zydziorek - od chłopczyka do maratończyka w pół roku !
Moderator: infernal
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Witam
Mam 20lat, 180cm wzrostu i ważę 78kg (jestem na diecie redukcyjnej, spoko!)
Długo myślałem o powrocie do biegania, zima sie kończy i nogi aż się rwą by nie wybiec z domu. Trudno nazwać to "powrotem" bowiem moja przygoda z tym sportem nie jest zbyt długa.
Przestałem biegać w wakacje 2009, wtedy miałem staż około czterech miesiących i niezbyt ciekawe czasy :P Przerwałem z powodu bólu w piszczeli przy rozciąganiu.
Jednym z moich lepszych czasów na treningach było 10km w 1:10 ! Cieszyłem się z tego wyniku:D
Moim celem, do którego mam nadzieje bez kontuzji będę mógł dążyć jest maraton w Warszawie 26 września. Bloga postanowiłem pisać, bowiem to bedą swoiste zobowiązania, które przed sobą postawię i mnie dodatkowo to będzie motywować.
Nigdy nie byłem na żadnych zawodach, nigdy nie przebiegłem więcej jak 15km, nigdy nie biegłem dłużej niż półtorej godziny, dlatego pewnie stwierdzicie, że porywam się z motyką na słońce. Zapewne tak jest, ale takie wyzwanie mnie nieziemsko motywuje ! Jakoś nie kręci mnie trening półroczny by przebiec w 50min czy szybciej 10km. Pragnę mieć ta pamiątke z przebiegniecia 42195m po których stanę się spełnionym człowiekiem, który wie że żadne granice nie istnieją! Nawet jeśli to będzie z czasem 5:30 :uuusmiech: (ja byłbym z niego dumny:O). Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego poczucia radości, tych emocji, które na pewno występują na mecie:)
Będę realizował plan 24 tygodniowy dla początkujących
http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=129
Jak wyliczyłem więc pierwszy tydzień planu będzie wypadał na 12 kwietnia. Mam więc półtora miesiąca aby wrócić do jakiejś kondycji, by chociaż spełnić te minimum i móc truchtać 5km/30min. Myślę, że nie będzie tak źle bowiem przez pół roku nieobecności na bieżni, ulicach utrzymywałem formę na siłowni, na wfie czy na rowerku stacjonarnym:P
Ciężko mi też sobie teraz wyobrazić niedzielne treningi po 25+/- kilometrów ale nad tym będę sie martwić później.
Więc koncząc mój pierwszy nocny post (AAAA JUTRO RANO WYKŁADY!!) życzę sobie aby obyło się bez kontuzji stóp, bo one były wiele razy skręcone No i by przy rozciąganiu nie wrócił ból piszczeli.
Pozdrawiam:)
Mam 20lat, 180cm wzrostu i ważę 78kg (jestem na diecie redukcyjnej, spoko!)
Długo myślałem o powrocie do biegania, zima sie kończy i nogi aż się rwą by nie wybiec z domu. Trudno nazwać to "powrotem" bowiem moja przygoda z tym sportem nie jest zbyt długa.
Przestałem biegać w wakacje 2009, wtedy miałem staż około czterech miesiących i niezbyt ciekawe czasy :P Przerwałem z powodu bólu w piszczeli przy rozciąganiu.
Jednym z moich lepszych czasów na treningach było 10km w 1:10 ! Cieszyłem się z tego wyniku:D
Moim celem, do którego mam nadzieje bez kontuzji będę mógł dążyć jest maraton w Warszawie 26 września. Bloga postanowiłem pisać, bowiem to bedą swoiste zobowiązania, które przed sobą postawię i mnie dodatkowo to będzie motywować.
