Realizacja planu z ksiązki Maraton zaawansowany

Moderator: infernal

harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

23 marzec
Trucht 7 km 33 min
BC1 6 km 25 min WT 9x400 m p.45 sek
Zapowiedziane odcinki 400 m i juz 9 powtórzeń, przy czym mogłem jeszcze ze dwa pokonać w takim tempie ale stopniowo bedę zwiększał. Powiem, że dobrze się czułem pomimo tego, że w ostatnich kilku dniach biegałem szybkie odcinki. Tempo tych odcinków było w granicach 72-73 sek, przy czym biegałem po szosie a więc nie biegałem na wyznaczone tempo, tylko na obciązenie (profil trasy). Nie biegam na wyznaczonej trasie z racji tego, że w tym treningu trzeba mocno biec a i tak nie przyspieszysz, bo nie dasz rady przebiec wszystkich.
Dystans 4,85 km w 17,10 razem z przerwami w truchcie.

Teraz przerzuciłem się na bieganie intensywnych treningów, biegając mniej objętości. No bo poranne treningi to ciężko liczyć, taka poranna zabawa w bieganie a nie trening. Zresztą spotkałem tego człowieka, który próbuje biegać, uczy się, gdyz biega 6min/km. Ma spore braki sprawnościowe, gibkość i siła poszczególnych mięśni. Dobrze że próbuje biegać ale najpierw trzeba salę czy siłownię zaliczyc, bo te próby biegania mogą się źle zakończyć. Moze kiedyś bedzie sensownie biegał. Całe szczęście że jest grunt, bo w wodzie to można się topić, jeśli człowiek nie jest fizycznie przygotowany.
Ja kiedys pisałem, że 40 min można z wybiegań pobiec. Tak, tylko po wczesniejszym treningu sprawnościowym, a więc gibkość jest bardzo wazna także ćwiczenia wzmacniające każde mięśnie oraz trening uzupełniający i po kilku miesiącach biegania można złamać 40 min. Zresztą od 40 min powinno zaczynać się biegać w pierwszym roku biegania a nie dążyć do tego wyniku.
R.S.
New Balance but biegowy
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

24 marzec
7 km 33 min
BC1 13 km 53,30 tętno 135-140 rytmy 8x100 m w 15 sek (krok - 25)

25 marzec
BC1 8,4 km 39 min
BC3 6 km 20,02 Razem 2,5+6+1,5=10 km
Bardzo dobrze czułem się przed biegiem. Postanowiłem od początku równo biec. Tętno w czasie biegu i po biegu 175, po minucie 115. A więc jest postęp. Tętno po minucie świadczy o tym, że trening nie był bardzo forsowny oraz organizm nie zajechany poprzednimi treningami (kiedyś bywało ze miałem nawet 140). Myślę, że ten cały tydzień mocnych treningów mógł trochę wpłynąć na moc. Ja zamierzam biegać na obciążenie a nie prędkości. Nie patrzę przez pryzmat jednego treningu ale co robiłem wcześniej. Teraz zluzowanie od mocnych treningów, aby pozwolić organizmowi na przerobienie tych bodźców treningowych.
Nigdy tak fantastycznie się nie biegało.
No był 101 dzień biegowy z rzędu. Nie polecam naśladowania, bo pewne zarąbanie albo kontuzja. Przez ten reżim przynajmniej genialnie mi się biega, nawet ten dzisiejszy trening.
Będę coraz rzadziej pisał, bo szkoda mi czasu na internet.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

