mimik: next target - 37'12" na 10km
Moderator: infernal
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
05. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 7500 m - 00:33:25
Dzisiaj samopoczucie, no cóż, troche gorsze niż we wtorek. 1,5h przed treningiem, położyłem sie troche, cholernie mi było zimno w stopy i dłonie ( tak, tak, też mnie cos tam bierze)... Pobiegłem normalniejak planowałem , z poczatku troche byłem odrętwiały, ale od polowy biegło się całkiem dobrze i tak do samego końca... Mimo gorszego samopoczucia biegło się lepiej, w lepszym czasie, czyli jakiś tam zapas mocy w nogach był wiekszy... Do czynników sprzyjających zaliczyłbym dzisiaj pogode... fajna temperatura, stabilnie, nie było tego przejmującego wiatru... Jutro jakis króciutki rekonesansik, jak tydzien temu...
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata
Obiad: żurek, warzywa smarzone na patelni z makaronem, herbata
Kolacja: 3 jajeczka, herbatka z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko, troche winogrona, troche orzechów włoskich, szklanka magnezu, pączek ( on daje moc w nogach ), jakies ciastko, jogurcik...
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 7500 m - 00:33:25
Dzisiaj samopoczucie, no cóż, troche gorsze niż we wtorek. 1,5h przed treningiem, położyłem sie troche, cholernie mi było zimno w stopy i dłonie ( tak, tak, też mnie cos tam bierze)... Pobiegłem normalniejak planowałem , z poczatku troche byłem odrętwiały, ale od polowy biegło się całkiem dobrze i tak do samego końca... Mimo gorszego samopoczucia biegło się lepiej, w lepszym czasie, czyli jakiś tam zapas mocy w nogach był wiekszy... Do czynników sprzyjających zaliczyłbym dzisiaj pogode... fajna temperatura, stabilnie, nie było tego przejmującego wiatru... Jutro jakis króciutki rekonesansik, jak tydzien temu...
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata
Obiad: żurek, warzywa smarzone na patelni z makaronem, herbata
Kolacja: 3 jajeczka, herbatka z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko, troche winogrona, troche orzechów włoskich, szklanka magnezu, pączek ( on daje moc w nogach ), jakies ciastko, jogurcik...
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:21 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
06. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
6 wieder'a - 1x1
Brzuszki - 15x1
Bieg: PRZERWA
Planowałem zrobić dzisiaj krótki bieg, ale jutro wybieram sie góry. Jade pochodzić troche po Rudawach Janowickich. W niedziele chcę zrobić ~ 11km. Więc dzisiaj sobie darowałem. Porobiłem sobie troche ćwiczen na mięśnie brzucha.
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: kapuśniak, pieroi ruskie, herbata z cytryną
Kolacja: kawałek surowego łososia z sosem sojowym, herbata z cytryna
W miedzyczasie: troche orzechów włoskich, 1 jabłko...
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
6 wieder'a - 1x1
Brzuszki - 15x1
Bieg: PRZERWA
Planowałem zrobić dzisiaj krótki bieg, ale jutro wybieram sie góry. Jade pochodzić troche po Rudawach Janowickich. W niedziele chcę zrobić ~ 11km. Więc dzisiaj sobie darowałem. Porobiłem sobie troche ćwiczen na mięśnie brzucha.
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: kapuśniak, pieroi ruskie, herbata z cytryną
Kolacja: kawałek surowego łososia z sosem sojowym, herbata z cytryna
W miedzyczasie: troche orzechów włoskich, 1 jabłko...
