Rolli w pogoni tylko za 1:22

Moderator: infernal

Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Plany muszę trochę naciągnąć...
W środę przez własną głupotę... Przy za malej rozgrzewce i +3°C pościłem się z młodym kumplem na sprinty. 2x wyszło bardzo ładnie. Trzeci... naderwane mięsień tylny uda!!! :wrrwrr: :wrrwrr: :wrrwrr: Stary i głupi!!!

Stara kontuzja (zerwany tylny uda) dal się znowu znać. Musze przyznać, ze meldował się już lekko od 2 tygodni i musiałem już się parę razy położyć na Blackroll i więcej naciągać.

No cóż. Jeden dzien przerwy, majteczki kompresowe od CEP i dzisiaj lekki trening. Mięsień wytrzymał.

10x10m lekkie tempo na 10k i 1x200m w 39s. Zobaczymy dalej.
New Balance but biegowy
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Update:

Po. 2km + 8xDia + 8xSDia + 1600 (82/400) + 5x200 w 35->30s (45sP) + 8Dia+ 1km
Wt. R. 13 x15/45 + 5x Górka 30/30 pod/z
Wt. W. 2x10xDia + 3 x 320m
Sr. R. 8km luźno
Sr. W. 4km (nadwyrężenie mięśnia)
Cz. Nic
Pi. 15x100/100 wolno
So. Nic
Ni. 15x 60/60s szybko

Jak już pisałem, w środę przy zabawie w sprinty trzasnął mięsień tylny uda. Znowu zakaz sprintów. Na szczęście od razu przerwałem bieg, bo mogło się skończyć całkowitym zerwaniem... a na ten temat mogę napisać cala historyjkę. W piątek trochę leciutko popróbowałem czy już się da... ale jeszcze musiałem odczekać. Dopiero w niedziele mogłem spróbować coś normalnego. Do prędkości na 3k da się biegać. Szybciej muszę jeszcze 2 tygodnie odczekać. I znowu sobie obiecałem, ze będę to miejsce 2x na dzień naciągał... zobaczymy jak długo.

Dzisiaj male 5000 zawody u znajomych jako zamkniecie bieżni... Pogonie trochę chłopaków, może nabiegają życiówki. Dziewczyny znowu maja problemy... ech... ta baby. Zonka tez nie chce. Będę ja musiał trochę inaczej zachęcić do biegania. Cale szczęście, ze jej tez się podoba ten Igloi-eksperyment.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Ach... Scheiße!!!
Wczoraj doczołgałem się w 18:03. Co to za wynik? Po 3km biegłem w 3:50... a nogi jak z ołowiu. Igloi.... masz jeszcze tylko 4 tygodnie szanse.
Chociaż chłopaki porobili życiówki. I to bardzo dobre życiówki.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Nowy tydzień...

Po. Zabawa biegowa
Wt. zawody 5000... 18:03
Sr. 7km spokojnie + 7 diagonalnych
Cz. minutowki 2x(1+2+3+4+3+2+1) 1'P, tempo na 10km
Pi. Ciągły 7km w 28,48 + skoki lekko
So. Trening z kadra 5x1000 z ćwiczeniami w 3:35
Ni. 17km lekki

O zawodach już pisałem... nie dobrze. Pozytywne tylko, ze mięsień wytrzymał. W czwartek, mimo ze łydki cale sztywne, dalej trening interwałowy. Nawet szlo luźno. W piątek pogoniłem trochę chłopaków po parku przed przestawieniem zegarka na czas zimowy. Od niedzieli za ciemno, żeby po tych ścieżkach biegać. Nogi jak z ołowiu, dlatego po biegu tylko trochę wieloskoki i parę wypadów w marszu. Nogi bardzo ciężkie... oj ciężkie... A tu przyszła sobota...
W sobotę pojechałem z jedna dziewczyna i chłopakiem na zaproszenie wspólnego treningu z LA-kadra w hali. No, jak już tam jestem, to trenuje z młodzieżą. Ojej... Juz przy rozgrzewce w 4'/km chciałem usiąść na ławeczce. Potem trochę ćwiczeń techniki, koordynacji i prędkości. Trening główny: 5x1000 z 20m seria ćwiczeń (skipy A, B, C i nożyce) co 100m w pełnej prędkości biegu w tempie na 5km+10s. Te ćwiczenia znalem ale na spokojnych 4:20/km a nie na 3:30... oj dało popalić... i jeszcze bylem najwolniejszy. Z przody walili po 2:50.
W domu zasnąłem przy jedzeniu...
W niedziele był przez nasz klub organizowany bieg uliczny. Dobra wyniki ale bardzo slaby udział... no cóż, trzeba porozmawiać o nowych koncepcjach. No i trzeba było stać na nogach 8 godzin i dopingować szuraczy. Wieczorem wyszedłem jeszcze na lekki 17km bieg. Do 13km jakoś szlo, chociaż nogi wchodziły do dupy. Po 13 tylko trucht do domu i do łózka.
Bardzo ciężki tydzień, ale tylko 80km. Zle. Widać jeszcze duże braki a sezon halowy coraz bliżej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Ostatnie 2 tygodnie:

Po. 4xDiag+4xSprDiag+4xWieloskDiag+4xHopsDiag + 6x100 w 16->15s i 300m TP (15km)
Wt. 18km DL (bieg ciągły)
Sr. 2x10x400/400 w 80/1:42 + 2x4 SprDiag (15km)
Cz. 18km DL
Fr. 12xDiag jako 30-20-30-20-30 + skoczność (9km)
So. Trening Kadry, Technika + 10x100 w 15->14,5 i 100 MP (5km)
Ni. Góry: 8x350 podbiegi i szybkie zbiegi + 6 x150m ostro
Razem: 94km
---
Po. 8 xDiag + 20x200/100 38s/35s + 6xDiag (13km)
Wt. 13km spokojnie
Sr. 4xDiag+4xSprDiag + 6x400 jako TWL (50-50) (bieg zmienny) w 76->72c (9km)
Cz. Ra. 18km luźno
Cz. PP. 9km powoli
Pi. Ra. 10km luźno
Pi. PP. 5km luzno + skoczność
So. Góry: 8x350m (1:38) podbiegi i b.szybkie zbiegi + 2x1200 z 2 ostrymi podbiegami (15km)
Ni. 23km luźny
Razem 116km

No w końcu 100km+. Wykorzystałem tydzień wolnego. Co prawda chciałem 140 osiągnąć, ale na początku tygodnia trochę kapało z nosa wiec trochę mniej i trochę wolniej. Zmieniłem teraz taktykę i dołożyłem biegi ciągle i crossy. Tez wróciłem do lekkiej siły i skoczności. Zobaczymy czy ten tydzień jeszcze raz się uda 100km wyciągnąć i przejść na tydzień regeneracji. Trochę mnie te 23km w niedziele zdołowały... takie człapanie przez prawie 2 godziny idzie na nerwy i trzeba się znowu do nich przyzwyczajając. Po tym tylko paluszki cały dzien bolą.
No i od tego tygodnia zaczynamy z grupa trening w hali... i wczoraj pierwszy raz od 8 miesięcy ubrałem kolce... pieta trochę pobolewa ale achilles wytrzymał... No i w kolcach to w kolcach: po ciężkim treningu jeszcze 3x100m w 14s z podniesionego wirażu jest pięknym uczuciem... jak na skrzydłach.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

I znowu minął tydzień...

Po. W hali: 3x100+3x200+3x300+3x200+3x200+3x100 P=trucht=odcinek w 16/34/70/32/14s
Wt. ciężki powolny bieg 11km
Sr. 1000(3:12)+2000(7:23)+1000(3:12)+2000(7:30)+1000(3:17) (15km)
Cz. 18km powoli
Pi. 8km w 4:05 + cyrkiel siłowy (10km)
So. 8x350 podbiegi i zbiegi i 30s P + 2000m z 3 ostrymi podbiegami (14km)
Ni. wybieganie 23km, męczarnia

Razem: 102km
Te 102km wyciskane na sile. Chciałem jeszcze w niedziele wieczorem z żonką 8km potruptac... już tak się nie chciało i tak bolały paluszki, ze musiała sama pobiec.
W poniedziałek ruszyliśmy z grupa do hali... na razie jeszcze wszystko na wytrzymałość tempowa, ale już fajnie się biegało. Nawet na koniec szybciutko... 3 ostatnie 100m w kolcach... jak na skrzydłach. Tez w środę tysiączki już szły bardzo fajnie. 2000 tylko jako podtrzymanie obciążenia. Tez w sobotę coraz szybciej idzie i pod i z górki. Nawet nie myślałem ze te podbiegi będę o 15s szybciej biegł jak jeszcze przed 2 tygodniami. Tak... ale szybsze akcenty i od razu męczarnia na wybiegach.