26 marzec
BC1 7 km 32,40
BC1 13,5 km 55 min szybkość 6 razy 100 m bardzo mocno
Świetnie mi się biegało na tętnie 130-135, cześciowo las a więc teren trudniejszy
Co do wczorajszego treningu bc3, to organizm zaadoptował sie do tego i nie czuję tego tak jak początkowo. Musze poprawić kadencję biegu przy bc3, bo 180 to jest niewiele i wydaje mi sie, że biegam zbyt długim krokiem. Przy bc1 4,00-05/km to samo, biegam na kroku 160 a więc tez nisko.
Obecnie cudownie mi się biega a więc moja taktyka z zimy okazała się idealna. Mało intensywności, dużo objętości oraz bieganie spokojnych treningów dość żwawo - co nie było łatwe wytrenować się do tego tempa. Już trzeci sezon w zimie to trenuję. Również książka maraton zaawansowany mnie zmotywowała, bowiem, ja podobnie biegałem dawniej.
Treningi szybkości biegam na długich przerwach.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

27 marzec
BC1 8 km 37 min
BC1 10 km 41,10 min szybkość 8 razy 100m.
Poranne biegania już nie człapię od dłuższego czasu, gdyż podniosłem sobie poprzeczkę. Zresztą co ja będę pisał i tak to poranne to jest człapanie, tylko szybsze. Dzisiaj rano to zaliczyłem trudny teren po lesie i trochę podbiegu. Drugi trening to oczywiście spokojny bieg. Tak to wygląda, spokojnie biegnę a tu tempo nie takie słabe. Przez dość żwawe wybiegania poprawiłem moc na tych tzw wolnych biegów. Opłaciło się, choć robiłem to na zasadzie prób i błędów. Wiedziałem, że bieganie codzienne zbuduje u mnie sporą formę ale tą wytrzymałościową i mentalną. Biegałem powiedzmy 10 dni po kolei, no i dzień odpoczynku, mówię nie dam rady. Odpoczywam dzień i później 15 dni kolejnych. Mówię sobie łupnie mnie przeciążenie a jak nie łupnie to wejdę na wyższy poziom wytrzymałości, regeneracji i siły woli.
Bardzo wazna jest sprawa rozbiegań. I tutaj trzeba po prostu dązyć do biegania ich dość żwawo. Ponieważ to jest bardzo częsty trening, który może wiele wnieść a przeciągu kilku miesięcy. Tylko na zasadzie prób i błędów i stałej kontroli, bo można się zajechać nawet tym.
Wprowadziłem teraz tzw szybkość. To jest tak samo wazny aspekt jak kilometraż w okresie przygotowania ogólnego. Dlatego tutaj starałem się tak zmotywować do tego kilometraża, nawet sporadycznie biegając mocniejsze treningi, bowiem to dużo daje. Ja w okresie zimowym mało biegałem mocnych treningów a jak je robiłem to pokazywało, że wcale nie straciłem formy. Niektórzy sobie mysleli, koleś mało biega intensywności, a tutaj niespodzianka. Położyłem nacisk na kilometraż, marzyłem o tym od lat, ale niestety zawsze coś się waliło. Myślę, że psychicznie nie wytrzymywałem tego, z perspektywy dłuższej. Po prostu bałem się przeciążenia i odpuszczałem.
Dlatego pisze ten blog aby zmotywować ludzi do treningu a nie jakiejś zabawy i słuchania się turystów biegowych (nic do nich nie mam), którzy na swój sposób podpowiadają swoje minimalistyczne podejście. Uwierzcie mi jak biegałem 60-70 km nie dość że biegało mi się kiepsko to jeszcze psychicznie się bardziej rozwalałem. Też wtedy i człapałem na rozbieganiach paskudnie, jak lokomotywa biegałem, biegając 4,40-5,00 na km tak ociężale, ja wtedy nie biegałem, ja próbowałem biegać. Sobie powiedziałem o nie, ja nie bede się topił na lądzie, biegając tak tragicznie.