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:21 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
07. listopada
Rozgrzewka: dzisiaj rozgrzewki i stretchingu nie było ;D
Wyprawa w góry: Góry Bardzkie - ok 4,5 godziny spokojnego marszu
Miały być Rudawy Janowickie, ale ze względów czasowych wybraliśmy się razem z ojcem w Góry Bardzkie, bo było bliżej... ogólnie bardzo spokojny spacer, bez żadnego większego tempa, raczej się nie zmęczyłem.. górki niewielkie filigranowe, malownicze, ale bardzo przyjemne, fajny punkt widokowy spod krzyża na rzekę Nysę i Bardo Śląskie... pierwsze podejście z Barda do tego krzyża idzie się właśnie drogą krzyżową... ogólne polecam te górki, dla tych co cenią sobie chodzenie, spokój i naturę
Bieg: jutro ~ 11 km
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, 2 jajka herbata z cytryną
Obiad: zabraliśmy ze sobą żurek i zjedliśmy go sobie na jednym ze szczytów, fajnie się je na świeżym powietrzu po jakimś wysiłku, długo nie byliśmy, więc po powrocie jeszcze wciągnąłem mały obiad, ziemniaki i smażona ryba z buraczkami, herbata
Kolacja: kawałek surowego łososia z sosem sojowym, herbata z cytryna
W miedzyczasie: na samej trasie zjadło się jakiegos banana, kilka kromek chleba z szynką i serem, po powrocie wciągnęło się jeszcze 1 gruszkę, pączka...
Rozgrzewka: dzisiaj rozgrzewki i stretchingu nie było ;D
Wyprawa w góry: Góry Bardzkie - ok 4,5 godziny spokojnego marszu
Miały być Rudawy Janowickie, ale ze względów czasowych wybraliśmy się razem z ojcem w Góry Bardzkie, bo było bliżej... ogólnie bardzo spokojny spacer, bez żadnego większego tempa, raczej się nie zmęczyłem.. górki niewielkie filigranowe, malownicze, ale bardzo przyjemne, fajny punkt widokowy spod krzyża na rzekę Nysę i Bardo Śląskie... pierwsze podejście z Barda do tego krzyża idzie się właśnie drogą krzyżową... ogólne polecam te górki, dla tych co cenią sobie chodzenie, spokój i naturę
Bieg: jutro ~ 11 km
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, 2 jajka herbata z cytryną
Obiad: zabraliśmy ze sobą żurek i zjedliśmy go sobie na jednym ze szczytów, fajnie się je na świeżym powietrzu po jakimś wysiłku, długo nie byliśmy, więc po powrocie jeszcze wciągnąłem mały obiad, ziemniaki i smażona ryba z buraczkami, herbata
Kolacja: kawałek surowego łososia z sosem sojowym, herbata z cytryna
W miedzyczasie: na samej trasie zjadło się jakiegos banana, kilka kromek chleba z szynką i serem, po powrocie wciągnęło się jeszcze 1 gruszkę, pączka...
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:21 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
08. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 10 200 m - 00:48:34
Dzisiaj całkiem przyjemny dzień... Przydały się dwa dni przerwy od biegania, zwłaszcza, że dzisiaj biegało się z lekkim oporem. Po pierwsze, mimo wczorajszego lekkiego spaceru w górach, nogi trochę się zmęczyły. Po drugie, jestem troche nie wyspany, zaraz po górkach zrobiłem sobie 1,5 h spania, potem poszedłem spać o 2-giej nad ranem i obudziłem sie po 7- mej rano. Po trzecie, godzinę przed biegiem zjadłem cholernego słodkiego wafelka, nawet teraz trochę mnie muli... Mimo tego oceniam bieg bardzo dobrze
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: rosół, ziemniaki z kotletem schabowym plus gotowane buraczki, herbata z cytryną
Kolacja: jeszcze nie wiem, może jakieś paróweczki , herbata z cytryna
W miedzyczasie: 1 jabłko, 1 gruszka, wafelek, szklanka mleka, szklanka magnezu
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 10 200 m - 00:48:34
Dzisiaj całkiem przyjemny dzień... Przydały się dwa dni przerwy od biegania, zwłaszcza, że dzisiaj biegało się z lekkim oporem. Po pierwsze, mimo wczorajszego lekkiego spaceru w górach, nogi trochę się zmęczyły. Po drugie, jestem troche nie wyspany, zaraz po górkach zrobiłem sobie 1,5 h spania, potem poszedłem spać o 2-giej nad ranem i obudziłem sie po 7- mej rano. Po trzecie, godzinę przed biegiem zjadłem cholernego słodkiego wafelka, nawet teraz trochę mnie muli... Mimo tego oceniam bieg bardzo dobrze
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: rosół, ziemniaki z kotletem schabowym plus gotowane buraczki, herbata z cytryną
Kolacja: jeszcze nie wiem, może jakieś paróweczki , herbata z cytryna
W miedzyczasie: 1 jabłko, 1 gruszka, wafelek, szklanka mleka, szklanka magnezu
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:21 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
09. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Pompki - 5x15
Bieg: PRZERWA
Jutro 7,5 km.. cały tydzień planuje podobnie jak poprzednie dwa... w czwartek 7,5km... w piątek może jakieś 6km albo basen i niedziela 10 km
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: rosół, spaghetti, herbata z cytryną
Kolacja: jeszcze nie wiem...
