SB 02.02.2019
BIEG KARNAWAŁOWY 10 km (Wrocław)
Trochę obawiałem się przed tym begiem, a konkretnie przerażała mnie wizja 10 km w tempie około 4:50 (rojenia o sub 47' sobie odpuściłem

), bo taki plan sobie założyłem. Co prawda hoho dawno temu biegało się połowkę po 4:46, ale

Pogoda była rewelacyjna, około 10 stopni. Zrobiłem około 1,5 km rozgrzewki z przebieżkami i ustawiłem się na starcie. Jako że był to bieg karnawałowy, na starcie dużo przebierańców, a pakiecie maska. Chciałem nawet w niej biec, ale uciskała mi nos, więc wolałem nie ryzykować. Ustawiłem się za daleko na starcie i niestety pierwszy kilometr mocno szarpany - 4:48 w sumie dobrze. Na drugiem wszedłem już w swój rytm 4:45. Jest nieźle pomyślałem. Niestety 3 km był mocno przełajowy i lekko błotnisty, co odbiło się na tempie - 4:52. Kolejne dwa kilometry równiutko po 4:43 i pomyślałem - jest bardzo dobrze

. Niestety na 6 km odezwała się lekka kolka i poczułem, że jednak wytrzymałość tempowa nie jest jeszcze właściwa - 4:49 - bez tragedii. 7,8 i 9 km to niestety coraz większy kryzys, do tego momentami wiało, co dodatkowo pozbawiało sił. Zaczął się powolny zjazd - 4:51, 4:52 i 4:57. Fakt, że 9 km trochę chciałem odpocząć, żeby powalczyć w końcówce. Plan wypalił bo 10 km był najszybszy - 4:34, a ostatnie 500 m 4:24. Czas na mecie
47:33 prawie identycznie jak prognoza z Runalyza. W sumie jestem zadowolony, start kontrolny pokazał, że forma rośnie, może nie jakoś gwałtownie, ale jednak. Myślę, że na 100% asfaltowej trasie, bez tych kilku podbiegów zrobiłbym na dzisiaj sub 47. Jedziemy dalej
47:33, 4:46, 175/187
ND 03.02.2019
BS 66', 11,2 km, 5:56, 142/166
Korzystając z wizyty u rodzinie w Gnieźnie zrobiłem sobie krótką wycieczkę biegową. Nie takie płaskie to miasto, kończyłem na sporym podbiegu na osiedle i tętno doszło powyżej 166. Na początku biegło się trochę drewniano, ale z czasem lekko przyśpieszałem.
Tydzień 48 km, 4 treningi+zawody, 4h32min, ćwiczenia 1h37min