poniedziałek, 16 listopada 2009
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 9 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
50 minut nierównego wybiegania.
Zaraz po tym jak wybiegłem spod domu, zrównał się ze mną samochód, otworzyła się szyba i zobaczyłem za kierownicą mojego byłego sąsiada Rafała. Przywitał się i zapytał, czy biegam często i jakie dystanse. Okazało się, że on też biega, ale tylko w weekendy. Rekreacyjnie, bo jest po zerwaniu więzadeł i tylko po miękkim. Dużo nie pogadaliśmy, bo nasze drogi się rozmijały, ale wyraził chęć pobiegania, w któryś z weekendów - co mnie bardzo cieszy
.
Miało być dziś wolniej (około 5:40/km) ale ten bieg obok samochodu mnie jakoś popchnął i ogólnie wyszło 20s. szybciej na kilometr. Dziś nieznacznie zmieniłem trasę, a raczej wplotłem w szereg znajomych odcinków jeden nowy. Nie można mówić o jednej trasie, bo tras biegowych po moim lesie mam bez liku. Odbiłem w jakąś nieznaną ścieżkę, która okazała się biec dookoła bagna. W sumie fajnie, parę razy musiałem skakać przez zwalony pień drzewa, ale po jakimś czasie ścieżka niemal zupełnie przestała przypominać ścieżkę, więc zwolniłem. Pod koniec to było już bardziej przedzieranie się przez krzaki niż bieg. Odbicie w tę "ścieżkę" zaprocentowało jednak znalezieniem około 100 metrowego podbiegu - nieco za stromego, ale może się nada. Od dłuższego czasu myślę na wybieganiach o wpleceniu w trening bodźca siłowego w postaci podbiegów i pewnie któraś z tych górek mnie w końcu rozdziewiczy w tej kwestii - albo ja ją
. Wybiegłem tam, gdzie spodziewałem się wybiec i kontynuowałem trening. 3 razy mijałem opuszczone domostwa w lesie - robią niesamowity klimat podczas takiej wieczorno-jesiennej aury. Pod koniec wybiegania zaczął zapadać zmierzch, ale nie przeszkadzało mi to za wiele, gdyż trasę, którą wracałem znam bardzo dobrze. Podsumowując - ot takie sobie wybieganie, na którym zmęczyłem się tradycyjnie średnio. Zwierzaków dziś też nie widziałem - trochę smutno - lubię spotykać zwierzaki na trasie.
Na podwórku około 10. minutowe rozciąganie i hyc do domu. W przedsionku poczułem jak śmierdzę. Dziś wszystkie biegowe ciuchy idą do prania
.
Pora dnia: 15:29
Warunki pogodowe: pochmurno, bezwietrznie, zmierzch
Temperatura: 8 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (282 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (63 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 9,57 km
Całkowity czas: 00:51:03 godz
Średnie tętno: 164 bpm
Szczytowe tętno: 182 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:20
Średnia prędkość (km/h): 11,25
Średnia prędkość (m/s): 3,12
Łączna liczba uderzeń serca: 8378
Liczba spalonych kalorii: 749 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:02 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 149/159 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:15 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 158/162 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:25 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 159/163 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:47 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 162/165 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:16 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 163/166 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:43 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 168/174 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:25 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 169/173 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:00 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 171/182 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:12 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 174/182 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 0,57 km
∙∙∙∙∙∙∙ 05:05 min/km
∙∙∙∙∙∙∙ 172/175 bpm
Dieta:
13:30: 2 parówki, paluch (bułka), pół pomidora
14:00: małe danio
17:00: banan
19:00: gulasz z kaszą jaglaną - do tego sałatka z ogórków i cebuli z 2008 roku - pamiątka po mojej mamie :'(. Bardzo mi smakowała.
20:30: muesli z jogurtem naturalnym.
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.