W miedzyczasie: 1 jabłko, wafelek, szklanka mleka, szklanka magnezu
Wynik: 25 300 m - 01:57:00
Ilość treningów: 3
Wczoraj zapomniałem umieścić bilans za poprzedni tydzień
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Pompki - 5x15
Bieg: PRZERWA
Jutro 7,5 km.. cały tydzień planuje podobnie jak poprzednie dwa... w czwartek 7,5km... w piątek może jakieś 6km albo basen i niedziela 10 km
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: rosół, spaghetti, herbata z cytryną
Kolacja: jeszcze nie wiem...
W miedzyczasie: 1 jabłko, wafelek, szklanka mleka, szklanka magnezu
Wynik: 25 300 m - 01:57:00
Ilość treningów: 3
Wczoraj zapomniałem umieścić bilans za poprzedni tydzień
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:22 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
10. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 7500 m - 00:33:22
Pierwszy raz biegłem w deszczu, zawsze tego unikałem ... początkowo zniechęcający do biegania, ostatecznie nie miał żadnego wpływu, może poza jedną rzeczą... powietrze było wilgotne, a więc nie oddychało się aż tak bardzo swobodnie... Sam bieg całkiem fajny, biegło się lekko, nie było żadnego odrętwienia ani bólu... Jutro trochę ćwiczeń wzmacniających
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: kapuśniak, ziemniaki z kotletem mielonym plus ogórki kiszone, herbata z cytryną
Kolacja: jeszcze nie wiem...
W miedzyczasie: 1 jabłko, trochę winogrona, , jakieś ciastko, orzeszki pistacjowe, trochę pleśniowego sera
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 7500 m - 00:33:22
Pierwszy raz biegłem w deszczu, zawsze tego unikałem ... początkowo zniechęcający do biegania, ostatecznie nie miał żadnego wpływu, może poza jedną rzeczą... powietrze było wilgotne, a więc nie oddychało się aż tak bardzo swobodnie... Sam bieg całkiem fajny, biegło się lekko, nie było żadnego odrętwienia ani bólu... Jutro trochę ćwiczeń wzmacniających
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: kapuśniak, ziemniaki z kotletem mielonym plus ogórki kiszone, herbata z cytryną
Kolacja: jeszcze nie wiem...
W miedzyczasie: 1 jabłko, trochę winogrona, , jakieś ciastko, orzeszki pistacjowe, trochę pleśniowego sera
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:22 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
11. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
ĆSO- 1x1
6 weider'a - 1x1
Bieg: PRZERWA
Dzisiaj trochę ruchu dla podtrzymania formy ... po wczorajszym dniu wystąpiła jedna dolegliwość... nie dość że biegałem w tym deszczu, to jeszcze na dobranoc zjadłem dwa browarki..obudziłem się o 5-tej nad ranem lekko podsuszony, niestety podsuszone tez było gardełko... w ciągu dnia przeszło, ale delikatne drapanie czuje dalej ... cały czas herbatę z cytryną, ogólnie czuje się normalnie na siłach... Jutro 7,5 km..
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: rosół z ryżem, warzywa na patelni z makaronem, herbata z cytryną
Kolacja: 2 gotowane jajka, herbata z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko, jakieś ciastko, orzeszki pistacjowe, dwa jogurty, witaminki z minerałami, dużo gorącej herbaty
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
ĆSO- 1x1
6 weider'a - 1x1
Bieg: PRZERWA
Dzisiaj trochę ruchu dla podtrzymania formy ... po wczorajszym dniu wystąpiła jedna dolegliwość... nie dość że biegałem w tym deszczu, to jeszcze na dobranoc zjadłem dwa browarki..obudziłem się o 5-tej nad ranem lekko podsuszony, niestety podsuszone tez było gardełko... w ciągu dnia przeszło, ale delikatne drapanie czuje dalej ... cały czas herbatę z cytryną, ogólnie czuje się normalnie na siłach... Jutro 7,5 km..
