
GODZINA: 18:44
Przed- rozgrzewka 15 min; Po- delikatne i spokojne rozciąganie Staszewscy, Marszałek
OBUWIE: Brooks Launch 2012 - 153 km przebiegu
TRASA: lokalna droga przez las, ulice- chodniki
POGODA: opady- brak; wiatr- brak; dosyć przyjemnie (19°C)
SAMOPOCZUCIE: niezłe (7h snu)
dzień po ostatnim treningu - nawet spoko
w ciągu dnia - trochę trzymało
w trakcie biegu - spoko
po biegu - na razie spoko
█ EASY RUN
█ SUMA: 62'06"/ 12,83 km = 04'50" (148 = 75%)
█► 5'29" (122/133)
█► 5'05" (136/140)
█► 5'01" (144/147)
█► 4'54" (145/148)
█► 4'48" (146/148)
█► 4'51" (148/150)
█► 4'51" (150/153)
█► 4'49" (153/156)
█► 4'47" (155/159)
█► 4'41" (155/160)
█► 4'43" (160/162)
█► 4'36" (162/166)
█► 4'14" (167/172)
█ PRZEBIEŻKI 6 x 100m / PRZERWA 30" W TEMPIE EASY RUN
█ SUMA: 04'55"/ 1,25 km = 03'55" (167 = 84%)
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
█► 3'30" (128/143) ► 3'41" (160/165) ► 3'30" (168/171) ► 3'23" (172/174) ► 3'17" (173/176) ► 2'34" (177/181)
Komentarz
-----
Zapomniałem ostatnio napisać. W piątek zacząłem NFZ-owską rehabilitację. W sumie 10 wizyt. Na każdej wizycie najpierw jonoforeza, bardzo przyjemny i relaksujący zabieg. Potem krioterpia dla uzupełnienia. No i na koniec ćwiczenia metodą McKenziego. Z tymi ćwiczeniami to czuje lekki niedosyt. Przyszedłem, przeczytali, że dyskopatia L5-S1, kazali położyć się na materacu, nawet dobrze mi się nie przyglądnęli i zaczęło się po prostu regularne napierdzielanie. Ku mojemu zaskoczeniu bardzo podobne lub te same ćwiczenia, które wcześniej próbowałem. Z tą małą różnicą, że ja to robiłem jednak subtelniej i delikatniej, co dobrze mi wychodziło na zdrowie. Po tych piątkowych ćwiczeniach no muszę przyznać, czułem się tak średnio, przyznam trochę mnie rwała lewa noga i nawet zrezygnowałem z sobotniego biegania.
Wiecie co Wam powiem. Jak człowiek doznaje takiego urazu (pomijam te urazy, po których wiadomo, że w grę wchodzi tylko pomoc chirurgiczna), to pierwsza rzecz jaką chce zrobić, to pozbyć się tego w jak najkrótszym czasie. Też tak miałem. Miałem ogromny żal, czemu ta rehabilitacja tak pózno, że trzeba tyle czekać, że ci lekarze nic mówią, gorzkie żale ect... Ale teraz muszę się przyznać, dobrze że tak się stało. Dobrze że tyle musiałem czekać, że sam o własnych siłach, kontrolując doszedłem do siebie. Bo wiecie jak kogoś boli, to może wpaść w łapy jakiegoś terapeuty, który za wszelką cenę będzie chciał dać to co klient potrzebuje, czyli na gwałt szybkie wyjście z sytuacji, proponując ludkowi przedziwne operacje, sadystyczne terapie oparte na wymyślnych ćwiczeniach, które tylko pogłębiają problem. Dlatego z dystansem patrzę na ta rehabilitację.
Tak czy siak, dzisiaj poczułem się lepiej i trochę pobiegałem. Całkiem fajnie. Na koniec przebieżki ostatnie bardzo szybko, a i jeszcze by się urwało. Muszę kiedyś spróbować krótszych dystansów, bo siła w nogach jest.
Pozdro!


ŚNIADANIE: kanapki z szynką, herbata
OBIAD: kapuśniak, na drugie ziemniaki plus schabowy plus gotowana kapusta, kompot
KOLACJA: bułka z masłem i białym serem, herbata
W MIĘDZYCZASIE: jogurt

PRZERWA
----------------------------------------------------------------------

Wynik: 40 800 m - 03:16:00
Ilość treningów: 4
Tempo: 4'49"
Spoko tempa!

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.