Dzień dobry

ale masakra, nie było mnie pół roku prawie. Co gorsze, niewiele biegałem w tym czasie.. Wczoraj pierwsze 10km od połowy kwietnia. Jakoś tak dziwnie zeszło, najpierw cały maj i matury (wymówka że niby się uczyłem?) w czerwcu wyprawa rowerami nad morze, lipiec sierpień troszkę pobiegałem ale pewnie nawet by razem nie wyszło 100km... Więc raczej ogólnie ciężko. No ale wracamy (mam nadzieje że już tak trochę na dłużej). Zmieniłem trochę miejsce biegania bo właśnie poznaje ścieżki biegowe w Poznaniu

Udało się dostać na studia więc konieczna była przeprowadzka, niestety, już wiem że ja to się do miasta nie nadaje, to nie dla mnie

wolę spokój u siebie na wsi

Planów jeśli chodzi o jakiekolwiek zawody na razie brak bo zobaczymy jak to wyjdzie chociaż myślę że jakąś dyszkę jeszcze w tym roku zaliczę żeby sprawdzić na jakim w ogóle jestem poziomie