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: rosół z ryżem, warzywa na patelni z makaronem, herbata z cytryną
Kolacja: 2 gotowane jajka, herbata z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko, jakieś ciastko, orzeszki pistacjowe, dwa jogurty, witaminki z minerałami, dużo gorącej herbaty
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:22 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
12. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 7500 m - 00:34:31
Dzisiaj fajne warunki atmosferyczne... Dyspozycja? Niezła, ale trochę pobolewało mnie prawe biodro, może od wczorajszego ĆSO... Jutro zależnie od tego jak będę się czuł, basen albo 6 km..
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: zupa ogórkowa, pierogi ruskie, herbata z cytryną
Kolacja: chyba nic... trochę się obżarłem dzisiaj duperalami,
W miedzyczasie: 1 jabłko, jakieś ciastko, pączek, dwa jogurty, witaminki z minerałami, dużo gorącej herbaty, szklanka ciepłego mleka z miodem...
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 7500 m - 00:34:31
Dzisiaj fajne warunki atmosferyczne... Dyspozycja? Niezła, ale trochę pobolewało mnie prawe biodro, może od wczorajszego ĆSO... Jutro zależnie od tego jak będę się czuł, basen albo 6 km..
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: zupa ogórkowa, pierogi ruskie, herbata z cytryną
Kolacja: chyba nic... trochę się obżarłem dzisiaj duperalami,
W miedzyczasie: 1 jabłko, jakieś ciastko, pączek, dwa jogurty, witaminki z minerałami, dużo gorącej herbaty, szklanka ciepłego mleka z miodem...
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:22 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
13. listopada
Rozgrzewka: 10 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Basen: 60x25 m - 30 żabek (tak dla odmiany trening przywodzicieli), reszta płetwy (kilka razy pod woda cały basen, krauliki, trochę grzbietów)
Bieg: PRZERWA
Jutro tez przerwa... znowu jadę w górki na mały rekonesans... dalej eksploracja Gór Bardzkich, może zachodnia część... w niedziele 11 km
Śniadanie - 2 kromki z serem, pasztetem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: zupa ogórkowa, dwa gołąbki, herbata z cytryną
Kolacja: dwie kiełbaski śląskie, herbata z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko,2x pączek (wow!!)...
Rozgrzewka: 10 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Basen: 60x25 m - 30 żabek (tak dla odmiany trening przywodzicieli), reszta płetwy (kilka razy pod woda cały basen, krauliki, trochę grzbietów)
Bieg: PRZERWA
Jutro tez przerwa... znowu jadę w górki na mały rekonesans... dalej eksploracja Gór Bardzkich, może zachodnia część... w niedziele 11 km
Śniadanie - 2 kromki z serem, pasztetem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: zupa ogórkowa, dwa gołąbki, herbata z cytryną
Kolacja: dwie kiełbaski śląskie, herbata z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko,2x pączek (wow!!)...
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:22 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
14. listopada
Wyprawa w góry: Góry Sowie - 4h spacerku
Jednym słowem piękny dzień w ładnych górach... na początku miały być Góry Bardzkie , ale stwierdziliśmy, że nie mamy ochoty chodzić po drogach krzyżowych i pociągnęliśmy dalej na zachód i wylądowaliśmy w Bielawie... z nad Bielawy wystartowaliśmy na Kalenice... co tu dużo mówić, złota polska jesień, w dodatku pod Kalenicą rośnie dużo ładnego bukowego lasu (mój ulubiony typ lasu, najlepiej pomieszany z jodłą), poprostu wypas... pięknie było polecam
Bieg: PRZERWA
Jutro 11km, ale jak dostane napadu wścieklizny to strzele sobie 15 km
Śniadanie - 2 kromki z serem, pasztetem i szynka, herbata z cytryną
Obiad- kolacja: zupa pomidorowa
W miedzyczasie w górach: 1 jabłko, 1 banan, kilka kanapek z serem żółtym, z szynką, 2 jajka, woda mineralna...
