I żebyśmy się dobrze rozumieli, czy uważasz, że np. trening 5x300m p.7', 87,5% jesteś w stanie biegać szybciej niż w moje 44,6s bo twoje PB na 300m jest lepsze? Czy może jesteś w stanie biegać ten trening na wyższej intensywności (tj. np. na 92,5%) mimo, że twoje PB na 300m jest gorsze niż moje?
Kiedyś śledziłem twoje opisy treningów, które wykonujesz. Miałem wrażenie, że jesteś typem, który trenerzy często określają "mistrzem treningu". Po prostu wkładasz niewspółmiernie dużo wysiłku w trening i nie starcza ci mocy na zawody. Ale nie jestem biegły w treningu średniodystansowym, więc mogę się mylić. Ale jak pogrzebiesz w zapiskach Clyda Harta, to zauważysz, że on trenuje zawodników od 200m do 400m. Jego metody w stosunku do zawodników specjalizujących się w tak skrajnie różnych specjalnościach jakoś dramatycznie nie różnią się od siebie.
Może warto stosować się do zasady, że "lepiej lekko niedotrenować, niż odrobinę przetrenować".
Co do szybkości w wieku emeryckim, to moim zdaniem jedyną drogą do progresu (w moim przypadku podtrzymania) jest siła ciężka. Mam na to dowód- ja sam. Mimo regularnego treningu, nie mogłem złamać 12,5s na 100m ("na postawienie"). Po wdrożeniu regularnego treningu siły ciężkiej bez problemu osiągam 12,1s.
Żeby było zabawniej, nie przełożyło się to na wyniki na 300m i 400m.



I bynajmniej nie wprowadziłem treningu siły w miejsce wytrzymałości. Z tego można wywnioskować, że siła poprawiła moją dynamikę, ale stępiła wytrzymałość szybkościową. Ale to może być też zbyt pochopny wniosek.
Adam, mocno upraszczasz. Rzeczywiście pozornie wytrzymałość łatwiej wypracować niż szybkość, ale w każdym przypadku w pewnym momencie dochodzimy do ściany, która nazywa się "talent".
Johnny, dzięki za ciepłe słowa. Do zobaczenia w Toruniu.