Sylw3g - Być jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"
Moderator: infernal
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
09.05.2012
Dzisiaj spokojnie.
12KM OWB1
Czas: 1:09:40
Śr Tętno: 137
Śr Tempo: 5:48
Ahoj
Dzisiaj spokojnie.
12KM OWB1
Czas: 1:09:40
Śr Tętno: 137
Śr Tempo: 5:48
Ahoj
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
10.05.2012
8KM BNP + 2,2KM Schłodzenia
Czas łączny: 50:21
Maksymalne zmierzone tętno: 192
(Czas kilometra/Średnie Tętno/Maksymalne Tętno)
1 6:00 152 175 - tu był błąd pomiaru tętna, nic nowego.
2 5:06 152 160
3 4:59 156 164
4 4:24 168 173
5 4:20 174 179
6 4:05 179 182
7 4:06 184 187 - tu troszkę pod górę
8 3:58 188 192
9 5:37 161 192
10 5:44 149 155
11 1:31 143 147
Źle rozegrałem ten trening, za bardzo szarpałem tempem poszczególne kilometry Te szarpanie sprawiło, że w końcowych kilometrach trochę cierpiałem (Miałem mało czasu, przez co zrobiłem zbyt krótką przerwę po jedzeniu - żołądek telepał). Tak naprawdę, to wyszedłem z myślą zrobienia 9km w BNP, ale przez takie, a nie inne ułożenie się tempa nie miałem już na ostatnim kilometrze zbytnio z czego przyśpieszać. Dzisiaj też miałem dość ciężkie nogi, już jadąc rano rowerem na zajęcia czułem, że dziś będzie mało przyjemnie. Niemniej jednak, jest to ostatni trening przed sobotnim GP Żoliborza. Jutro już tylko odpoczynek. Mam nadzieję, że dobrze rozegram ten sobotni bieg i uda się zrobić dobry wynik - tam trasa będzie miała prawdziwe 10km.
Świeżości, przybywaj!
Ahoj!
8KM BNP + 2,2KM Schłodzenia
Czas łączny: 50:21
Maksymalne zmierzone tętno: 192
(Czas kilometra/Średnie Tętno/Maksymalne Tętno)
1 6:00 152 175 - tu był błąd pomiaru tętna, nic nowego.
2 5:06 152 160
3 4:59 156 164
4 4:24 168 173
5 4:20 174 179
6 4:05 179 182
7 4:06 184 187 - tu troszkę pod górę
8 3:58 188 192
9 5:37 161 192
10 5:44 149 155
11 1:31 143 147
Źle rozegrałem ten trening, za bardzo szarpałem tempem poszczególne kilometry Te szarpanie sprawiło, że w końcowych kilometrach trochę cierpiałem (Miałem mało czasu, przez co zrobiłem zbyt krótką przerwę po jedzeniu - żołądek telepał). Tak naprawdę, to wyszedłem z myślą zrobienia 9km w BNP, ale przez takie, a nie inne ułożenie się tempa nie miałem już na ostatnim kilometrze zbytnio z czego przyśpieszać. Dzisiaj też miałem dość ciężkie nogi, już jadąc rano rowerem na zajęcia czułem, że dziś będzie mało przyjemnie. Niemniej jednak, jest to ostatni trening przed sobotnim GP Żoliborza. Jutro już tylko odpoczynek. Mam nadzieję, że dobrze rozegram ten sobotni bieg i uda się zrobić dobry wynik - tam trasa będzie miała prawdziwe 10km.
Świeżości, przybywaj!
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
11.05.2012
Tak jak pisałem wczoraj, dzisiaj tylko odpoczywam, a jutro chcę dać z siebie wszystko na Grand Prix Żoliborza .
Post inny niż wszystkie
Jako, że jest to mój własny kącik w internecie, to postanowiłem, że go troszkę wykorzystam. Nie muszę chyba mówić, że na wyniki sportowe często wpływają czynniki, które ze sportem wiele wspólnego nie mają. Niewątpliwie jednym z takich czynników są finanse.
Postanowiłem wystawić na sprzedaż swój pas biegowy z 600ml bidonem marki Kalenji. Nie będę ukrywać, że ten pas jest totalną porażką. Ja go użyłem raptem kilka razy i za każdym razem pas zsuwał mi się na brzuch. Niemniej jednak, ten pas jest moją własnością i to do mnie należy jego wycena .
Gratisowo do pasa dorzucam:
- 2x Bilety Euro2012 na mecz POLSKA-ROSJA 3kat, który odbędzie się 12 czerwca na stadionie Narodowym w Warszawie.
(Wstawiłem zdjęcie, ale widzę, że nic widzę - Bilety są fizycznie w moim posiadaniu)
Ofertę kieruję do osób, które są w stanie przyjechać do Warszawy po odbiór pasa gdyż mimo swojej niepraktyczności jest on dla mnie bardzo cenny i nie przewiduję możliwości wysłania go pocztą/kurierem w obawie przed uszkodzeniem. Jeżeli byśmy się już z daną osoba dogadali, to zaproszę ją do siebie po odbiór pasa.
Chciałbym za pas otrzymać 1500 złociszy.
Prosiłbym o niekomentowanie ceny. Każdy może taki pas kupić w decathlonie za jakieś 50-70zł, ale ten egzemplarz jest szczególny, a to dlatego, że był użytkowany przeze mnie.