Ogólnie:
4 tygodnie bazy zakończone. Kilometraż 77km-94km-116km-102km trochę za mały, ale tempo już powoli się poprawia. Niestety wytrzymałość jeszcze nie ta, jaka chciałem osiągnąć. Bedzie potrzebny jeszcze jeden blok treningowy, który zacznę za tydzień. Z treningu Igloi nie zostało dużo, ale dalej trzymamy się diagonalnych na rozgrzewce i rozbieganiu (o czym już nie pisze) i robimy biegi wytrzymałości tempowej według Igloi.
Teraz luźniejszy tydzień i w sobotę cross. Ciężki cross.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Wracam do treningow...
Nudy w robocie, wic moze zaczne cos opisywac.
2 lata minely. 50+ jest, wiec mozna biegac troche wolniej :hejhej: :hejhej: :

Po. 4x400-200 w 71-31, 70-32, 70-32, 69-37 i 8'GP
Di. nic
Mi. 1+2+3+2+1km bez W, w 3:30+7:13+11:14+7:51 (hihihi) +3:30 i 400 trucht.
Do. 200-100-200 bez.P w 1:19 (31-17-31) i 200-200-200 in 1:40 (31-35-34) odadkowo jeszcze 2x200 w 29,1+30,2
Do. Kraftmax 90%
Fr. DL 8,5km w 4:10
Sa. nic
So. 2x600 w 1:35+1:39

Tak bylo wczoraj:
https://www.youtube.com/watch?v=D0jPWB4f4d0

Za tydzien zawody.
Zobaczymy jak dlugo bede mial ochote cos pisac. :jatylko:
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Najgorszy tydzien... czekanie na zawody.
Nie da sie spokojnie spac, biegac nie wolno, robic sie nie chce... :echech:

Poniedzialek.
Mialo byc 2000m w sub6:20 (36-38/200m) z chlopakami w hali. Specjalnie zrobilismy najpierw ustalenie tempa: 100m w 17,4 i 200m w 34,2 (juz za szybko)
Start... 200 w 32s (jasny gwint, co to ma byc!!!) zwalniamy 36s, zwalniamy 38... acha, zadyszka... 1000m dokladnie w 3:00. No i zapiera w plucach. Kumpel wychodzi do przodu i idzie dalej. Ja po nastepnych 200m w 39s musze stanac. Stary i glupi!!! :wrrwrr: Odczekalem 38s, az kolega zrobil rundke i dalej do konca 600m w 1:51. Kolega za mna 2000 w 6:12.

W sumie: 1200m w 3:39, 38sP, 600m w 1:51
Na koniec jeszcze 5x100 przebiezki.

Wt. nic...
Sr. 6km w tym 1000m w 3:18... ciezkie nozki.
Cz. znow nic nie robie...

W sobote jedziemy do Erfurtu i 800m w niedziele 3000m. Zobaczymy co wyjdzie. Patrzylem kto zameldowany... 2 biegaczy M50 z wynikami 3000m w 9:20... Nie ma szans. Ale bede probowal. 800m atak na 2:10.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Mala relacja z Mistrzostw Niemiec Master... 800m w 2:12,40. Trzecie miejsce! Jestem zadowolony! Walka byla ciezka...

Jutro 3000m. Wiecej opisze jutro, bo w hotelu troche WLAN przerywa.

Zobaczylem tu tylko, czy jakas relacja z EM... ale niestety bieganie.pl cos woli ostatnio pisac tylko o "ulicy". A tam Lewandowski zloto na 1500m!!! Na 400m tez srebro!
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

No niestety nie wyszlo.
3000m w 9:58 i tylko czwarte miejsce.

