinę za długo....w tym dniu biegać się nie dało.
z tym stwierdzeniem uważaj - dobrze przepracowałeś zimę i myślę, że jakbyś trafił na zawody i fajne warunki i nie trudną trasę to byś się w okolicy 46min mógł zahaczyćacer pisze:Oczywiście, że teraz nierealne, nawet 10k w 46 min. to dla mnie kosmos.
co prawda się nie znamWapel pisze:z tym stwierdzeniem uważaj - dobrze przepracowałeś zimę i myślę, że jakbyś trafił na zawody i fajne warunki i nie trudną trasę to byś się w okolicy 46min mógł zahaczyćacer pisze:Oczywiście, że teraz nierealne, nawet 10k w 46 min. to dla mnie kosmos.
Tak czytałem to na Twoim blogu a ja dlatego odpuściłem sobie właśnie bieganie w terenie...... ale idzie ku lepszemu.rubin pisze:Ja się w niedzielę na leśnych ścieżkach przejechałam ... dosłownie i w przenośni; zaliczyłam taką glebę, że przy okazji coś tam sobie ponaciągałam i chociaż kontynuowałam bieg na chodnikach - musiałam wcześniej skończyc ...