Nigdy nie byłem na żadnych zawodach, nigdy nie przebiegłem więcej jak 15km, nigdy nie biegłem dłużej niż półtorej godziny, dlatego pewnie stwierdzicie, że porywam się z motyką na słońce. Zapewne tak jest, ale takie wyzwanie mnie nieziemsko motywuje ! Jakoś nie kręci mnie trening półroczny by przebiec w 50min czy szybciej 10km. Pragnę mieć ta pamiątke z przebiegniecia 42195m po których stanę się spełnionym człowiekiem, który wie że żadne granice nie istnieją! Nawet jeśli to będzie z czasem 5:30 :uuusmiech: (ja byłbym z niego dumny:O). Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego poczucia radości, tych emocji, które na pewno występują na mecie:)
Będę realizował plan 24 tygodniowy dla początkujących
http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=129
Jak wyliczyłem więc pierwszy tydzień planu będzie wypadał na 12 kwietnia. Mam więc półtora miesiąca aby wrócić do jakiejś kondycji, by chociaż spełnić te minimum i móc truchtać 5km/30min. Myślę, że nie będzie tak źle bowiem przez pół roku nieobecności na bieżni, ulicach utrzymywałem formę na siłowni, na wfie czy na rowerku stacjonarnym:P
Ciężko mi też sobie teraz wyobrazić niedzielne treningi po 25+/- kilometrów ale nad tym będę sie martwić później.
Więc koncząc mój pierwszy nocny post (AAAA JUTRO RANO WYKŁADY!!) życzę sobie aby obyło się bez kontuzji stóp, bo one były wiele razy skręcone No i by przy rozciąganiu nie wrócił ból piszczeli.
Pozdrawiam:)
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Ok. Nadszedł dziś ten wielki dzień, 27 lutego( aż 7 miesiecy do maratonu ) odbyłem pierwszy trening po dłuugiej przerwie
Cały dzień bezchmurne niebo krzyczało mi do ucha "Dziś na bieżnię, na bieżnię!". Czas wkoncu złapać bakcyla, ponownie uzależnić się od biegania i wpisać tą czynność do codzienności.
Jako że to pierwszy trening postanowiłem przebiec tylko 10 kółek. Kondycyjnie było ok, nie miałem żadnych dużych zadyszek czy kolki, ale tempo było żółwie, bo ok. 7:15/km. Nie chciałem dawać czadu od razu stawom i mięśniom, co by ta przygoda do maratonu się za szybko nie skończyła:P Po drugim kilometrze musiałem przejść w 50metrowy marsz, gdyż stopa zaczęła pobolewać, następnym razem muszę się trochę poważniej podejść do rozgrzewki, na szczęście przez resztę odległości nie dawała już żadnych złych sygnałów:)
Odczuwam, iż jutro będę czuł przyjemne zakwasy na udach:) Co mnie trochę dziwi, bowiem od jakiegoś czasu robię przysiady ze sztangą i myślałem że ten okres mnie ominie:P
W każdym razie po dzisiejszym treningu jestem bardzo pozytywnie nastawiony na następne dni, myślałem, że nie dam rady nawet 10 kółek przebiec, a w rzeczywistości po 10 kółkach czułem niedosyt, że już muszę zejść z bieżni przez ten okres wprowadzania mięśni i stawów do regularnego biegania. Dlatego z niecierpliwością czekam na nastepny przyjemny, relaksujący bieg:)
Cały dzień bezchmurne niebo krzyczało mi do ucha "Dziś na bieżnię, na bieżnię!". Czas wkoncu złapać bakcyla, ponownie uzależnić się od biegania i wpisać tą czynność do codzienności.
Jako że to pierwszy trening postanowiłem przebiec tylko 10 kółek. Kondycyjnie było ok, nie miałem żadnych dużych zadyszek czy kolki, ale tempo było żółwie, bo ok. 7:15/km. Nie chciałem dawać czadu od razu stawom i mięśniom, co by ta przygoda do maratonu się za szybko nie skończyła:P Po drugim kilometrze musiałem przejść w 50metrowy marsz, gdyż stopa zaczęła pobolewać, następnym razem muszę się trochę poważniej podejść do rozgrzewki, na szczęście przez resztę odległości nie dawała już żadnych złych sygnałów:)
Odczuwam, iż jutro będę czuł przyjemne zakwasy na udach:) Co mnie trochę dziwi, bowiem od jakiegoś czasu robię przysiady ze sztangą i myślałem że ten okres mnie ominie:P
W każdym razie po dzisiejszym treningu jestem bardzo pozytywnie nastawiony na następne dni, myślałem, że nie dam rady nawet 10 kółek przebiec, a w rzeczywistości po 10 kółkach czułem niedosyt, że już muszę zejść z bieżni przez ten okres wprowadzania mięśni i stawów do regularnego biegania. Dlatego z niecierpliwością czekam na nastepny przyjemny, relaksujący bieg:)
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Niedziela 28 luty 2010
Początkowo nie planowałem dzisiaj biegu, szczególnie że odczuwałem lekkie zakwasy, ale ponownie piękna pogoda nie dawała mi spokoju i zabrakło mi silnej woli by pozostać w domu. Po zmroku wyruszyłem więc na bieżnię. Dziś bardziej się przyłożyłem do rozgrzewki i od razu przyjemniej sie biegało:) Najpierw w miejscu rozruch stop, kolan i bioder. Następnie 1 kółeczko skipy, wieloskoki, wymachy ramion, truchcik, ponownie rozgrzewka w miejscu i nadszedł czas na normalny trening.