Jeżeli wystąpiłaby taka ewentualność, że znalazłyby się np 2 osoby, które są chętne kupić ten przedmiot, to przypominam, że decyzję komu sprzedam ten przedmiot należy do mnie - nie chciałbym, żeby ktoś miał do mnie pretensje ze względu nie sprzedania mu/jej pasa.
Na początku, gdy zamawiałem ten pas, to byłem przekonany, że go będę chciał go sprzedać, ale potem postanowiłem, że jednak go zatrzymam i z niego skorzystam, ale kolizja, którą spowodowałem jadąc rowerem i zobowiązanie do spłaty wyrządzonej przeze mnie szkody sprawiło, że muszę się z pasem pożegnać, aby podleczyć budżet
Mam nadzieję, że nie będziecie mieli do mnie pretensji, że stworzyłem taką reklamę na swoim blogu . Nie przewiduję więcej takich wpisów.
Osoby zainteresowane proszę o kontakt przez wysłanie wiadomości prywatnej via forum i cierpliwość w oczekiwaniu na odpowiedź.
OFERTA NIEAKTUALNA
Pas sprzedany.
Tak jak pisałem wczoraj, dzisiaj tylko odpoczywam, a jutro chcę dać z siebie wszystko na Grand Prix Żoliborza .
Post inny niż wszystkie
Jako, że jest to mój własny kącik w internecie, to postanowiłem, że go troszkę wykorzystam. Nie muszę chyba mówić, że na wyniki sportowe często wpływają czynniki, które ze sportem wiele wspólnego nie mają. Niewątpliwie jednym z takich czynników są finanse.
Postanowiłem wystawić na sprzedaż swój pas biegowy z 600ml bidonem marki Kalenji. Nie będę ukrywać, że ten pas jest totalną porażką. Ja go użyłem raptem kilka razy i za każdym razem pas zsuwał mi się na brzuch. Niemniej jednak, ten pas jest moją własnością i to do mnie należy jego wycena .
Gratisowo do pasa dorzucam:
- 2x Bilety Euro2012 na mecz POLSKA-ROSJA 3kat, który odbędzie się 12 czerwca na stadionie Narodowym w Warszawie.
(Wstawiłem zdjęcie, ale widzę, że nic widzę - Bilety są fizycznie w moim posiadaniu)
Ofertę kieruję do osób, które są w stanie przyjechać do Warszawy po odbiór pasa gdyż mimo swojej niepraktyczności jest on dla mnie bardzo cenny i nie przewiduję możliwości wysłania go pocztą/kurierem w obawie przed uszkodzeniem. Jeżeli byśmy się już z daną osoba dogadali, to zaproszę ją do siebie po odbiór pasa.
Chciałbym za pas otrzymać 1500 złociszy.
Prosiłbym o niekomentowanie ceny. Każdy może taki pas kupić w decathlonie za jakieś 50-70zł, ale ten egzemplarz jest szczególny, a to dlatego, że był użytkowany przeze mnie.
Jeżeli wystąpiłaby taka ewentualność, że znalazłyby się np 2 osoby, które są chętne kupić ten przedmiot, to przypominam, że decyzję komu sprzedam ten przedmiot należy do mnie - nie chciałbym, żeby ktoś miał do mnie pretensje ze względu nie sprzedania mu/jej pasa.
Na początku, gdy zamawiałem ten pas, to byłem przekonany, że go będę chciał go sprzedać, ale potem postanowiłem, że jednak go zatrzymam i z niego skorzystam, ale kolizja, którą spowodowałem jadąc rowerem i zobowiązanie do spłaty wyrządzonej przeze mnie szkody sprawiło, że muszę się z pasem pożegnać, aby podleczyć budżet
Mam nadzieję, że nie będziecie mieli do mnie pretensji, że stworzyłem taką reklamę na swoim blogu . Nie przewiduję więcej takich wpisów.
Osoby zainteresowane proszę o kontakt przez wysłanie wiadomości prywatnej via forum i cierpliwość w oczekiwaniu na odpowiedź.
OFERTA NIEAKTUALNA
Pas sprzedany.
Ostatnio zmieniony 19 maja 2013, 01:26 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 3 razy.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
12.05.2012
Deszczyk i wiaterek.
Startówki Saucony a3
Grand Prix Żoliborza
Trasa: Prawdziwe 10km, ale bez atestu PZLA. Trasa pofałdowana:
Czas: 39:38
Śr Tętno: 183
Max Tętno: 190
Śr Tempo: 3:58
Poszczególne kilometry:
1 3:52 - To nie gorąca głowa, ale pierwszy kilometr z górki
2 4:00
3 3:54
4 3:56
5 3:59
6 4:00
7 4:02
8 4:02
9 4:00
10 3:56
Nie wiem jakie miejsca, ale raczej nic z czego bym się jakoś bardzo cieszył . Jak dojdą oficjalne, to się pochwalę.
Będę trochę narzekać
A teraz może mały opis tego biegu. Start był o 10, a ja wstałem o 8:50 - zaspałem. Zdążyłem zjeść na szybko suchą bułkę i banana, a potem toczył się wyścig z czasem po ulicach Warszawy. Na szczęście udało się dotrzeć na miejsce około 9:20. Przebranie się też trochę zajęło, ale zdążyłem zrobić jakąś tam rozgrzewkę na szybko, niestety nie taką jaką bym chciał zrobić mając więcej czasu. Zapomniałem sprawdzić czy pasek tętna jest wystarczająco mocno ściśnięty, oczywiście nie był i do 2-3km mi cały czas opadał, potem dopiero pot go przykleił do ciała. Obawiałem się kolki po tym pseudo śniadaniu, miałem wrażenie, że chciała się ujawnić, ale koniec końców tego nie zrobiła. Chciałem wykręcić czas na poziomie 39:30 i w sumie tyle prawie zrobiłem, ale jednak mam wrażenie, że mogło mi pójść dużo lepiej. Muszę zapamiętać, a żeby nie robić mocniejszych treningów na 2dni przed takim startem,z tego względu dzisiaj trochę topornie mi się biegło. Strasznie mnie teraz łydki ciągnął, to wina braku przyzwyczajania do biegania w startówkach. Trochę mi szkoda dzieciaków, które miały swoje biegi po nas - strasznie się potem rozpadało.