Niestety nogi byly troche cięższe jak myslalem. Wczoraj musialem z wieczornego wybiegania zrezygnowac, bo pizza byla zatruta... zatruta wielkoscia :hej: Za duzo wegla, za duzo tunczyka i za duzo sera...
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

3000m M50/M55, pierwsze 1000m w 3:09.
https://youtu.be/qRRGkxyD5c8

Nummer 997.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

No i po mistrzostwach...
Chcialem troche odpoczac, ale po 3 tygodniach treningu nie ma po czym dodpoczywac.
W poniedzialek mialo byc lekko 18 minut "tandemy" na stadionie (biegania w parach, 200m szybko i przekazanie paleczki dla partnera i trucht przez boisko, tak szybko, zeby byc przed partnerem i dalej...)
Wybralem sobie 14-latk, zeby nie biegac za szybko :hejhej: . Ale jak para dlugodystansowcow zaczela nas wyprzedzac, nie bylo juz lekko!!! Odbieralem juz paleczke o 30m przed linia i oddawalem 10m za linia... i gaz! Wyszlo okolo 13x240m w tempie okolo 34s/200 z przerwa okolo 30s.

Wtorek juz wolne... prawdziwe wolne po trzech dniach zasuwania.

Sroda... rano intensywna sila. Malo jedzenia i na pustych glikogenach wieczorem 4x2000+ z podbijaniem mleczanu (plus, bo chlopaki musialy biec 4x3000 a ja min. 2000) Wyszlo 3000+2600+2200+2400. Ostanie 2 juz bardzo ciezko daleko za chlopakami w 3:55... :ojoj: Po dwuch jednostkach bylem taki dentka, ze podbijanie mleczanu juz nie bylo w ogole potrzebne. (co to jest "podbjanie mleczanu", wytlumacze przy okazji)
Czwartek... rano intensywna sila... Po poludniu, bez obiadu i z calkowicie wyproznionymi glikogenami wybieg z zonka... 9km w 5:40 spokojnie, bo zonka nie chce szybko. Potem ona do domu a ja jeszcze jedna rundke. Po nastepnych 4km w 4:50 lekko, wylaczyl sie prad... i ostatnie 5 kilometrow walka o kazdy metr. Na koniec tempo 6:00 :spoczko: . Puuuu walka o kalorie! Myslalem ze nie dobiegne. Po treningu w ostanich tygodniach, gdzie byl tylko podkrecany metabolizm anaerobowy, broni sie organizm przed takim treningiem. No coz. Ja decyduje a nie organizm. Wyszlo 18km w 5:30.

Na koniec oproznilem calkowice lodowke i jadlem co wpadlo mi w rece. Gory jedzenia... i 2 piwka. :spoczko:

W sobote jedziemy na oboz trenigowy na Texel (NL)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Mala relacja z obozu na Texel (NL)
Sobota... niestety najpierw do roboty :wrrwrr: Z roboty do domu 15 minut pakowanie i do auta. Zajechalismy o 17:00, szybko przebieranie i na 7km lekko do plazy i spowrotem. (7km)

Niedziela:
Rano 13km luzno po lesie + ABC (13km)
Po poludniu: 25x200/100 w lesie 35/36s ostatni w 31s. (13km)

Poniedzialek:
Rano 12km luzn+ + ABC (12km)
Po poludniu 12km tor MTB okolo II zakresu (super sciezka przez pagorki i pelno zakretow, extrymalny cross) (16km)

Wtorek: (ojojoj... cos mnie lapie przeziebienie)
Rano 15km wolno w grupie... meczarnia
Po poludniu luzko! Mam nadzieje ze do jutra wszystko przejdzie.

Acha... Codziennie sila max do tego. Troche eksperymenuje z okklu. (Tomek :spoczko: )
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Ciag dalszy z obozu sportowego na Texel:

Sroda:
Przeziebienie trzyma mnie w garsci... rrrrr... Caly dzien w łózko i patrzenie jak inni ida biegac... rrrr... Popoludniu bralem czasy grupie na interwalach... rrrr...
Wieczorem ubralem sie grubo i wyszlem na 7km. Puuuu, ciezko. Do wanny i grzaniec po biegu.

Czwartek:
Juz lepiej. Rano rozbieganie spokojnie 7km + ABC i SilaMax
Popołudniu 6x3' z wiatrem po plazy. Z wiatrem fruwanie. Razem 15km.