Znowu przebiegłem 4km, z tym że teraz w czasie 26:30. Przeżywałem nieustanną walkę... z kapturem, bowiem wiatr ciągle sprawiał iż lądował on na plecach . Mimo, że to tylko 6:37/km to przy 7 okrążeniu kolka czaiła sie by mnie zaatakować ale zwyciężyłem ten pojedynek, za kilka treningów zapewne zapomnę, że kolka istnieje
Po 4km jeszcze zrobiłem 800m schłodzenia wolniutkim truchcikiem.
Mięśnie ud są naprawdę zmęczone mimo ze w ciągu dwóch dni przebiegły około 10km, dlatego jutro odwiedzę basen, zamiast bieżni. BIEGAĆ SKAKAĆ, LATAĆ PŁYWAĆ!
Pozdrawiam
Początkowo nie planowałem dzisiaj biegu, szczególnie że odczuwałem lekkie zakwasy, ale ponownie piękna pogoda nie dawała mi spokoju i zabrakło mi silnej woli by pozostać w domu. Po zmroku wyruszyłem więc na bieżnię. Dziś bardziej się przyłożyłem do rozgrzewki i od razu przyjemniej sie biegało:) Najpierw w miejscu rozruch stop, kolan i bioder. Następnie 1 kółeczko skipy, wieloskoki, wymachy ramion, truchcik, ponownie rozgrzewka w miejscu i nadszedł czas na normalny trening.
Znowu przebiegłem 4km, z tym że teraz w czasie 26:30. Przeżywałem nieustanną walkę... z kapturem, bowiem wiatr ciągle sprawiał iż lądował on na plecach . Mimo, że to tylko 6:37/km to przy 7 okrążeniu kolka czaiła sie by mnie zaatakować ale zwyciężyłem ten pojedynek, za kilka treningów zapewne zapomnę, że kolka istnieje
Po 4km jeszcze zrobiłem 800m schłodzenia wolniutkim truchcikiem.
Mięśnie ud są naprawdę zmęczone mimo ze w ciągu dwóch dni przebiegły około 10km, dlatego jutro odwiedzę basen, zamiast bieżni. BIEGAĆ SKAKAĆ, LATAĆ PŁYWAĆ!
Pozdrawiam
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Witam
Czas wkońcu coś napisać. Motywacja do treningów ogromna, chęć do oswajania nóg do dużej liczby kilometrów aż ciężko opanować, mimo że kolana i stopy czasem się skarżą.
Dzisiaj mnie zdemotywował dodatkowo fakt, iż w moich asicsach znalazłem dziurę:( Kupione były w kwietniu 09 ale nie przebiegłem w nich więcej jak 300km i ciekaw jestem czy reklamacja zostanie przyjęta.
We wtorek mieliśmy zajecia wfu z nowym trenerem i dał ostry wycisk na rozgrzewce + pozniej koszykówka sprawiły że nogi miałem wykończone, jednak wieczorem nie mogłem sie powstrzymać bo nie pójść na bieżnię, przez co dziś odczuwałem lekki ból łydek.
1 marzec 2010
-Siłownia
2 marzec 2010
-60' koszykówka
-33' bieg 5km
3 marzec 2010
-90' azs koszykówka
Czas wkońcu coś napisać. Motywacja do treningów ogromna, chęć do oswajania nóg do dużej liczby kilometrów aż ciężko opanować, mimo że kolana i stopy czasem się skarżą.