Bardzo fajny bieg, i to za przyzwoite pieniądze. Nie mogę powiedzieć o nim złego słowa.Polecam
Edit: Zapomniałem napisać jeszcze, że jest to pierwsze prawdziwe 10km po twardym od dłuższego czasu, a jako że ostatnia moja życiówka z 10km była w istocie zrobiona na 9.8km, to wpiszę sobie w stopkę wynik z dzisiaj jako życiowy.
Edit2:: Chociaż poczekam może jeszcze na czas z oficjalnych wyników.
Edit3: Kupiłem sole do kąpieli = czas się pomoczyć.
Ahoj!
Deszczyk i wiaterek.
Startówki Saucony a3
Grand Prix Żoliborza
Trasa: Prawdziwe 10km, ale bez atestu PZLA. Trasa pofałdowana:
Czas: 39:38
Śr Tętno: 183
Max Tętno: 190
Śr Tempo: 3:58
Poszczególne kilometry:
1 3:52 - To nie gorąca głowa, ale pierwszy kilometr z górki
2 4:00
3 3:54
4 3:56
5 3:59
6 4:00
7 4:02
8 4:02
9 4:00
10 3:56
Nie wiem jakie miejsca, ale raczej nic z czego bym się jakoś bardzo cieszył . Jak dojdą oficjalne, to się pochwalę.
Będę trochę narzekać
A teraz może mały opis tego biegu. Start był o 10, a ja wstałem o 8:50 - zaspałem. Zdążyłem zjeść na szybko suchą bułkę i banana, a potem toczył się wyścig z czasem po ulicach Warszawy. Na szczęście udało się dotrzeć na miejsce około 9:20. Przebranie się też trochę zajęło, ale zdążyłem zrobić jakąś tam rozgrzewkę na szybko, niestety nie taką jaką bym chciał zrobić mając więcej czasu. Zapomniałem sprawdzić czy pasek tętna jest wystarczająco mocno ściśnięty, oczywiście nie był i do 2-3km mi cały czas opadał, potem dopiero pot go przykleił do ciała. Obawiałem się kolki po tym pseudo śniadaniu, miałem wrażenie, że chciała się ujawnić, ale koniec końców tego nie zrobiła. Chciałem wykręcić czas na poziomie 39:30 i w sumie tyle prawie zrobiłem, ale jednak mam wrażenie, że mogło mi pójść dużo lepiej. Muszę zapamiętać, a żeby nie robić mocniejszych treningów na 2dni przed takim startem,z tego względu dzisiaj trochę topornie mi się biegło. Strasznie mnie teraz łydki ciągnął, to wina braku przyzwyczajania do biegania w startówkach. Trochę mi szkoda dzieciaków, które miały swoje biegi po nas - strasznie się potem rozpadało.
Bardzo fajny bieg, i to za przyzwoite pieniądze. Nie mogę powiedzieć o nim złego słowa.Polecam
Edit: Zapomniałem napisać jeszcze, że jest to pierwsze prawdziwe 10km po twardym od dłuższego czasu, a jako że ostatnia moja życiówka z 10km była w istocie zrobiona na 9.8km, to wpiszę sobie w stopkę wynik z dzisiaj jako życiowy.
Edit2:: Chociaż poczekam może jeszcze na czas z oficjalnych wyników.
Edit3: Kupiłem sole do kąpieli = czas się pomoczyć.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
13.05.2012
Dzisiaj spokojnie ze względu na wczorajsze zawody
15,15KM OWB1
Czas: 1:25:14
Śr Tempo: 5:38
Śr Tętno: 140
Troszkę jeszcze czuję łydki po wczorajszym. Nie chciałem przesadzić z kilometrażem dzisiaj, ale też nie chciałem zatracić niedzieli... Wyszedł taki a la kompromis długiego wybiegania z rozbieganiem po zawodach.
Aha, doszły wyniki z GP Żoliborza:
Oficjalny czas: 39:40 (Dołożyli mi dwie sekundy )
Miejsce w ogólnej: 24/143
Miejsce w M20: 8/30
Szału nie ma, staniki nie latają
Zgodnie z tym co pisałem wcześniej, wpisuję ten czas jako rekord życiowy na 10km.
Ahoj!
Dzisiaj spokojnie ze względu na wczorajsze zawody
15,15KM OWB1
Czas: 1:25:14
Śr Tempo: 5:38
Śr Tętno: 140
Troszkę jeszcze czuję łydki po wczorajszym. Nie chciałem przesadzić z kilometrażem dzisiaj, ale też nie chciałem zatracić niedzieli... Wyszedł taki a la kompromis długiego wybiegania z rozbieganiem po zawodach.
