15 luty - 16 km w tempie 5'30"
Dzisiejszy trening moge smialo nazwac: "hulaj dusza, piekla nima"...
Zapowiadane ochlodzenie przyszlo. Jak wychodzilem pobiegac o 6.30 wieczorem to bylo cos kolo 24 stopni czyli 6-7 mniej niz zwykle....
Wiedzialem, ze nizsza temp. Na pewno pomoze w bieganiu. Ale nie wiedzialem, ze az tak!!! Dlatego nie wiedzialem jakie tempo bedzie dla mnie optymalne - czyli tak zebym z pewnym zapasem sil przebiegl zaplanowane kilometry.
Po pierwsze nie spocilem sie tak jak zawsze to mialo miejsce. Po drugie pierwszy kilometr zrobilem w 5'30" a nie jak to zawsze bywalo w ponad 6. Pozniej musialem hamowac bo licznik pokazywaj juz 5'10" w porywach ...I w glowie zaowocowala mysl zeby zrobic caly bieg w 5'30". No I jak widac udalo sie I to na pewnym luzie

na 14 km juz liczylem jednak metry do konca
Teraz jestem spokojniejszy I pewniejszy, ze w marcu przy podobnej temperaturze a pewnie bedzie jeszcze chlodniej bo polmaraton odbedzie sie rano - uda mi sie przebiec ponizej 2 godzin a moze nawet 1h55min.
Juz nie moge sie doczekac...zostalo mi 5 tygodni.