Dzisiaj mnie zdemotywował dodatkowo fakt, iż w moich asicsach znalazłem dziurę:( Kupione były w kwietniu 09 ale nie przebiegłem w nich więcej jak 300km i ciekaw jestem czy reklamacja zostanie przyjęta.
We wtorek mieliśmy zajecia wfu z nowym trenerem i dał ostry wycisk na rozgrzewce + pozniej koszykówka sprawiły że nogi miałem wykończone, jednak wieczorem nie mogłem sie powstrzymać bo nie pójść na bieżnię, przez co dziś odczuwałem lekki ból łydek.
1 marzec 2010
-Siłownia
2 marzec 2010
-60' koszykówka
-33' bieg 5km
3 marzec 2010
-90' azs koszykówka
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Dupa dupa ! No i stało się to czego obawiałem. Po wtorkowym wfie po którym byłem wykończony zdecydowałem się jeszcze biec 5km (najdluzszy dystans po przerwie) i to było chyba jednak błędem, przed koszykówka w środę też coś pobolewało, a po 90' wysiłku wieczorem ledwo chodziłem. Na drugi dzień w czwartek ból ścięgna za kolanem i cały dzień przekuśtykałem:p Największy problem to całkowite wyprostowanie nogi, chociaż dziś czuję się lepiej bo wczoraj to myślałem że mi pęknie noga w kolanie i zostane bez kończyny :D
Znalazłem podobny temat http://commed.pl/bol-w-dole-podkolanowym-vt4064.html. W dokładnie tym miejscu odczuwam ból, jednak przy zgiętej nodze on zupełnie nie występuje dlatego dziś pozwoliłem sobie na rowerek(siłowni nigdy nie odpuszczę! w tym wypadku ćwiczenia wymagające pracy nóg musiałem ).
Ciekawy ktoś post napisał na tym temacie :
To by akurat doskonale pasowałoAbsolutnie typowe dla zapalenia sciegna, szczegolnie w chronicznym stadium, jest to, ze bol przechodzi po porzadnej rozgrzewce, a potem powraca nasilony - najczesciej nastepnego dnia.
Jak nie wrócę do biegania od poniedziałku to nie zostanie nic jak lekarz i usg.
czwartek 4 marzec 2010
- Siłownia
piątek 5 marzec 2010
- Siłownia
- 35' Rowerek
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
No czas wkońcu coś napisać;) Nie żebym zrezygnował z moich planów podczas mojej nieobecności na forum, nic z tego:D Zgodnie z radami rozciagalem nogi, ścięgno już coraz mniej dokucza, w bieganiu w ogóle, jednak po nim często się odzywa
Osatnio miałem jakies lekkie biegi po 20'
Mimo ze moj plan ma 24 tyg a do maratonu okolo 27-28 to postanowilem ze zrobie juz w tym tygodniu tydz 1, w nastepnym tyg pewnie znowu tydzien nr 1, pozniej 2x tydz 2 az czas podgoni moj plan i konsekwetnie tydzien po tygodniu:)
W związku z planem mam problem:
Treningi odbywają się we wtorki, czwartki, soboty i niedziele. We wtorki i srody gram w kosza po ok. 60-90'. Ciezko mi bedzie zrobic wtorkowy trening, choc nie wykluczam tego by na wfie lekko grać a po południu robić te wtorkowe biegi, a nie są one aż takie długie, przynajmniej do czasu aż się semestr skończy;], z drugiej strony taka intensywność w ciągu dnia mogła by się skończyć znowu jakimś problemem. Poniedziałek raczej też odpada bo po niedzieli musi być ten dzień przerwy, jakieś rady?:P
Na koniec jeszcze dzisiejszy trening
poniedziałek 22 marzec 2010
3km 5:33/km
To był dosyć mocny trening jak na mnie;p ale nie mogłem się powstrzymać tak mi się miło biegło, w kolejnych dniach pewnie będe musiał zwolnić o 60sek na każdy km