Aha, doszły wyniki z GP Żoliborza:
Oficjalny czas: 39:40 (Dołożyli mi dwie sekundy )
Miejsce w ogólnej: 24/143
Miejsce w M20: 8/30
Szału nie ma, staniki nie latają
Zgodnie z tym co pisałem wcześniej, wpisuję ten czas jako rekord życiowy na 10km.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
15.05.2012(Premiera Diablo III)
Deszcz
12KM OWB1
Czas: 1:08:57
Śr Tętno: 138
Śr Tempo: 5:45
12km w pierwszym zakresie i nic więcej. Pod koniec byłem już cały mokry i chciałem czym prędzej się ogrzać. Nienawidzę biegać podczas deszczu, a przynajmniej nie w temperaturach rzędu 10stopni z wiatrem, za łatwo wtedy o przeziębienie. Od biedy trzeba było przecież coś zrobić...
--------------------------------
Czymś się wam pochwalę. Drogą kupna nabyłem opaski kompresyjne od Saucony. Nie byłem nakręcony na żaden konkretny model, po prostu przymierzyłem jakieś CEPy i te Saucony, a "wygodniejszymi" okazały się te drugie. Cepów nie chciałem, były z białego materiału bawełnopodobnego i były zbyt "kompresyjne"(zbytnio uciskały i bałem się,że to będzie za dużo), Saucony były czarne i z bardziej syntetycznego/technicznego materiału co dało mi przeświadczenie, że będą mniej podatne na brudzenie się. Powiem wam, że tak naprawdę nie wierzę w tą całą zbawienną kompresję, uważam, że to raczej kolejny "must have" wypromowany przez producentów za pośrednictwem wielkich nazwisk, ale cóż... Mam nadzieję, że zweryfikuję swoje przeświadczenia w tym zakresie. Ja się dość wolno regeneruję (chyba), a łydki potrafią mnie długo trzymać po mocniejszych akcentach/zawodach, to też postanowiłem wydać te pieniądze... Od pewnego czas też, tj od ostatnich skipów i wieloskoków, które zresztą były bardzo dawno temu, odczuwam ból w lewym achillesie. Nie pisałem o tym wcześniej bo to po drobnym rozbieganiu się "układa", ale jednak fakt, że trzyma mnie to tak długo trochę mnie zaczyna martwić. Chciałem je dzisiaj sprawdzić, ale trochę mi było ich szkoda na ten deszcz i pozostawię testy na inny dzień. Uczucie po założeniu tych opasek jest... dość specyficzne . Muszę sobie jeszcze w najbliższym czasie kupić porządny pas z bidonem/bidonami, ale to już następnym razem. Dodam może jeszcze, że będę chciał je dość często użytkować, również na rowerze.
To chyba tyle na dzisiaj...
Aha, gdyby ktoś chciał, to tak wyglądają te całe opaski:
(sprawdziłem nazwę modelu: amppro2)
Ahoj!
Deszcz
12KM OWB1
Czas: 1:08:57
Śr Tętno: 138
Śr Tempo: 5:45
12km w pierwszym zakresie i nic więcej. Pod koniec byłem już cały mokry i chciałem czym prędzej się ogrzać. Nienawidzę biegać podczas deszczu, a przynajmniej nie w temperaturach rzędu 10stopni z wiatrem, za łatwo wtedy o przeziębienie. Od biedy trzeba było przecież coś zrobić...
--------------------------------
Czymś się wam pochwalę. Drogą kupna nabyłem opaski kompresyjne od Saucony. Nie byłem nakręcony na żaden konkretny model, po prostu przymierzyłem jakieś CEPy i te Saucony, a "wygodniejszymi" okazały się te drugie. Cepów nie chciałem, były z białego materiału bawełnopodobnego i były zbyt "kompresyjne"(zbytnio uciskały i bałem się,że to będzie za dużo), Saucony były czarne i z bardziej syntetycznego/technicznego materiału co dało mi przeświadczenie, że będą mniej podatne na brudzenie się. Powiem wam, że tak naprawdę nie wierzę w tą całą zbawienną kompresję, uważam, że to raczej kolejny "must have" wypromowany przez producentów za pośrednictwem wielkich nazwisk, ale cóż... Mam nadzieję, że zweryfikuję swoje przeświadczenia w tym zakresie. Ja się dość wolno regeneruję (chyba), a łydki potrafią mnie długo trzymać po mocniejszych akcentach/zawodach, to też postanowiłem wydać te pieniądze... Od pewnego czas też, tj od ostatnich skipów i wieloskoków, które zresztą były bardzo dawno temu, odczuwam ból w lewym achillesie. Nie pisałem o tym wcześniej bo to po drobnym rozbieganiu się "układa", ale jednak fakt, że trzyma mnie to tak długo trochę mnie zaczyna martwić. Chciałem je dzisiaj sprawdzić, ale trochę mi było ich szkoda na ten deszcz i pozostawię testy na inny dzień. Uczucie po założeniu tych opasek jest... dość specyficzne . Muszę sobie jeszcze w najbliższym czasie kupić porządny pas z bidonem/bidonami, ale to już następnym razem. Dodam może jeszcze, że będę chciał je dość często użytkować, również na rowerze.
To chyba tyle na dzisiaj...
Aha, gdyby ktoś chciał, to tak wyglądają te całe opaski:
(sprawdziłem nazwę modelu: amppro2)
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
16.05.2012
Deszcz przestał padać
1KM owb1 + 10KM owb2 + 1KM owb1
Czas: 58:33
Śr Tętno: 157
Śr Tempo: 4:53
Zauważyłem, że deszcz przestał padać, więc szybciutko wyleciałem wykorzystać sytuacje i zrobiłem coś kapkę szybszego. Dzisiaj pierwszy raz pobiegałem sobie w tych całych opaskach, i co? I nic
Ahoj!