Dobra rozbawię was ale to mi sprawia radość. 17+31+28+27, o rety 103 kolejne dni. Przebiegłem w tym okresie bagatela 1963 km, co dało średnią 19 km na dzień. Zwariowałem chyba, nie wiem jak to uczyniłem, że raczyłem tak biegać.
Kiedy to się skończy. Szczerze nie ciągnę tego na siłe (raz tylko to uczyniłem pod koniec lutego). Po prostu niektóre treningi wolniej biegam. Kiedy ostatnio mi się kiepsko biegało, co mogło mnie skłonić do przerwy? W lutym, o rety jak dawno to było.
Dla mnie najważniejsze to świetna lekkość biegania, swoboda, luz itp.
Ostatnio zmieniony 27 mar 2021, 22:06 przez harpaganzwola, łącznie zmieniany 2 razy.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Ktoś powie, nie ma zawodów a ten tak zawzięcie biega. Ja inaczej odpowiem, mnie bieganie bawi, ja czuję moc, lekkość, swobodę, to mi daje radość. Nawet dobrze, że nie ma zawdów. Traciłbym siły często startując. Teraz mogę potrenować pod krótsze biegi aż do maja (w planach). Jak wytrenowałem inne prędkości, to jak pisza autorzy książki "Sztuka szybkiego biegania" iż szybkość trzeba też dłuższy czas trenować. Teraz co każde rozbieganie bedę trenował szybkość, a więc bieganie odcinków ok 100 m na dużych obrotach, bardzo mocno, na bardzo długich przerwach, bo ta przerwa musi być długa. Ciekawe jak to będzie wyglądało. Jak coś mi strzeli do głowy i okrzepnę z tym to i na porannych treningach będę łupał ze cztery szybkościówki 100m.
Co do biegania dwa razy na dzień to nie jest to lekka sztuka, ale jak się okrzepnie to uwierzcie mi poranny trening wpłynie świetnie na wasz cały dzień. Łatwo mi to mówić, innemu ciężko uczynić.

Obecnie zrobiłem zluzowanie od mocnych treningów z racji tego aby organizm okrzepnął się z tym mocnym treningiem, co robiłem przez dwa tygodnie.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

28 marzec 87 kolejny dzień treningowy w 2021 (prawie 1900 km)
BC3 8,15 km 28,02 min (3,27 min/km) Razem 13 km

Żyję, dzisiaj czas na trening wytrzymałościowy i naprawdę fantastycznie mi się biegało, na dużej swobodzie, lekkości, no i kadencja jeszcze myślę do poprawy, bo 176-180, moje optimum to gdzieś 184-186, tak zawsze biegałem. Dzisiaj w tym tempie półmaraton bym sieknął. Tętno cały czas w granicach 165, ostatnie 2 km to podbieg 700 m. Tętno na mecie 165, po minucie tylko 108 a więc super (120 byłoby ok a tu tak nisko). Trochę zluzowałem ostatnio kilometry i dzisiaj mi się super biegło. Nie o to chodzi, gdyż przejąłem taktykę biegania na pewnych obciążeniach a więc codziennym bieganiu. To ta sama teoria co mówi o bieganiu tempa 10 razy kilometr w tempie dychy na przerwie 1-1,30 min. Jak ktoś robi 1-2 dni przerwy po to aby biegać szybciej mocny trening to tak samo jak interwał 10 razy kilometr na przerwie 3 min, z takimi przerwami wytrzymałości nie zbudujesz. Im krótsze przerwy tym lepsza forma ale z głową trzeba to robić, nie każdy może. Dzisiaj 5 km pobiegłem pod lekki wiatr
Moje dążenie do 30 min na 10 km cały czas trwa. Nawet jeśli się nie uda to przynajmniej walczyłem. A nie jak niektórzy blokują się i dążą do 40 min, co niestety jest spacerem i takie coś to można wytrenować nawet zaczynając po 40. Ba nawet rozbiegania w granicach 4min/km to nie jest jakas wielka sztuka. Ja często trace na moich trasach przy rozbieganiach na górkach na 10 km ze 30 sek a na 15 km ze 45 sek, co średnią mi psuje. Biegnę 4,00-4,03 a średnia wychodzi 4,06.