Wyprawa w góry: Góry Sowie - 4h spacerku
Jednym słowem piękny dzień w ładnych górach... na początku miały być Góry Bardzkie , ale stwierdziliśmy, że nie mamy ochoty chodzić po drogach krzyżowych i pociągnęliśmy dalej na zachód i wylądowaliśmy w Bielawie... z nad Bielawy wystartowaliśmy na Kalenice... co tu dużo mówić, złota polska jesień, w dodatku pod Kalenicą rośnie dużo ładnego bukowego lasu (mój ulubiony typ lasu, najlepiej pomieszany z jodłą), poprostu wypas... pięknie było polecam
Bieg: PRZERWA
Jutro 11km, ale jak dostane napadu wścieklizny to strzele sobie 15 km
Śniadanie - 2 kromki z serem, pasztetem i szynka, herbata z cytryną
Obiad- kolacja: zupa pomidorowa
W miedzyczasie w górach: 1 jabłko, 1 banan, kilka kanapek z serem żółtym, z szynką, 2 jajka, woda mineralna...
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:23 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
15. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 15 100 m - 01:15:13
Najpierw zacznę od tego, że dzisiaj był znowu ładny jesienny dzień... Po wczorajszych górkach trochę byłem zmęczony.. dalej mam lekkie zakwasy w górnej części pośladków... Poza tym czuje dalej lekkie odrętwienie w okolicach stawu biodrowego... Wiedziałem, że nie uda mi się biec dzisiaj od samego początku w szybszym tempie, więc postanowiłem pobiec lekko, ale za to dłuższy dystans... Do połowy dystansu biegłem rzeczywiście spokojnie z lekkim bólem w pośladkach... Do pozytywnych rzeczy oprócz pogody mogę zaliczyć brak zmęczenia i zdrętwienia w łydkach w trakcie biegu... Od polowy nie myślałem ju właściwie o biegu i zacząłem przyspieszać... Dolegliwości zniknęły i z takim tempem dobiegłem do domu.. Na koniec było trochę rozciągania i to koniec ... Ogólnie ładny dzień i dobrze rozegrany bieg jak na dzisiejsza dyspozycję, choć w końcówce mogłem się oszczędzić...
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: rosół, ziemniaki z kotletem schabowym i gotowanymi buraczkami, herbata z cytryną
Kolacja: jeszcze nie wiem
W miedzyczasie: narazie 1 jabłko, trochę sernika
Wynik: 30 100 m - 02:23:00
Ilość treningów: 3
W planie na nadchodzący tydzień trochę dłuższe kilometrażowo bieganie, ale wolniejsze
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 15 100 m - 01:15:13
Najpierw zacznę od tego, że dzisiaj był znowu ładny jesienny dzień... Po wczorajszych górkach trochę byłem zmęczony.. dalej mam lekkie zakwasy w górnej części pośladków... Poza tym czuje dalej lekkie odrętwienie w okolicach stawu biodrowego... Wiedziałem, że nie uda mi się biec dzisiaj od samego początku w szybszym tempie, więc postanowiłem pobiec lekko, ale za to dłuższy dystans... Do połowy dystansu biegłem rzeczywiście spokojnie z lekkim bólem w pośladkach... Do pozytywnych rzeczy oprócz pogody mogę zaliczyć brak zmęczenia i zdrętwienia w łydkach w trakcie biegu... Od polowy nie myślałem ju właściwie o biegu i zacząłem przyspieszać... Dolegliwości zniknęły i z takim tempem dobiegłem do domu.. Na koniec było trochę rozciągania i to koniec ... Ogólnie ładny dzień i dobrze rozegrany bieg jak na dzisiejsza dyspozycję, choć w końcówce mogłem się oszczędzić...