Deszcz przestał padać
1KM owb1 + 10KM owb2 + 1KM owb1
Czas: 58:33
Śr Tętno: 157
Śr Tempo: 4:53
Zauważyłem, że deszcz przestał padać, więc szybciutko wyleciałem wykorzystać sytuacje i zrobiłem coś kapkę szybszego. Dzisiaj pierwszy raz pobiegałem sobie w tych całych opaskach, i co? I nic
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
17.05.2012
10,5KM OWB1
Czas: 59:49
Śr Tętno: 138
Śr Tempo: 5:42
+ Rytmy 5x100/100
1 :20.6 3:26
2 :30.3 5:03
3 :19.9 3:19
4 :25.9 4:19
5 :20.6 3:26
6 :35.3 5:53
7 :20.9 3:29
8 :33.5 5:35
9 :21.5 3:35
10 :30.0 5:00
Takie tempo 100m przebieżek jest mało odczuwalne, będzie trzeba kapkę przyśpieszyć. A teraz może o czymś innym. Ostatnio jestem całymi dniami głodny i sporo wcinam, a mimo to schudłem o 0.5kg (ważyłem się przed treningiem), nie wiem co o tym myśleć, ale jeżeli złamię granicę 62kg, to wprowadzę spore ilości twarogu do diety. Ta moja "łatwość" w gubieniu wagi może się kiedyś przydać przy atakowaniu jakiś lepszych czasów w maratonie, ale na to jeszcze nie czas.
Ahoj
10,5KM OWB1
Czas: 59:49
Śr Tętno: 138
Śr Tempo: 5:42
+ Rytmy 5x100/100
1 :20.6 3:26
2 :30.3 5:03
3 :19.9 3:19
4 :25.9 4:19
5 :20.6 3:26
6 :35.3 5:53
7 :20.9 3:29
8 :33.5 5:35
9 :21.5 3:35
10 :30.0 5:00
Takie tempo 100m przebieżek jest mało odczuwalne, będzie trzeba kapkę przyśpieszyć. A teraz może o czymś innym. Ostatnio jestem całymi dniami głodny i sporo wcinam, a mimo to schudłem o 0.5kg (ważyłem się przed treningiem), nie wiem co o tym myśleć, ale jeżeli złamię granicę 62kg, to wprowadzę spore ilości twarogu do diety. Ta moja "łatwość" w gubieniu wagi może się kiedyś przydać przy atakowaniu jakiś lepszych czasów w maratonie, ale na to jeszcze nie czas.
Ahoj
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
18.05.2012
Nie planowałem tego, ale dzisiaj treningu nie będzie . Zamiast dzisiejszego treningu, na którym miały być interwały/BNP będą jutro spontaniczne zawody na 10km . Jutro jest bieg na 10km w ramach pucharu maratonu warszawskiego, na który się połaszę ze względu na to, że odbywa się bardzo blisko mnie, zawsze to coś ciekawszego niż trening na chodnikach. Nie nastawiam się na żadną walkę, i tak nie będę startować w dalszej części pucharu, a więc i nie będę sklasyfikowany. Nogi mogłyby być trochę świeższe, ale co tam... Pobawimy się!
Trzeba gotować makaron
Ahoj!
Nie planowałem tego, ale dzisiaj treningu nie będzie . Zamiast dzisiejszego treningu, na którym miały być interwały/BNP będą jutro spontaniczne zawody na 10km . Jutro jest bieg na 10km w ramach pucharu maratonu warszawskiego, na który się połaszę ze względu na to, że odbywa się bardzo blisko mnie, zawsze to coś ciekawszego niż trening na chodnikach. Nie nastawiam się na żadną walkę, i tak nie będę startować w dalszej części pucharu, a więc i nie będę sklasyfikowany. Nogi mogłyby być trochę świeższe, ale co tam... Pobawimy się!
Trzeba gotować makaron
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
19.05.2012
Zdążyłem się już wymoczyć w solance, wyrównać sobotni brak snu i zjeść, a więc czas coś napisać.
Bardzo fajna do biegania.
Startówki: Saucony a3 + Te magiczne opaski.
10km Puchar Maratonu Warszawskiego
Trasa: Wg Garmina wyszło 9:85km.Pofałdowane leśne dukty, momentami grząsko przez piach - Nie łatwa:
(Podziałka co 2m - zielona linia)
Czas(wg Garmina): 39:15 - na wynikach wywieszonych po zakończeniu wyszło, o ile pamiętam 39:13.