Chwilo trwaj, każdy ma swoje 5 min.

Uciekam Polacy grają
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Dzisiaj postanowiłem zakończyć pisanie bloga, bowiem moja kobieta tak uznała, że będzie lepiej. Wczoraj wieczorem przy meczu miałem możliwość rozmowy na ten temat. To jest koniec. Cieszę się że was rozbawiłem, nie wiem jaki to miał kontekst. Żyjcie sobie dalej, do widzenia państwu.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Dzisiaj postanowiłem wznowić pisanie bloga jednak troche okrojone z racji tego, że obecnie po miesiącu ostrego treningu jestem w okresie luźnego biegania. Kolejna sprawa to z tymi treningami szybkościowymi typu 8 razy 100 m niestety trochę odczuwam bóle mięśni czworogłowych, a dokładnie mięsień odpowiedzialny za odbicie. Podobnie miałem na podbiegach. Wiedziałem, że te treningi szybkościowe beda trochę ryzykowne. Jednak biegam codziennie po ok 50 min ale same rozbiegania. Mógłbym biegać mocniejsze odcinki ale nie chcę ryzykować. Od końca maja ruszam z przygotowaniami pod setkę w Krynicy, już się zastanawiam nad planem treningowym. Pewne jest jest, że będę znacznie wolniej biegał rozbiegania. Wprowadzę długie wycieczki nawet 5 godzinne i po terenie górskim. A co do kobiety, to uznałem, że jestem za przystojny, dobrze wyglądam i zbyt rozsądny aby byc z jakąś kobietą.

Jeśli chodzi o kolejne dni to 17+31+28+31+5 razem 112 dni, czyli 16 kolejnych tygodni.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Miałem tydzień luźnego, przebiegłem tylko 85 km ale same wybiegania. Po 9 dniach przerwy od mocnego biegania wczoraj 6 kwietnia pobiegłem 6 km mocnego treningu na tętnie ok 180 na klasycznej trasie. Powiem, że na 4,5 km zaczyna się długi 700 m podbieg (2-3 proc) i nieźle dał mi się we znaki. Trochę jestem przejedzony po świętach. Dzisiaj pobiegłem rano 7 km w 34 min i i wieczorem rozbieganie 12,2 km w 50 min. powracam do dwóch treningów na dzień ale odpuszczam treningi szybkościowe w sensie 400 metrówek, z racji tego, że po co mam się aż tak wysilać. Nie jestem aż tak dobry aby tak ciężko trenować. Co do kobiet to zawsze mnie spowalniały i męczyły gadkami. Z drugiej strony jak ich unikałem to też nie było za dobre, bowiem miały jakieś dziwne spostrzeżenia, jakbym ich dumę uraził ale to ja decyduję i nie mam zamiaru tyle czasu tracić na dyrdymały i jakies podchody.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Trzeba coś napisać.

6 kwiecień BC3 6 km w 20,08
Po przerwie świątecznej dziwnie mi się biegało. Pierwsza połowa jakoś w 10 min, druga w 10,08, ale trudniejsza z racji długiego podbiegu.
No i tak bede teraz biegał a więc wybiegania i trzecie zakresy. Żadnych interwałów, bo nie chce mi się tego robić i nie mam zamiaru się wypalać psychicznie i fizycznie. Po drugie mam ustalony swój trening a nie żyłować jakies mocne treningi. Wolę walnąć 6 km po 3,20/km lub 8-10 km - 3,30/km. Zresztą nie ma zawodów i po co dłużej robić mocny trening. Na długą metę bez sensu jest biegać szybkie odcinki. Zysk z takich treningów jest niewspółmierny do wysiłku. Ja się zaczyna biegać lub się ma 20-25 lat to można budować szybkość a nie pajacować na stare lata.