Pozdrawiam
Osatnio miałem jakies lekkie biegi po 20'
Mimo ze moj plan ma 24 tyg a do maratonu okolo 27-28 to postanowilem ze zrobie juz w tym tygodniu tydz 1, w nastepnym tyg pewnie znowu tydzien nr 1, pozniej 2x tydz 2 az czas podgoni moj plan i konsekwetnie tydzien po tygodniu:)
W związku z planem mam problem:
Treningi odbywają się we wtorki, czwartki, soboty i niedziele. We wtorki i srody gram w kosza po ok. 60-90'. Ciezko mi bedzie zrobic wtorkowy trening, choc nie wykluczam tego by na wfie lekko grać a po południu robić te wtorkowe biegi, a nie są one aż takie długie, przynajmniej do czasu aż się semestr skończy;], z drugiej strony taka intensywność w ciągu dnia mogła by się skończyć znowu jakimś problemem. Poniedziałek raczej też odpada bo po niedzieli musi być ten dzień przerwy, jakieś rady?:P
Na koniec jeszcze dzisiejszy trening
poniedziałek 22 marzec 2010
3km 5:33/km
To był dosyć mocny trening jak na mnie;p ale nie mogłem się powstrzymać tak mi się miło biegło, w kolejnych dniach pewnie będe musiał zwolnić o 60sek na każdy km
Pozdrawiam
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Zgodnie z planem czwartkowy trening = 5km. Kiedys 12.5 kólka mnie strasznie nużyło i nudziło, ale teraz jak się ma w perspektywie maraton (105,5 kółek...) taki dystans wydaje się rozgrzewką Przez pierwsze 2.5km biegłem z osobą towarzyszącą biegnąc w tempie pozwalającym na swobodną rozmowę, dlatego takie mozolne tempo oraz różnice miedzy kazdym km, mam nadzieję że w następnych dniach to trochę unormuję. Bieg skończony z rezerwami, więc jestem zadowolony z treningu:)
czwartek 25 marzec 2010
5km 35'04
1,00km 7:14
1,00km 7:43
1,00km 7:15
1,00km 6:35
1,00km 6:17
Pozdrawiam
czwartek 25 marzec 2010
5km 35'04
1,00km 7:14
1,00km 7:43
1,00km 7:15
1,00km 6:35
1,00km 6:17
Pozdrawiam
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
sobota 27 marzec 2010
Zgodnie z planem sobotnie 3km, pogoda sie zepsuła, porywisty wiatr przeszkadzał a dodatkowo od dwusetnego metru rozbolała mnie głowa, ale jakos przebyłem ten dystans, choć początkowo chciałem dołożyć coś, no ale sie nie udało:p Z niecierpliwością czekam na jutrzejsze 6km
3km 19'40
1,00km 6:35
1,00km 6:35
1,00km 6:30
Pozdrawiam
Zgodnie z planem sobotnie 3km, pogoda sie zepsuła, porywisty wiatr przeszkadzał a dodatkowo od dwusetnego metru rozbolała mnie głowa, ale jakos przebyłem ten dystans, choć początkowo chciałem dołożyć coś, no ale sie nie udało:p Z niecierpliwością czekam na jutrzejsze 6km
3km 19'40
1,00km 6:35
1,00km 6:35
1,00km 6:30
Pozdrawiam
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Nadszedł czas na niedzielny długi bieg:) Poranny wynik kubicy nastawił mnie na dobry bieg:D Wiele czytałem o tych niedzielnych długich biegach, które są podstawą aby przebiec maraton a więc z zapałem ruszyłem;)
Swoją drogą mam nadzieję, że systematyczność, nie opuszczanie treningów, bieganie 4x/tyg bedą kluczem do sukcesu i progresu.
niedziela 28 marzec 2010
Zgodnie z planem miało być 6km... ale przy 6, postanowiłem 7... przy siódmym km postanowiłem 8... itd:P Aż przebiegłem połowę dystansu z którym dzisiaj walczą w Warszawie.