Miejsce: W tym cyklu prowadzona jest tylko klasyfikacja wg kategorii wiekowych, a na wywieszonych wynikach nie było napisane kto jakie zajął miejsce w swojej kategorii, ale w Open wyszłoby, że byłem 15 (nawet nie wiem na ile osób - 200~500? )
Śr Tempo: 3:59
Śr Tętno: 180/186
Poszczególne kilometry:
(Lp/Czas odcinka/Dystans odcinka/Tempo)
1 3:50.1 1.00 3:50
2 3:57.8 1.00 3:58
3 3:50.3 1.00 3:50
4 3:55.2 1.00 3:55
5 4:00.0 1.00 4:00
6 4:07.7 1.00 4:08
7 4:06.6 1.00 4:07
8 3:58.4 1.00 3:58
9 4:04.2 1.00 4:04
10 3:24.4 0.85 4:01
Wiecie co, zastanawia mnie fakt, że na bardziej wymagającej trasie, która nie była nawet po szosie zrobiłem praktycznie identyczny wynik jak po twardym w GP Żoliborza(Trzeba doliczyć te 150metrów do tych 39:15 i będzie praktycznie ten sam czas co na Żoliborzu)... Eh, naprawdę mogłem lepiej pobiec na tym GP Żoliborza, szkoda, że zaspałem . Dzisiaj pobiegłem sobie nie napalając się na nic i wyszło nawet fajnie biorąc pod uwagę trasę . Szczerze mówiąc, to mam wrażenie, że miałem dzisiaj zapas w płucach, tylko nogi nie miały dość siły na te podbiegi i nie było jak tego przełożyć na wynik końcowy, poza tym od jakiegoś 2-3km biegłem sam i nie było przed kim uciekać, ani za kim gonić. Fajnie się dziś biegło, to był dobry i ciekawy trening. Bardzo fajnie, że są te wszystkie cykle typu GP Warszawy, Żoliborza i ten Puchar, te biegi grają ogromną rolę w moich dążeniach do lepszych wyników No i te bardzo fajne miejsca, które zwykły amator może zająć dają kopa motywacyjnego, bez nich byłoby mi na pewno ciężej.
Ahoj
Zdążyłem się już wymoczyć w solance, wyrównać sobotni brak snu i zjeść, a więc czas coś napisać.
Bardzo fajna do biegania.
Startówki: Saucony a3 + Te magiczne opaski.
10km Puchar Maratonu Warszawskiego
Trasa: Wg Garmina wyszło 9:85km.Pofałdowane leśne dukty, momentami grząsko przez piach - Nie łatwa:
(Podziałka co 2m - zielona linia)
Czas(wg Garmina): 39:15 - na wynikach wywieszonych po zakończeniu wyszło, o ile pamiętam 39:13.
Miejsce: W tym cyklu prowadzona jest tylko klasyfikacja wg kategorii wiekowych, a na wywieszonych wynikach nie było napisane kto jakie zajął miejsce w swojej kategorii, ale w Open wyszłoby, że byłem 15 (nawet nie wiem na ile osób - 200~500? )
Śr Tempo: 3:59
Śr Tętno: 180/186
Poszczególne kilometry:
(Lp/Czas odcinka/Dystans odcinka/Tempo)
1 3:50.1 1.00 3:50
2 3:57.8 1.00 3:58
3 3:50.3 1.00 3:50
4 3:55.2 1.00 3:55
5 4:00.0 1.00 4:00
6 4:07.7 1.00 4:08
7 4:06.6 1.00 4:07
8 3:58.4 1.00 3:58
9 4:04.2 1.00 4:04
10 3:24.4 0.85 4:01
Wiecie co, zastanawia mnie fakt, że na bardziej wymagającej trasie, która nie była nawet po szosie zrobiłem praktycznie identyczny wynik jak po twardym w GP Żoliborza(Trzeba doliczyć te 150metrów do tych 39:15 i będzie praktycznie ten sam czas co na Żoliborzu)... Eh, naprawdę mogłem lepiej pobiec na tym GP Żoliborza, szkoda, że zaspałem . Dzisiaj pobiegłem sobie nie napalając się na nic i wyszło nawet fajnie biorąc pod uwagę trasę . Szczerze mówiąc, to mam wrażenie, że miałem dzisiaj zapas w płucach, tylko nogi nie miały dość siły na te podbiegi i nie było jak tego przełożyć na wynik końcowy, poza tym od jakiegoś 2-3km biegłem sam i nie było przed kim uciekać, ani za kim gonić. Fajnie się dziś biegło, to był dobry i ciekawy trening. Bardzo fajnie, że są te wszystkie cykle typu GP Warszawy, Żoliborza i ten Puchar, te biegi grają ogromną rolę w moich dążeniach do lepszych wyników No i te bardzo fajne miejsca, które zwykły amator może zająć dają kopa motywacyjnego, bez nich byłoby mi na pewno ciężej.
Ahoj
Ostatnio zmieniony 20 maja 2012, 20:53 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 2 razy.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
20.05.2012
Wybrałem chyba najgorszą możliwą godzinę na bieganie. 25stopni w cieniu.
20KM OWB1
Czas: 1:57:29
Śr Tętno: 145 (z wielkim trudem)
Śr Tempo: 5:52
UPAŁ! Już na trzecim kilometrze byłem cały mokry. Jednak zamiast tych opasek trzeba było kupić pas, bo bez picia trening w takich warunkach jest katorgą. Jeszcze przed wyjściem, przeczuwając, że żar może być upierdliwy, wziąłem ze sobą wygrzebaną 0.5L butelczynę, do której wlałem może z 100ml wody, tak just in case. Szybko się okazało, że będzie trzeba pić, a to co było w butelce na wiele nie wystarczyłoby, więc musiałem zawartość w miarę możliwości racjonować .Już po paru chwilach po rozpoczęciu wiedziałem, że mogę mieć problem w utrzymaniu pierwszego zakresu przez żar i duchotę, musiałem zmniejszać prędkość i starać się utrzymywać chociaż w górnych rejonach pierwszego zakresu, żeby nie spaprać tego wyjścia. "Jakoś" się udało, ale byłem solidnie wymęczony tą całą temperaturą,a na 18km czułem się jak na 32km maratonu .Następnym razem wybiorę się pod wieczór. Zdążyłem już pouzupełniać wypocone witaminki, których tak bardzo mi brakowało pod koniec treningu. Ostatecznie udało mi się wszystko przebiec w pierwszym zakresie, ale trzeba było się przy tym wykazać . Maksyma na dziś i na następne lata brzmi: Biegaj na tyle, na ile pozwalają warunki.