7 kwiecień
7 km
BC1 12 km 49 min połowicznie teren leśny

8 kwiecień
7 km
BC1 11,4 km 46 min teren pagórkowaty

W okresie świątecznym pobiegłem tylko 85 km w tygodniu a więc sobie odpocząłem. Miesięczny epizod biegania szybkich odcinków zakończyłem, bo miałem tyle w planach (pierwotnie miałem to robić w maju). A więc w marcu biegałem pod 5 km w kwietniu biegam pod 10 km, w maju mozliwe starty pod koniec rozpoczęcie przygotowań po stówę w Krynicy.

Na koniec powiem coś na temat takich dwóch delikwentów. Z jednym jeździłem na zawody i ten facet w barze powiedział jednemu że nie będzie ze mną jeździł bo mu zawody wygrywam. Inny koles znowu powiedział, że nie będzie ze mną po sklepach chodził, bo mu dziewczyny zabieram. Takich sytuacji miałem wiele. Dlatego tutaj na forum jestem bardzo ostrożny do ludzi.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

W zasadzie już robię lekkie poprowadzenie do treningów pod stówe w Krynicy. Poranny trening biegam w lesie bardzo wolno ale zaliczając na kazdej pętli 800m podbieg 250 m. Jesli chodzi o codzienny trening to wyczytalem w gaxecie Sportowiec z lat 60 o tenisiscie stolowym ktory trenowal caly rok z wyjatkiem jednego dnia na dzień[/color] ślubu Bardzo interesuje mnie wspinaczka gdyż dosc dobrze mi to wychodzi.
Wykonałem już 115 dni treningowych z rzędu z minimum 10 km.. Zresztą w ostatnich latach nie utrzymuję z nikim dłuższego kontaktu bowiem mam dużo innych zainteresowań a także zawiodłem się trochę życiowo
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Szanowni biegacze dzisiaj podjąłem decyzje o starcie w maratonie w Blizynie 9 maja. Miałem nie startowac w maratonie ale jednak jest jakis no chyba ze pandemia go wystraszy albo odwrotnie. Wariat mam na drugie imie el loco
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