Piatek:
Teraz inni w domku dostaja przeziebienie. Tak to juz jest. Rano 8km w 4:40 spokojnie + ABC i SilaMax.
Popoludniu jeszcze raz proba rekordu na MTB sciezce. 8km w 33:01. Po 4km w gorach bylem jeszcze dobrze w czasie, ale na plaskim odcinku pod wiatr nie dalo sie biec szybko i zbic pulsu. Ostatne 3 gorki byla tylko walka, zeby wszystkiego nie stracic. Na koniec 61 sekund za wolno. Ale nie szkodzi. W przyszlym roku bedziemy znowu probowac atak na ten rekord :spoczko:

Podsumowanie obozu: 127km. Troche wolniej jak zawsze, co bylo celem w tym roku. Niestety za malo kilometrow, przez 2 dni przeziebienia. Bede musial przelozyc budowanie kilometraza na kolejna 2 tygodnie. Grupa tez wytrzymala dobrze kilometraz i obciazenie (ale przeziebienie tez wylaczylo pare mozliwosci u innych)

Sobota:
Powrot z Texel. Nic sie nie chcialo. Telewizor i czipsy.

Niedziela:
Teraz zonce kapie z nosa. Po 6km wyslalem ja do domu. Pobieglem 23km spokojnie w 4:50. Na koniec bolace stopy (wlasnie to powinno byc wylaczone w czasie obozu, ale nie wyszlo) Wieczorem SilaMax.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13303
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Kolejny tydzien budowania bazy. W zeszlym tygodniu, przez przeziebienie w obozie na Texel, nie moglem osiagnac swoich celow i pobieglem za malo kilometrow... 118 :spoczko:
W tym tygodniu ciag dalszy budowania bezy, ktora bedzie ciagnieta do swiat troche jako POL z duza iloscia sily. Pasuje dobrze do krotkiej drugiej zmiany. Na stadion wyslalem zonke, zeny z młodzieżą troche popracowala, a ja moglem truptac.

Poniedzialek:
rano, 21km spokojnie w 5:00
wieczorem, 5km+ bardzo intensywna wytrzymalosc silowa.

Wtorek:
rano, 18km troche szybciej w 4:40... ale ostatnie kilometry nozki powykrecalo i musialem zwolnic.
wieczorem, 4km + intensywna sila max

Sroda:
rano, 22km 15x1:20 co kilometr z szybkimi przebiezkami miedzy (srednia w 4:20-4:30)
wieczorem, 4km + sila max, nogi rozrywa ta sila... ale co trzeba to trzeba

Czwartek:
rano, ciezkie 13km w 5:00
wieczorem, regeneracyjne 4km

Piatek:
rano, spokojne 18km w 4:45 + 6x80m sprint
wieczorem, 4km regeneracyjne

Sobota:
rano, spokojne 10km w 4:30 + 4x80m sprint

Niedziela:
Zawody 10... 10,120m w 37:46
Bieganie zadaniowe: mialo byc bieganie jako zajac dla podopiecznego w 3:48 do 5km i przyspieszenie. Pierwszy i ostatni kilometr z bardzo stromym, 30m mostem. Pierwsze 3km troche za szybko... jak zwykle... w 3:44, 3:39, 3:45. Tu mi zaczal chlopak zostawac z tylu. Zwolnilem i troche probowalem go motywowac. Na 4,5km sie odwrocilem... A to co :echech: Podopieczny byl juz 30m za nami, a ja robilem zajaca dla 2 innych zawodnikow :wrrwrr: OK... dalej przyspieszylem. 5km gdzies w 18:50. 6km 3:36. Ucieklem od calej grupki i zaczalem dochodzic do biegnacego 50-60m przed nami. I nagle WIATR w twarz!!! Ale jaki... :wrrwrr: Jako ze pod wiatr i pod gorke nie potrafie biegac, dobiegl jeden za mna i sie przykleil. 3:54. Biegnacy przed nami tez zwolnil. szybkie 30m i juz go mialem i ucieklem przed mnie goniacym. Na 8km (3:49) wyprzedzilem kolege i probowalem sie oddalic... nie dalo sie, a wiart w oczy. Przed ostatnim mostem przyspieszylem. Ale kolega przyklejony, jeszcze bardziej przyspieszylem... Nic! Dale siedzi na plecach. No i gorka, do polowy jeszcze szlo, az sie skonczylo. Kolega mnie wyprzedzil i na tych 100m odszedl mi o 20m!! 20m!!! No dobra, jeszcze 700m i byle ten z tylu nie doszedl. Na koniec 37:46 na 10,120m i 7 miejsce. Podopieczny, ktory biega 35/10km, dobiegl dopiero jedna minute za nami... :wrrwrr:

Razem 141km. Tym razem OK. Wieczorem bedzie jeszcze silka.
ODPOWIEDZ