10km 1:06'37
1,00km 6:45
1,00km 6:54
1,00km 6:42
1,00km 6:41
1,00km 6:40
1,00km 6:42
1,00km 6:40
1,00km 6:41
1,00km 6:44
1,00km 6:08
Heh, można powiedzieć że to moja życiówka, bo rok temu czas był gorszy, ale też nie biegłem z myślą o dobrym wyniku. Ale od tamtego czasu schudłem pewnie z 6kg, a od pierwszego wpisu około 3-4. Co do samego biegu, przy 8km już czułem w nogach trud tego biegu, kondycyjne całkiem spoko. Czekam na kolejny niedzielny bieg;)
łączny dystans :21km
średnie tempo : 6'34
czas biegania : 2:18:00
Pozdrawiam
Swoją drogą mam nadzieję, że systematyczność, nie opuszczanie treningów, bieganie 4x/tyg bedą kluczem do sukcesu i progresu.
niedziela 28 marzec 2010
Zgodnie z planem miało być 6km... ale przy 6, postanowiłem 7... przy siódmym km postanowiłem 8... itd:P Aż przebiegłem połowę dystansu z którym dzisiaj walczą w Warszawie.
10km 1:06'37
1,00km 6:45
1,00km 6:54
1,00km 6:42
1,00km 6:41
1,00km 6:40
1,00km 6:42
1,00km 6:40
1,00km 6:41
1,00km 6:44
1,00km 6:08
Heh, można powiedzieć że to moja życiówka, bo rok temu czas był gorszy, ale też nie biegłem z myślą o dobrym wyniku. Ale od tamtego czasu schudłem pewnie z 6kg, a od pierwszego wpisu około 3-4. Co do samego biegu, przy 8km już czułem w nogach trud tego biegu, kondycyjne całkiem spoko. Czekam na kolejny niedzielny bieg;)
łączny dystans :21km
średnie tempo : 6'34
czas biegania : 2:18:00
Pozdrawiam
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
poniedziałek 29 marzec 2010
Basen 1km :
-4x : 100 Stylem klasycznym/50m Stylem dowolnym
-400m Styl Klasyczny
wtorek 30 marzec 2010
Dzisiejsze moje odżywianie wyglądało następująco : śniadanie normalne, ale pózniej było tylko gorzej bo piwo, chipsy, tort. Dodatkowo ostatni posiłek przed bieganiem zjadłem ok 4-5godzin wcześniej, dlatego dziwię się, że wytrzymałem dzisiejszy bieg.
5,5km 33'33
1,00km 6:05
1,00km 5:57
1,00km 5:59
1,00km 5:59
1,00km 6:03
0,50km 3:30
W końcu pojawiły sie piątki z przodu... Ale pewnie nie na długo bo jednak te tempo jest szybkie dla mnie... Przy 4 km przez 15sek miałem kolkę.
Dziwię się bo czasami mam wrażenie, że jestem wolniejszy od ludzi, którzy biegną na totalnym luzie, mniej dynamiczniej, robiąc mniej kroków itp. Zapewne moja technika biegu pozostawia wiele do życzenia
Basen 1km :
-4x : 100 Stylem klasycznym/50m Stylem dowolnym
-400m Styl Klasyczny
wtorek 30 marzec 2010
Dzisiejsze moje odżywianie wyglądało następująco : śniadanie normalne, ale pózniej było tylko gorzej bo piwo, chipsy, tort. Dodatkowo ostatni posiłek przed bieganiem zjadłem ok 4-5godzin wcześniej, dlatego dziwię się, że wytrzymałem dzisiejszy bieg.
5,5km 33'33
1,00km 6:05
1,00km 5:57
1,00km 5:59
1,00km 5:59
1,00km 6:03
0,50km 3:30
W końcu pojawiły sie piątki z przodu... Ale pewnie nie na długo bo jednak te tempo jest szybkie dla mnie... Przy 4 km przez 15sek miałem kolkę.
Dziwię się bo czasami mam wrażenie, że jestem wolniejszy od ludzi, którzy biegną na totalnym luzie, mniej dynamiczniej, robiąc mniej kroków itp. Zapewne moja technika biegu pozostawia wiele do życzenia
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
czwartek 1 kwiecień 2010
No czas otworzyć nowy miesiąc, oby był dobry kilometrażowo i obył się bez kontuzji
Dziś godzina kosza a bezpośrednio po nim bez odpoczynku 4.5km biegu, dlatego tak wolniuchno.