Śniadanie - 2 kromki z serem, pomidorem i szynka, herbata z cytryną
Obiad: rosół, ziemniaki z kotletem schabowym i gotowanymi buraczkami, herbata z cytryną
Kolacja: jeszcze nie wiem
W miedzyczasie: narazie 1 jabłko, trochę sernika
Wynik: 30 100 m - 02:23:00
Ilość treningów: 3
W planie na nadchodzący tydzień trochę dłuższe kilometrażowo bieganie, ale wolniejsze
Ostatnio zmieniony 17 lis 2009, 17:23 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
16. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Drążek- nadchwyt/podchwyt : 5/5 ; 4/4 ; 3/3
6 weider'a - 1x1
Bieg: PRZERWA
Fajna pogoda... ale co z tego... Dzisiaj nie chciało mi się poprostu nic... W dodatku zaczyna mi dokuczać znowu podsuszone gardełko, narazie nic poważnego.. Mam nadzieję , że nie dostane jakieś kociej grypy . Trochę mnie przygnębiają te wieści o tych zmarłych, młodzi ludzie... Mimo to nie przejmuje się tym aż tak, bo myślę, że to wszystko to trochę efekt dezinformacji i naciągania mediów jeśli chodzi ogólnie o zjawisko grypy sezonowej.. Wracając do tematu.. Po popołudniowej drzemce, dobudzałem się chyba z 2h ... Jak się dobudziłem to powoli zacząłem wykonywać jakąś rozgrzewkę.. W końcu udało się porobić jakieś ćwiczenia... Ogólnie nie jest żle... Jutro zależnie od tego jakie będzie samopoczucie 7km albo 10km
Śniadanie - 2 kromki z serem żółtym, szynka i ogórkiem kiszonym, herbata z cytryną
Obiad: rosół , odsmażone ziemniaki z kefirem,
Kolacja: 2 gotowane jajka, herbata z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko, jakieś ciastko, kawałek jablecznika, troche winogrona
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Drążek- nadchwyt/podchwyt : 5/5 ; 4/4 ; 3/3
6 weider'a - 1x1
Bieg: PRZERWA
Fajna pogoda... ale co z tego... Dzisiaj nie chciało mi się poprostu nic... W dodatku zaczyna mi dokuczać znowu podsuszone gardełko, narazie nic poważnego.. Mam nadzieję , że nie dostane jakieś kociej grypy . Trochę mnie przygnębiają te wieści o tych zmarłych, młodzi ludzie... Mimo to nie przejmuje się tym aż tak, bo myślę, że to wszystko to trochę efekt dezinformacji i naciągania mediów jeśli chodzi ogólnie o zjawisko grypy sezonowej.. Wracając do tematu.. Po popołudniowej drzemce, dobudzałem się chyba z 2h ... Jak się dobudziłem to powoli zacząłem wykonywać jakąś rozgrzewkę.. W końcu udało się porobić jakieś ćwiczenia... Ogólnie nie jest żle... Jutro zależnie od tego jakie będzie samopoczucie 7km albo 10km
Śniadanie - 2 kromki z serem żółtym, szynka i ogórkiem kiszonym, herbata z cytryną
Obiad: rosół , odsmażone ziemniaki z kefirem,
Kolacja: 2 gotowane jajka, herbata z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko, jakieś ciastko, kawałek jablecznika, troche winogrona
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
17. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 10 200 m - 00:49:47
Spokojny średni bieg... Dzisiaj samopoczucie średniawe, bo obiedzie chciało mi się spać, nawet przez moment odczuwałem stan podgorączkowy, czułem się taki napuchnięty, głosik lekko zmodyfikowany.. ale temp była 36,6stC.. gardełko czasami się odzywa... W trakcie biegu tu i ówdzie jeszcze mnie coś tam pobolewało... Dodatkowo mimo że dzisiaj ciepło, niby fajnie, to jednak powietrze jest cholernie gnuśne i parne..wcale nie fajne... już lepiej biegało się w te zimniejsze dni, bo było czym oddychać (lekki ubiór nic tutaj nie pomógł)... Wszystko to razem sprawiło, że mimo mniejszego tempa to trochę się jednak zmęczyłem.. Jutro trochę gimnastyki...
