Za "besztanie" dzięki, polecam się i - w razie problemów z samym sobąKiedyś trzeba się zregenerować (teraz Cię besztam, jak by co ...) Rozumiem, że to entuzjazm z treningu z nowym gadżetem





Moderator: infernal
Za "besztanie" dzięki, polecam się i - w razie problemów z samym sobąKiedyś trzeba się zregenerować (teraz Cię besztam, jak by co ...) Rozumiem, że to entuzjazm z treningu z nowym gadżetem
Jeszcze na koniec dnia biegałeś?roberturbanski pisze:...i jeszcze bardzo przyjemne 3,21 km z Koleżanką...
Uwierz - trzymałam emocje na wodzyroberturbanski pisze:Zobaczyć jej minę na końcu - bezcenne :uuusmiech: Dla tej chwili warto było... :uuusmiech:
Wiesz... bażant też może być niebezpieczny... podleci, udziobie, wiadomo co to takiemu do głowy przyjdzie?uff... to tylko bażant
Muszę Ci powiedzieć, że o ile w masaże wierzę jak najbardziej, to pozostałych praktyk boję się jak "diabeł święconej wody..." tak sobie myślę (albo mi się wydajePo biegu rozciąganie i ćwiczenia na brzuch. Coś mnie plecy pobolewają - chyba trza będzie odwiedzić zaprzyjaźnionych Mongołów, którzy masażem, bańkami i akupunkturą udowadniają wszystkim w naszym rejonie (od kilku już lat ), że medycyna niekonwencjonalna - czasami - nie jest gorsza od tej tradycyjnej.
No, tez mi Go brakuje...Słowo dla Mariusza....Gdzie jesteś??? Nie da się Ciebie oswoić, co?Daj znać jak pobiłeś rekord na 10 km