Ahoj!
Wybrałem chyba najgorszą możliwą godzinę na bieganie. 25stopni w cieniu.
20KM OWB1
Czas: 1:57:29
Śr Tętno: 145 (z wielkim trudem)
Śr Tempo: 5:52
UPAŁ! Już na trzecim kilometrze byłem cały mokry. Jednak zamiast tych opasek trzeba było kupić pas, bo bez picia trening w takich warunkach jest katorgą. Jeszcze przed wyjściem, przeczuwając, że żar może być upierdliwy, wziąłem ze sobą wygrzebaną 0.5L butelczynę, do której wlałem może z 100ml wody, tak just in case. Szybko się okazało, że będzie trzeba pić, a to co było w butelce na wiele nie wystarczyłoby, więc musiałem zawartość w miarę możliwości racjonować .Już po paru chwilach po rozpoczęciu wiedziałem, że mogę mieć problem w utrzymaniu pierwszego zakresu przez żar i duchotę, musiałem zmniejszać prędkość i starać się utrzymywać chociaż w górnych rejonach pierwszego zakresu, żeby nie spaprać tego wyjścia. "Jakoś" się udało, ale byłem solidnie wymęczony tą całą temperaturą,a na 18km czułem się jak na 32km maratonu .Następnym razem wybiorę się pod wieczór. Zdążyłem już pouzupełniać wypocone witaminki, których tak bardzo mi brakowało pod koniec treningu. Ostatecznie udało mi się wszystko przebiec w pierwszym zakresie, ale trzeba było się przy tym wykazać . Maksyma na dziś i na następne lata brzmi: Biegaj na tyle, na ile pozwalają warunki.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
22.05.2012
Start o 20~21. Czekałem aż się ochłodzi.
2KM OWB1 + 5x1000/3min + 2,6KM OWB1
Czas łączny: 1:01:21
Dystans łączny: 12,2KM
Kilometrówki (Nieparzyste pod górę):
(Lp/Czas Odcinka/Dystans/Tempo/Śr Tętno/Max Tętno)
1 3:40.8 1.00 3:41 170 179
2 3:00.0 0.52 5:44
3 3:39.4 1.00 3:39 180 184
4 3:00.0 0.50 5:57
5 3:41.7 1.00 3:42 180 186
6 3:00.0 0.53 5:41
7 3:45.2 1.00 3:45 182 188
8 3:00.0 0.49 6:05
9 3:45.2 1.00 3:45 180 187
10 3:00.0 0.50 5:58
Jakoś poszło.
Najechałem dzisiaj na jakąś cholerną dziurę jadąc do domu, przez co przednia przerzutka zaczęła mi ocierać o pedał... Pieprzone drogi. Próbowałem to w domu naprawić, ale zamiast sobie pomóc to jeszcze pogorszyłem sprawę. Muszę oddać peugeota do serwisu na wymianę linki, którą zrujnowałem przy próbach wsadzenia jej pomiędzy taką śrubkę. Mógłbym jeszcze się pomęczyć, ale mam dość. Jedyne co udało mi się zrobić, to usmarować w smarze,poranić ręce i dostać solidnego RAGE'a(oczywiście nie obyło się bez pięknych słów). Ja MUSZĘsię nauczyć serwisować ten rower, bo inaczej moje zdrowie psychiczne będzie zagrożone. Przyjąłem nic nie warte humanistyczne wykształcenie, które nie zapewnia mi ani pracy, ani zdolności naprawy własnego roweru... Potrafiłem rozebrać całe wnętrze francuskiego auta(które jest cholernie udziwnione konstrukcyjnie) wraz z kierownicą i deską rozdzielczą, ale przednia przerzutka w szosie mnie przerasta...
Ahoj...
Start o 20~21. Czekałem aż się ochłodzi.
2KM OWB1 + 5x1000/3min + 2,6KM OWB1
Czas łączny: 1:01:21
Dystans łączny: 12,2KM
Kilometrówki (Nieparzyste pod górę):
(Lp/Czas Odcinka/Dystans/Tempo/Śr Tętno/Max Tętno)
1 3:40.8 1.00 3:41 170 179
2 3:00.0 0.52 5:44
3 3:39.4 1.00 3:39 180 184
4 3:00.0 0.50 5:57
5 3:41.7 1.00 3:42 180 186
6 3:00.0 0.53 5:41
7 3:45.2 1.00 3:45 182 188
8 3:00.0 0.49 6:05
9 3:45.2 1.00 3:45 180 187
10 3:00.0 0.50 5:58
Jakoś poszło.
Najechałem dzisiaj na jakąś cholerną dziurę jadąc do domu, przez co przednia przerzutka zaczęła mi ocierać o pedał... Pieprzone drogi. Próbowałem to w domu naprawić, ale zamiast sobie pomóc to jeszcze pogorszyłem sprawę. Muszę oddać peugeota do serwisu na wymianę linki, którą zrujnowałem przy próbach wsadzenia jej pomiędzy taką śrubkę. Mógłbym jeszcze się pomęczyć, ale mam dość. Jedyne co udało mi się zrobić, to usmarować w smarze,poranić ręce i dostać solidnego RAGE'a(oczywiście nie obyło się bez pięknych słów). Ja MUSZĘsię nauczyć serwisować ten rower, bo inaczej moje zdrowie psychiczne będzie zagrożone. Przyjąłem nic nie warte humanistyczne wykształcenie, które nie zapewnia mi ani pracy, ani zdolności naprawy własnego roweru... Potrafiłem rozebrać całe wnętrze francuskiego auta(które jest cholernie udziwnione konstrukcyjnie) wraz z kierownicą i deską rozdzielczą, ale przednia przerzutka w szosie mnie przerasta...