Śniadanie - 2 kromki z białym serem, szynka i pomidorem, herbata z cytryną
Obiad: zupa grzybowa ( jak zbawienie ) , odsmażone ziemniaki z kefirem,
Kolacja: 2 paróweczki, herbata z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko, 1 gruszka, jakiś jogurcik, trochę winogrona, dodatkowo dwie herbaty owocowe z miodem spadziowym, multivitaminka z minerałami, kilka kapsułek tranu, 2x rutinoscorbin
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 10 200 m - 00:49:47
Spokojny średni bieg... Dzisiaj samopoczucie średniawe, bo obiedzie chciało mi się spać, nawet przez moment odczuwałem stan podgorączkowy, czułem się taki napuchnięty, głosik lekko zmodyfikowany.. ale temp była 36,6stC.. gardełko czasami się odzywa... W trakcie biegu tu i ówdzie jeszcze mnie coś tam pobolewało... Dodatkowo mimo że dzisiaj ciepło, niby fajnie, to jednak powietrze jest cholernie gnuśne i parne..wcale nie fajne... już lepiej biegało się w te zimniejsze dni, bo było czym oddychać (lekki ubiór nic tutaj nie pomógł)... Wszystko to razem sprawiło, że mimo mniejszego tempa to trochę się jednak zmęczyłem.. Jutro trochę gimnastyki...
Śniadanie - 2 kromki z białym serem, szynka i pomidorem, herbata z cytryną
Obiad: zupa grzybowa ( jak zbawienie ) , odsmażone ziemniaki z kefirem,
Kolacja: 2 paróweczki, herbata z cytryną
W miedzyczasie: 1 jabłko, 1 gruszka, jakiś jogurcik, trochę winogrona, dodatkowo dwie herbaty owocowe z miodem spadziowym, multivitaminka z minerałami, kilka kapsułek tranu, 2x rutinoscorbin
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
18. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
ĆSO: 1x1
Pompki: 4x15
Bieg: PRZERWA
Dzisiaj bardzo dobre samopoczucie, po wczorajszych objawach kociej grypy zero śladu, no może jeszcze coś tam czuje w gardle... Porobiłem trochę ćwiczeń, bez żadnych rewelacji, no może jedna rzecz, dalej trochę mnie pobolewa prawy pośladek, a właściwie staw biodrowy... W związku z tym postanowiłem sprawdzić na sobie tą cudowna glukozaminę. Kupiłem Odnovit, zobaczymy co to za zwierzątko ... Jutro planuje 10 km raczej lekko.
Śniadanie - 2 kromki z białym serem, szynka i pomidorem, herbata z cytryną
Obiad: zupa pomidorowa , warzywa z patelni, herbata z cytryną i miodem spadziowym
Kolacja: 3 paróweczki, herbata z cytryną i miodem spadziowym
W miedzyczasie: 1 jabłko, szklanka mleka z miodem spadziowym, trochę winogrona, multivitaminka z minerałami, kilka kapsułek tranu, 2x rutinoscorbin, Odnovit, trochę herbatników, ciastko...
Kurcze ale się dzisiaj na wcinałem tego miodu, ogólnie tyle dzisiaj słodkiego, że dziewczyny mogą pozazdrościć )
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
ĆSO: 1x1
Pompki: 4x15
Bieg: PRZERWA
Dzisiaj bardzo dobre samopoczucie, po wczorajszych objawach kociej grypy zero śladu, no może jeszcze coś tam czuje w gardle... Porobiłem trochę ćwiczeń, bez żadnych rewelacji, no może jedna rzecz, dalej trochę mnie pobolewa prawy pośladek, a właściwie staw biodrowy... W związku z tym postanowiłem sprawdzić na sobie tą cudowna glukozaminę. Kupiłem Odnovit, zobaczymy co to za zwierzątko ... Jutro planuje 10 km raczej lekko.
Śniadanie - 2 kromki z białym serem, szynka i pomidorem, herbata z cytryną
Obiad: zupa pomidorowa , warzywa z patelni, herbata z cytryną i miodem spadziowym
Kolacja: 3 paróweczki, herbata z cytryną i miodem spadziowym
W miedzyczasie: 1 jabłko, szklanka mleka z miodem spadziowym, trochę winogrona, multivitaminka z minerałami, kilka kapsułek tranu, 2x rutinoscorbin, Odnovit, trochę herbatników, ciastko...
