11.06.2014
1000m - 3'19" PB
-----------------------
5,4 km (28'12") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Dziś test na kilometr!W doborowym towarzystwie.Stawił się Mariusz Bugajniak reprezentujący barwy Włoszczowej,Wojtek
vel Panucci z Niepołomic,Wojtek(Wojt353),Grzesiu(Dżony Żuberek,Siena driver i Grim80 w jednej osobie),Glonson(też Wojtek) i moja skromna osoba.
Dojechałem o 8.20,krótka rozgrzewka w Parku Lotników i na stadion.
Tam się wszyscy spotkaliśmy,zamieniliśmy kilka słów i struchtaliśmy dwa kółka tartanowej bieżni na AWF-ie.
Potem przebieżki i z 10 minut rozciągania.Chciałem dokładnie porozciągać wszystkie mięśnie a zwłaszcza moją lewą
dwójkę.
Nie wiem ile było stopni na bieżni,podejrzewam że grubo ponad 30,tartan się bardzo nagrzewa.
Chwila rozmowy i poszliśmy na start.
No i poszły konie po betonie!
Zgodnie z oczekiwaniami Mariusz pierwszy,potem Wojt,Panucci,ja na 4-tej pozycji,z tyłu Glonson i Grzechu.
Starałem się trzymać pleców Panucciego co na pierwszych 200m się udawało,prowadząca dwójka odskoczyła kilka mertów.Mariusz miał na 200m 35 sekund....szybko,tempo 2:55/km!
Ja nie lapowałem,starałem się skupić na biegu,który nie wydawał mi się zbyt ciężki.
Po około 500m Wojt wyprzedził Mariusza i wyszedł na prowadzenie.Panucci zaczynał lekko ode mnie odchodzić.
Na okrążenie do końca postanowiłem przyspieszyć,gdyż oddech miałem równy,bez zadyszki,nawet wydawało mi się,że
się opierdalam.
Jednak chłopaki też przyspieszyli a zwłaszcza Panucci który najpierw ograł Mariusza a na ostatnich metrach wyprzedził
Wojta o metr,może dwa.
Mnie na ostatnich 200m wysiadły nogi,jakbym przebierał w gęstej mazi,kompletna wata.
Oddechowo dałbym jeszcze radę.
Może te 90km przebiegnięte w ostatnim tygodniu w tym 3 akcenty zmęczyły trochę moje kulasy ale nie na tyle,żeby mieć
szanse z liderami.
Panucci i Wojt uzyskali 3:11,Mariusz 3:14 a za mną Glonson i Dżony Driver lekko powyżej 4 minut.
Patrząc na zwycięzców i wpisując ich czasy w kalkulator to dycha w 36:55 a maraton w 2:51!
Brak nam wszystkim wytrzymałości.......
Miło było w takim towarzystwie się pościgać.Mam nadzieję,że to nie ostatni mityng na bieżni AWF-u.
Może następnym razem będzie nas jeszcze więcej i nabiegamy życiówki.
Szkoda,że nie było czasu na wspólne dłuższe schłodzenie....wszyscy się spieszyli aby wrócić do swoich obowiązków.
Podsumowując jestem zadowolony,jako cel postawiłem sobie zmieszczenie w 3:20 i to się udało.
Następnym razem trzeba wolniej zacząć,bo tempo 3:00/km nie jest jeszcze dla mnie.
