30km! Najdłuższe wybieganie w życiu.
"Troszkę" jestem zmęczony, ale udało się. Bardzo powoli, ale jednak.
Bardzo powoli zbliżam się do dystansu, który oddziela chłopców od mężczyzn
Na bieg wziąłem żele i własne napój izotoniczny (woda+sól+sok jabłkowy+miód). No i w okolicach 22km myślałem, że zwymiotuję od nadmiaru słodyczy.
To już mój drugi taki błąd!
Chyba muszę biegać ze zwykłą wodą (jak do tej pory) albo zrezygnować z miodu.
I jeszcze jedna rzecz - dzisiaj 300. dzień bez słodyczy! Czyli już niedługo rok się zamknie.
Ciekawskich informuję, że przez 300 dni bez jedzenia słodyczy nie widzę żadnego pozytywnego wpływu na brzuch!