Ahoj...
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
23.05.2012
Rozbieganie po interwałach.
12KM OWB1
Czas: 1:07:10
Śr Tętno: 139
Śr Tempo: 5:36
Nogi ciężkawe po interwałach , uznaję to jako znak po dobrze wykonanym wczorajszym treningu. Mam wrażenie, że może być trochę prawdy w tej całej kompresji, już dawno nie czułem łydek, jedynie uda dają się we znaki, a nigdy do tej porynie zdarzało się, aby zmęczenie ud pojawiało się bez łydek.
Aha, naprawili mi rower. Straciłem mnóstwo nerwów starając się samemu go naprawić, a wystarczyło od razu oddać do serwisu i jedynie wydać 12zł. Skąd miałem wiedzieć, że są jakieś regulatory przerzutki? Takich rzeczy nie uczą na wykładach... Ale może i dobrze się stało, bo znalazłem fajny sklep rowerowy z dobrą atmosferą. Wszystko mi pokazali, opowiedzieli i nie traktowali jak debila, tylko dlatego, że nie jestem lotny w sprzęcie rowerowym(a bywało tak). Zyskali sobie klienta, który przyzwyczaja się do swoich sklepów
Ahoj
Rozbieganie po interwałach.
12KM OWB1
Czas: 1:07:10
Śr Tętno: 139
Śr Tempo: 5:36
Nogi ciężkawe po interwałach , uznaję to jako znak po dobrze wykonanym wczorajszym treningu. Mam wrażenie, że może być trochę prawdy w tej całej kompresji, już dawno nie czułem łydek, jedynie uda dają się we znaki, a nigdy do tej porynie zdarzało się, aby zmęczenie ud pojawiało się bez łydek.
Aha, naprawili mi rower. Straciłem mnóstwo nerwów starając się samemu go naprawić, a wystarczyło od razu oddać do serwisu i jedynie wydać 12zł. Skąd miałem wiedzieć, że są jakieś regulatory przerzutki? Takich rzeczy nie uczą na wykładach... Ale może i dobrze się stało, bo znalazłem fajny sklep rowerowy z dobrą atmosferą. Wszystko mi pokazali, opowiedzieli i nie traktowali jak debila, tylko dlatego, że nie jestem lotny w sprzęcie rowerowym(a bywało tak). Zyskali sobie klienta, który przyzwyczaja się do swoich sklepów
Ahoj
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
24.05.2012
Start o 20~21. Wietrznie.
2KM OWB1 + 8KM OWB2 + 2KM OWB2
Czas: 56:56
Dla dociekliwych:
(Lp/Czas kilometra/Śr Tętno/Max Tętno)
1 5:57.1 130 146
2 5:41.8 134 140
3 4:35.5 152 165
4 4:21.6 165 171
5 4:15.7 168 171
6 4:15.3 169 173
7 4:13.3 168 173
8 4:08.9 171 175
9 4:15.4 172 176
10 4:10.9 173 179
11 5:27.7 153 172
12 5:24.9 142 147
W sumie to z tego OWB2 wyszedł mi prawie jakiś leciutki BNP, ale to nic. Ja za OWB2 uznaję wszystko co nie jest jakoś męczące oddechowo,a tempo jest w granicach tego co biegam na maratonie.
--------------
Sąsiad po awf poleca mi zapisać się do klubu LA, na którego stadionie czasami robię interwały. Kiedyś miałem się nawet zapytać czy mają jakąś tam sekcję, ale jakoś brakło mi odwagi pytać o to z moimi wynikami, ale jak teraz nadarzy się okazja robienia tam treningu, to się popytam z czym się to wiąże itp. Może bym nawet wytrzymał?
Ahoj
Start o 20~21. Wietrznie.
2KM OWB1 + 8KM OWB2 + 2KM OWB2
Czas: 56:56
Dla dociekliwych:
(Lp/Czas kilometra/Śr Tętno/Max Tętno)
1 5:57.1 130 146
2 5:41.8 134 140
3 4:35.5 152 165
4 4:21.6 165 171
5 4:15.7 168 171
6 4:15.3 169 173
7 4:13.3 168 173
8 4:08.9 171 175
9 4:15.4 172 176
10 4:10.9 173 179
11 5:27.7 153 172
12 5:24.9 142 147
W sumie to z tego OWB2 wyszedł mi prawie jakiś leciutki BNP, ale to nic. Ja za OWB2 uznaję wszystko co nie jest jakoś męczące oddechowo,a tempo jest w granicach tego co biegam na maratonie.
--------------
Sąsiad po awf poleca mi zapisać się do klubu LA, na którego stadionie czasami robię interwały. Kiedyś miałem się nawet zapytać czy mają jakąś tam sekcję, ale jakoś brakło mi odwagi pytać o to z moimi wynikami, ale jak teraz nadarzy się okazja robienia tam treningu, to się popytam z czym się to wiąże itp. Może bym nawet wytrzymał?
Ahoj
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
25.05.2012
Treningu nie będzie, bo...
Powiem wam jutro, ale to co zamierzam nie jest zbyt rozsądne
Treningu nie będzie, bo...
Powiem wam jutro, ale to co zamierzam nie jest zbyt rozsądne