Kurcze ale się dzisiaj na wcinałem tego miodu, ogólnie tyle dzisiaj słodkiego, że dziewczyny mogą pozazdrościć )
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
19. listopada
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 10 200 m - 00:47:45
Dzisiaj wyszedł trochę szybszy bieg. wiem miało być wolniej ... ale właściwie zmęczyłem się tak samo... Sprzyjała pogoda... Było ciepło, ale powietrze było ostrzejsze, nie takie gnuśne jak ostatnio... Początek biegu trochę za mocno przyspieszyłem, końcówka w sumie wyszła w takim samym tempie ... Dzisiaj na YouTubie przeglądałem trochę filmiki o bieganiu... znalazłem ten:
http://www.youtube.com/watch?v=WfJVBPqh ... re=related
nigdy specjalnie nie przywiązywałem uwagi do techniki, ale ten filmik uświadomił mi, że właściwie pod każdym względem żle pracowałem rękoma i obręczą barkową... dzisiaj zmieniłem technikę i rzeczywiście biegło się trochę swobodniej i stabilniej (ręce wyrzucane przed siebie, a nie na boki i trzymane nie tak wysoko), zawsze pod tym względem biegłem trochę spięty... do tego zauważyłem, że jak poluzowałem trochę kark i nie trzymałem tak wysoko rąk, to od razu wyprostował się tułów..
Jutro to samo co tydzien temu basen, albo jakiś krótki bieg...
Śniadanie - 2 kromki z białym serem, szynka i pomidorem, herbata z cytryną
Obiad: zupa pomidorowa , spaghetti, herbata z cytryną i miodem spadziowym
Kolacja: jeszcze nic...
W miedzyczasie: 1 jabłko, trochę winogrona, multivitaminka z minerałami, kilka kapsułek tranu, 2x rutinoscorbin, Odnovit, trochę herbatników
Dzisiaj pożyczyłem sobie od siostry i-poda i trochę sobie posłuchałem muzyczki... w sumie tak dziwnie, bo w trakcie biegu muzyka mieszała się z odgłosami biegu i innych zew. dzwięków
Dzisiaj trochę z niemieckiej muzyki rozrywkowej, dla samotników lubiących spokojnie pobiegać w samotności (jak ktoś nie lubi szwabskiego to nie musi słuchać )
http://www.youtube.com/watch?v=c9AQDkqO ... re=related
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 10 200 m - 00:47:45
Dzisiaj wyszedł trochę szybszy bieg. wiem miało być wolniej ... ale właściwie zmęczyłem się tak samo... Sprzyjała pogoda... Było ciepło, ale powietrze było ostrzejsze, nie takie gnuśne jak ostatnio... Początek biegu trochę za mocno przyspieszyłem, końcówka w sumie wyszła w takim samym tempie ... Dzisiaj na YouTubie przeglądałem trochę filmiki o bieganiu... znalazłem ten:
http://www.youtube.com/watch?v=WfJVBPqh ... re=related
nigdy specjalnie nie przywiązywałem uwagi do techniki, ale ten filmik uświadomił mi, że właściwie pod każdym względem żle pracowałem rękoma i obręczą barkową... dzisiaj zmieniłem technikę i rzeczywiście biegło się trochę swobodniej i stabilniej (ręce wyrzucane przed siebie, a nie na boki i trzymane nie tak wysoko), zawsze pod tym względem biegłem trochę spięty... do tego zauważyłem, że jak poluzowałem trochę kark i nie trzymałem tak wysoko rąk, to od razu wyprostował się tułów..
Jutro to samo co tydzien temu basen, albo jakiś krótki bieg...
Śniadanie - 2 kromki z białym serem, szynka i pomidorem, herbata z cytryną
Obiad: zupa pomidorowa , spaghetti, herbata z cytryną i miodem spadziowym
Kolacja: jeszcze nic...
W miedzyczasie: 1 jabłko, trochę winogrona, multivitaminka z minerałami, kilka kapsułek tranu, 2x rutinoscorbin, Odnovit, trochę herbatników
Dzisiaj pożyczyłem sobie od siostry i-poda i trochę sobie posłuchałem muzyczki... w sumie tak dziwnie, bo w trakcie biegu muzyka mieszała się z odgłosami biegu i innych zew. dzwięków
Dzisiaj trochę z niemieckiej muzyki rozrywkowej, dla samotników lubiących spokojnie pobiegać w samotności (jak ktoś nie lubi szwabskiego to nie musi słuchać )
http://www.youtube.com/watch?v=c9AQDkqO ... re=related