4,5km 31'16
1,00km 6:56
1,00km 7:01
1,00km 6:55
1,00km 6:47
0,50km 3:37
No czas otworzyć nowy miesiąc, oby był dobry kilometrażowo i obył się bez kontuzji
Dziś godzina kosza a bezpośrednio po nim bez odpoczynku 4.5km biegu, dlatego tak wolniuchno.
4,5km 31'16
1,00km 6:56
1,00km 7:01
1,00km 6:55
1,00km 6:47
0,50km 3:37
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2010, 13:47 przez zydziorek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
sobota 3 kwiecień 2010
W związku że jutro nie będzie czasu raczej na bieganie to dziś zrobiłem długi bieg - pierwszy na ulicach i pofałdowanym terenie, dystans na oko z mapy google. Cały bieg był w rozmowie więc tempo easy
9,5km 1:07'30
W związku że jutro nie będzie czasu raczej na bieganie to dziś zrobiłem długi bieg - pierwszy na ulicach i pofałdowanym terenie, dystans na oko z mapy google. Cały bieg był w rozmowie więc tempo easy
9,5km 1:07'30
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2010, 13:46 przez zydziorek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
niedziela 4 kwiecień 2010
Po obżarstwie całodniowym jeszcze udało sie zrobic 5km:P
5km
łączny dystans :24.5 km
No kilometraż zwiększony o 3.5km:) ale tempo wolniejsze, w nastepnym tygodniu musi pęknac 30 ! ;p
Pozdrawiam
Po obżarstwie całodniowym jeszcze udało sie zrobic 5km:P
5km
łączny dystans :24.5 km
No kilometraż zwiększony o 3.5km:) ale tempo wolniejsze, w nastepnym tygodniu musi pęknac 30 ! ;p
Pozdrawiam
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
poniedziałek 5 kwiecień 2010
Dzis w południe znowu nad wisłę, tempo było szybkie, do czasu mocnych podbiegów, ktore mnie totalnie wykończyły;P Muszę rzadziej odwiedzać równy stadion, a częsciej pofałdowany teren:p Srednie tempo 6:33, ale podczas zbiegów, paradoksalnie zwalniałem bo schodziłem przez 100 schodkow w dół
7,7km 50:25
Dzis w południe znowu nad wisłę, tempo było szybkie, do czasu mocnych podbiegów, ktore mnie totalnie wykończyły;P Muszę rzadziej odwiedzać równy stadion, a częsciej pofałdowany teren:p Srednie tempo 6:33, ale podczas zbiegów, paradoksalnie zwalniałem bo schodziłem przez 100 schodkow w dół
7,7km 50:25
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
środa 7 kwiecień 2010
5,5km (4km + 4x100m + 700m) 35:41 (6:29/km)
Dystans Tempo
1,00km 6:47/km
1,00km 6:43/km
1,00km 6:31/km
1,00km 6:28/km
0,10km 4:20/km
0,10km 6:10/km
0,10km 4:00/km
0,10km 6:10/km
0,10km 3:50/km
0,10km 6:40/km
0,10km 4:00/km
0,80km 7:06/km
Doszły przebiezki, troche szybszy bieg momentami wkoncu, ale mimo ze bylo ich tylko 4 to i tak zdazyly mnie zmeczyc... a tempo nijakie:/ w zyciu chyba nie zlamie czworki na km:P Nie utrzymałbym takiego tempa nawet przez 400m a niektorzy se robia rozbiegania tym tempem :<
Pozdro <Smutny> ;p
5,5km (4km + 4x100m + 700m) 35:41 (6:29/km)
Dystans Tempo
1,00km 6:47/km
1,00km 6:43/km
1,00km 6:31/km
1,00km 6:28/km
0,10km 4:20/km
0,10km 6:10/km
0,10km 4:00/km
0,10km 6:10/km
0,10km 3:50/km
0,10km 6:40/km
0,10km 4:00/km
0,80km 7:06/km
Doszły przebiezki, troche szybszy bieg momentami wkoncu, ale mimo ze bylo ich tylko 4 to i tak zdazyly mnie zmeczyc... a tempo nijakie:/ w zyciu chyba nie zlamie czworki na km:P Nie utrzymałbym takiego tempa nawet przez 400m a niektorzy se robia rozbiegania tym tempem :<
Pozdro <Smutny> ;p