Cześć. Super pomysł. Biegłam 5 lat temu to pewnie pobiegnę i teraz, a kto wie, może walkowerem wygram swoją kategorię.
W sumie od tamtego momentu nigdy nie chciało mi się biec tysiaka (tak jak pisaliście - zawsze przygotowania do czegoś, albo regeneracja po czymś...) i ówczesne 3:44 nadal pozostaje najszybszym kilometrem jaki w życiu zrobiłam. Ale ostatnio pobiegłam cztery klasyczne tysiączki, z czego najszybszy wyszedł w 3:53, więc jednak spodziewam się teraz lepszego wyniku. Mam taką idealnie prostą i płaską drogę w parku - powinna się nadać, bo włam na stadion jakoś mi nie leży (chyba że Agrykola albo Skra jest jakimś cudem otwarta?). A jak pójdę wcześnie rano, to może się uda trochę nagiąć zasady w kwestii poboru tlenu, że tak powiem.