Atak padaczki co najwyżej



Tak, miało być po 54s. ale noga dawała, samopoczuciem było...


Moderator: infernal
Atak padaczki co najwyżej
A ja właśnie odpuściłem, tydzień na roztrenowaniu jestem. Co prawda ciut przymusowym (mógłbym próbować, ale są wakacje i urlop, więc trzeba trochę czasu dziecku poświęcić), bo zwyczajnie nie mam przestrzeni na bieganie. A chyba już nie jestem na etapie biegania o 5 czy 6 rano lub po całym dniu o 21.Drwal Biegacz pisze: ↑16 sie 2025, 09:19 Zauważam, że wielu z nas jakoś tak ciężko się w sierpniu trenuje (biega), tak jakby pod górkę wszystko, ale nie odpuszczamy, na szczęście : )
Pozdrawiam!
Tri ej em?
Ja wychodzę z założenia, że jeśli czegoś nie możesz zmienić, to się dostosuj.Drwal Biegacz pisze: ↑16 sie 2025, 17:26 To nie odpuszczamy, to raczej w znaczeniu nie składamy broni, nie rezygnujemy z biegania... coś tam próbujemy i planujemy na przyszłość. Bo tak ja odpuściłem....
Napinki związanej z treningami można z czasem żałować, czasu poświęconego dziecku, rodzinie nigdy nie będzie się żałowało, będzie na odwrót, gdy już dorośnie nie nie będzie chało by tatuś wziął na ręce ... , nie będzie chciało się z tatą bawić itd. Teraz jest na to czas, by się tym cieszyć!