9 kwiecień
Rano 7 km wolno

Wieczorem Bc3 9,92 km w 35,07 min
Razem 15,5 km
Prawie całość pod boczny wiatr o średniej sile. Wolałem tak pobiec aniżeli z wiatrem. Tu nie chodzi o prędkość a obciążenie. Ważne aby na zawodach uzyskać dobry wynik. Na temat obciążenia napiszę na końcu. Bieglo mi sie bardzo dobrze caly czas na tętnie 160-165. W końcówce standardowo długi 700 m podbieg o nachyleniu 1-4 proc w większości ok 2 proc. Ten podbieg podniósł mi tętno do 168 i takie miałem na mecie. Po minucie tylko 102 a więc super restytucja. Bieglem na duzym luzie. Napewno to byl trening ciut wolniejszy jak tempo połmaratonu ale trochę szybszy od tempa maratonu. Jednak kto wie. Na zawody robisz wyluzowanie co w moim wypadku będzie bardzo ważne i wówczas dużo lepszy bieg.
Jak każdy zauważył, moje treningi odbywają się na zmęczeniu z poprzednich dni. Taka taktyka przynosi świetnie rezultaty w kontekście wytrenowania dobrej regeneracji, wytrzymałości i siły a także wyeliminowania wszelkich bóli. To nie jest taka łatwa sprawa do wytrenowania. Niektórzy napisaliby, że jakbym mniej trenował i skupił sie bardziej na intensywnych treningach to byłoby lepiej. Nie sądzę a nawet wiem ze gorzej bym biegał. Codzienny trening zachartowal mnie. Na koniec powiem że wielu patrzy przez pryzmat tempa a to jest określenie względne. Praktycznie wcale nie czytam tutaj innych blogów ale na jednym koleś napisal ze robil trzeci zakres na 10 km i pobiegł rekord na 10 km albo zbliżył sie do niego. Dla mnie takie coś nie jest czymś pozytywnym bowiem jesli ktoś ostro trenuje to nie ma szans tego uczynic. Po prostu za malo trenuje i dlatego tak jest. Powiem ze ja biegam szóstki i napewno je biegam wolniej jak tempo dychy bo to nie o to chodzi. To jest trening obciazeniowy a nie zyczeniowe bieganie. Są ludzie ktorzy jednego dnia robią mocne podbiegi drugiego drugi zakres a trzeciego odcinki i to ich mega buduje. Bieganie mocnych treningow na pelnym wypoczynku jest bez sensu. To tak jak biegac 10 razy 1 km w tempie dychy na przerwie 4 min. Jak sie to biega odcinki 1 km na przerwie 1,5 min. Ja wole biegać na obciążeniu codziennym aby biegalo mi sie dobrze. Jesli chodzi o bieganie odcinków 10 razy 1km to trudno tu wyrokowac wynik na 10km. Ok pobiegniesz 10 razy km w tempie dychy na przerwie 90 sek jak nasz dobrą regenerację między odcinkami którą trzeba trenować to raczej tyle dyche pobiegniesz. Najlepsze jest chyba pobiegniecie 3 razy 3km w tempie dychy na przerwie 3-4 min ale to jest trudny trening. No wiadomo ze jednego rygodnia biegasz odc 1 km drugiego 2km trzeciego trzy razy trzy itp.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2021, 13:12 przez harpaganzwola, łącznie zmieniany 3 razy.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Sprawa odcinków szybkosciowych
Wiele osób czyta artykuły jak trenują najlepsi na świecie i zauważają ze sporo biegają szybkości. Tylko niech każdy zauważy że są to ludzie młodzi 20-paroletni, którzy mogą sie jeszcze w duzym stopniu rozwijać szybkosciowo. Ludzie starsi ponad 30 lat albo więcej juz nie mają takich możliwości i ich treningi szybkosciowe nie przynoszą juz takich efektów. Dlatego ja wolę skupić sie na wytrzymałości
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

10 kwiecień
Rano 7 km
Wieczór bc1 27,8 km 1,52 godz

Wczoraj pobieglem dyche w tempie 3,32/km a dzisiaj dlugi bieg w żwawym tempie. Nigdy takiego czegos nie zrobilem. Mysle ze raczej tego fizycznie i psycicznie bym nie wytrzymal. Trzeba trenowac a nie bawic sie w bueganie 60 km na tydzień, co w moim wypadku bylo fatalnym samopoczuciem i regeneracją orsz frustracja bezradności sportowej takiego dziadostwa partactwa. To tak jak kopacz w pilce, woziwoda w kolarstwie, tonący w plywaniu czy próbujący biegac a potykajacy sie o wlasne nogi.

Pierwsza dycha w równe 40 min na tetnie 130-140, kolejne 5 km w trudnym pagorkowatym terenie w 20,30, dalej dycha w równe 40 min ale już tetno 140-45. Ostatnie 2 km to trudny teren.
Wykonałem trening dwudniowy tzw back to back czyli dwa silne treningi obok siebie. Bardzo skuteczne głównie polepszają regenerację. Nie polecam tego slabo wytrenowanym. Bardzo silny bodziec treningowy. Myślałem że gorzej pojdzie z racji tego ze nie biegalem długich biegów ostatnio. Trening szybkosciowy trwal miesiąc i więcej na razie nie wrócę do tego. Bez sensu jest pajacowac na stare lata i udawac niewiadomo kogo. Trzeba sie skupic na wytrzymałości a szybkość odstawić. Żadnych odcinków tylko ciągłe 6 lub 10 km.

Bardzo ważne 17-31-28-31-10 kolejnych dni treningowych czyli mamy ich bagatela 117 i to jest prawie 17 tygodni z rzędu.
R.S.
ODPOWIEDZ